Oddaj

511 42 9
                                    

Harry wiedział że coś jest nie tak, odkąd tylko się obudził. W całym mieszkaniu panowała cisza, nie było słychać niczego. Co jest dość niecodziennym zdarzeniem przy posiadaniu dziecka. Nastolatek wstał i zarzucił na siebie szlafrok, po czym udał się do pokoju swojego syna. Jednak łóżeczko było puste. Zielonooki zmarszczył brwi i ruszył do salonu, jednak i tu nie było śladu blondyna ani jego malucha. Na stole w kuchni leżał kawałek pergaminu z jakąś notatką. Chłopak sięgnął po nią i zaczął ją szybko czytać.
Zabrałem Noah, na spotkanie z tatusiem. Jeśli wrócę bez niego będziesz musiał mi wybaczyć.
- Nie... -
Wybraniec poczuł jak jego serce zaczyna go boleśnie kłuć. Na myśl o utracie syna, miał aż mroczki przed oczami. Szatyn pobiegł na górę i szybko się ubrał. Miał nadzieję że jego dawny partner nadal jest w Hogwarcie. Teleportacja kosztowała go wiele wysiłku, lecz w końcu udało mu się wylądować na błoniach. Zielonooki ruszył biegiem do szkoły, mimo iż ledwo mógł oddychać. Liczyło się tylko ocalenie jego syna. Po kilku minutach dotarł do Wielkiej Sali, jednak stanął tuż przy drzwiach. Jego oczom ukazał się jego wspólnik i mąż. Chłopak powoli wszedł do środka i wsłuchał się w rozmowę.
- Nie sądziłem że aż tak nisko upadłeś Tom. -
- Po prostu mi go oddaj. -
- Niestety. Wasz czas minął... -
Harry podszedł do blondyna i dotknął jego ramienia.
- Oddaj moje dziecko. -
Gellert popatrzył zaskoczony na szatyna.
- Słońce, to nie twoja sprawa. -
- Oddaj mi mojego syna. -
- Przykro mi, ta wojna musi się od czegoś zacząć. -
- Mówię ostatni raz. Oddaj mojego syna. -
- Nie. -
Zielonooki poczuł jak magia zaczyna z niego powoli wypływać.
- Nie wiem czy nie znasz definicji słowa partnerzy, ale zdecydowanie partnerstwo tak nie wygląda. -
- Harry to nie jest czas na twoje dyskusje. -
Gellert poczuł jak coś zaczyna zaciskać się wokół jego gardła.
- Co ty robisz... -
- To ostatni raz kiedy grozisz mnie i mojemu dziecku. Już nigdy więcej nie zbliżysz się do niego. -
- Nie możesz mnie zabić... -
Gellert zaczął się szarpać.
- Wtedy umrzesz i ty. -
- Jeśli to uwolni świat od ciebie, niech i tak będzie. -
Szatyn poczuł jak nogi zaczynają odmawiać mu posłuszeństwa. Ale musiał wytrzymać. Oczekiwał tego cały świat.

Zabawa!

The Gryffindor Boy Where stories live. Discover now