Gdy tylko Tom wyszedł przed wejście do zamku, ujrzał swojego męża i jego wspólnika. Czarny Pan zacisnął mocniej dłoń na różdżce i ruszył do swojego nowego wroga.
- Natychmiast wynoś się z Hogwartu! -
Blondyn jedynie uniósł brew do góry.
- Nie jest to zbyt uprzejme przywitanie. Prawda kochanie? -
Riddle spojrzał na swojego ukochanego i poczuł jak gotuje się w nim złość. Na szyi zielonookiego widać było krwiaka.
- Co mu zrobiłeś?! -
- Pokazałem mu gdzie jest jego miejsce. -
- Zabije cię... -
- Życzę powodzenia. Ale teraz przejdźmy do poważnych spraw. -
- Czego chcesz? -
- Gdzie jest Noah? Na pewno tęskni za tatusiem. -
- Nie dostaniesz go! -
- Jeśli zaraz nie przestaniesz mnie irytować to skończysz jako wielka plama. -
- Ty chyba nie wiesz do kogo się zwracasz. -
Gellert jedynie uśmiechnął się drwiąco.
- Jak to leciało... Ah tak, zniszczyłeś życie tego słodkiego chłopca. Nie jest ci wstyd? -
- Ty zdecydowanie nie masz prawa mnie oceniać. -
- Skończmy te czarującą konwersację. -
Grindenwald wyjął różdżkę i wycelował ją w Toma.
- Radziłbym się pożegnać. -
Harry czuł jak jego serce zaczyna szybciej bić.
- Gellert, nie rób mu krzywdy. Proszę... -
Blondyn popatrzył się na szatyna i delikatnie pogłaskał go po policzku.
- Taki uroczy, lepiej się odsuń. -
Czarny Pan również wycelował różdżkę w czarnoksiężnika.
- Nie jesteś w stanie mnie skrzywdzić. -
- Chyba nie zdajesz sobie sprawy kim ja jestem. -
- Gellert Grindenwald, jestem w szoku że tak dobrze wyglądasz. -
- To stąd ten słodziak się dowiedział o mnie. -
- Chyba rozumiesz że nie mogłem mu pozwolić zostać z tobą. -
- Zachowujesz się mało racjonalnie. -
- Nie jesteś pierwszy, który mi to mówi. -
Gellert pierwszy zaatakował.
- Nie mam nic do ciebie osobiście, ale nie lubię jak ktoś rusza moją własność. -
Walka rozpoczęła się na dobre. Leciały coraz mocniejsze zaklęcia i klątwy. W końcu gdy oboje zaczęli rzucać w siebie śmiercionośne zaklęcia pomiędzy nich wbiegł Harry.
- Przestańcie! Oboje! -
Blondyn tylko się skrzywił.
- Harry przejdź mi z drogi, nie chce ci zrobić krzywdy! -
- Nie ma mowy! Nie jestem jakąś rzeczą abyście się o mnie bili! -
- Harry... -
Zielonooki wyjął różdżkę i przycisnął ją sobie do gardła.
- Jeśli któryś znowu rzuci zaklęcie to przysięgam że strzelę w siebie. -
- Nie jesteś do tego zdolny. -
Szatyn powoli opuścił różdżkę.
- Grindenwald widać że go nie znasz. -
- Nie zabije się. -
- Mi też już tym groził. -
Blondyn spojrzał na Czarnego Pana.
- Kim ty jesteś do cholery? -
- A kim mam być? -
Dopiero po chwili wszystko złączyło się w całość w głowie Riddla.
- Harry, on nic nie wie? -
Wybraniec jedynie pokręcił głową.
- Chyba pora wszystko wyjaśnić. -
Gellert schował różdżkę.
- Najwyższa pora. -
- Nazywam się Tom Riddle. -
- Ale Tom Riddle to... -
- Tak jestem Czarnym Panem. -
YOU ARE READING
The Gryffindor Boy
FanfictionMinerwa nigdy nie chciała być matką, od zawsze jej jedyną miłością było nauczanie uczniów. Jednak gdy umiera dwójka jej najlepszych uczniów, bierze na barki opiekę nad ich małym synkiem. ~ I część, druga w toku. Opowiadanie może zawierać przekleńs...