Spieprzaj nim cię zabije... Te zdanie odbijało się echem w głowie Voldemorta.
- Harry... -
Zielonooki wyciągnął różdżkę i wycelował nią w mężczyznę. Jego ręka lekko się trzęsła a po policzku nadal leciały łzy.
- Wynoś się, albo zawołam Minerwę. -
- Nie zrobisz tego. -
- Skąd ta pewność? -
Czarny Pan zaczął powoli zbliżać się do chłopaka.
- Nie podchodź! -
- Nie zrobisz mi krzywdy. -
Gryfon starał się nadal celować prosto w klatkę piersiową mężczyzny przy okazji uspakajając oddech.
- Odejdź ode mnie! -
Tom stał już przed chłopkiem i powoli zabrał z jego ręki różdżkę.
- Uspokój się. -
- Dlaczego mi to robisz?! Dlaczego mi nie dasz spokoju?! -
Voldemort pochylił się do ucha szatyna i wyszeptał.
- Ponieważ zależy mi na tobie. -
Potter szybko odsunął się od Czarnego Pana.
- Idź stąd. -
- Bo? -
Harry zaczął rozglądać się po pokoju w końcu chwycił pustą butelkę.
- I co z tym zrobisz? -
Zielonooki wziął zamach i rozbił butelkę o komodę. Szybko kucnął i sięgnął po kawałek szkła.
- Odsuń się. -
- Potter nie rób głupot... -
- Przestań! Nie zależy ci na mnie tylko na horkruksie! -
- Przeciwnie, zależy mi też na tobie. -
- Kłamiesz. -
Szatyn ruszył biegiem aby uciec jak najdalej od mężczyzny. Gryfon nawet nie zauważył kiedy wbiegł do Wielkiej Sali. Minerwa popatrzyła na swojego syna i szybko wstała od stołu.
- Harry... -
Kobieta wciągnęła gwałtownie powietrze gdy do pomieszczenia wbiegł Voldemort.
- Harry uspokój się. -
- Zostaw mnie w spokoju! -
- Nie chce ci zrobić krzywdy... -
Dyrektorka szybko podbiegła do syna i zakryła go swoim ciałem.
- Odejdź Voldemort. Mój syn zostaje ze mną. -
- Nie byłbym tego taki pewien. Odsuń się, nie chce cię zabijać. -
Kobieta ani drgnęła.
- Jak sobie chcesz. -
Mężczyzna skierował różdżkę wprost w klatkę piersiową Minerwy.
- Żegnam. -
- Nie! -
Harry szybko zakrył swoją matkę własnym ciałem.
- Nie pozwole ci zabić kolejnej mojej matki! -
- Nikt nie musi ginąć. -
- Tylko ty musisz zginąć! -
- Nie mogę umrzeć Potter. -
- Wiem, ale ja mogę umrzeć. Dzięki temu mogę cię powstrzymać. -
Zielonooki przycisnął kawałek szkła do swojej szyi.
YOU ARE READING
The Gryffindor Boy
Fan FiktionMinerwa nigdy nie chciała być matką, od zawsze jej jedyną miłością było nauczanie uczniów. Jednak gdy umiera dwójka jej najlepszych uczniów, bierze na barki opiekę nad ich małym synkiem. ~ I część, druga w toku. Opowiadanie może zawierać przekleńs...