Zielonooki poczuł się o wiele lepiej po opróżnieniu połowy kieliszka wina.
- Chcesz podbić cały świat? Czy to aby nie jest już przesada? -
Namiestnik usiadł w swoim fotelu i lekko się uśmiechnął.
- Nie jestem idiotą, Harry. -
- Zdecydowanie cię o to nie podejrzewam. -
- Mam już wszystko opracowane, chce jedynie wiedzieć czy mogę na ciebie liczyć czy staniesz po stronie przegranych. -
- Nie zdziwiło cię czemu się wycofałem z tego wszystkiego? Czemu nie istnieje w tym całym świecie? Gdybym chciał to za kilka lat mógłbym już być Ministrem Magii. W końcu pokonałem Voldemorta, jak to wszyscy usilnie podkreślacie. -
Jednak Harry nie otrzymał żadnej odpowiedzi.
- Zrobiłem to aby nie musieć podejmować właśnie takich decyzji. Chce żyć w spokoju z dala od wszystkich konfliktów, wojen i co wy tam sobie jeszcze wymyślcie. -
Mężczyzna wstał ze swojego miejsca i podszedł do krzesła szatyna.
- Mam to rozumieć jako odmowę? -
- Możesz to tak zrozumieć. Chce być neutralny. -
Czarodziej cicho westchnął po czym wziął łyk wina.
- Przykro mi, naprawdę nie chciałem tego robić. -
Potter zmarszczył brwi i poczuł jak jego serce zaczyna szybciej bić.
- O czym ty mówisz? -
kiwnął różdżką a drzwi się otworzyły i do pomieszczenia weszły dwie osoby niosące małe zawiniątko. Blondyn wziął zawiniątko, a mężczyźni natychmiast opuścili gabinet.
- O co tu chodzi? -
- Uwierz mi Harry, naprawdę nie chciałem używać na tobie szantażu. -
Dopiero wtedy do nastolatka dotarło co, a raczej kogo ma na kolanach mężczyzna.
- Noah... -
Namiestnik jedynie się uśmiechnął i pokazał dziecko Wybrańcowi.
- Jak na razie ma się całkiem dobrze, ale chyba chce do swojego tatusia. -
- Oddaj mi go... -
- Chce abyś zrozumiał że ja nie jestem bezduszny, nie wnikam czyje jest to dziecko, nie chce mu również robić krzywdy. -
- W takim razie mi go oddaj... -
- Musisz mi obiecać posłuszeństwo Harry. Złożyć wieczystą przysięgę. -
- To jak podpisanie paktu z diabłem. -
- Życie twojego syna w zamian za twoje posłuszeństwo. Czy to aż tak wiele? -
Szatyn wstał, czuł jak cały się trzęsie.
- Oddaj mi moje dziecko, a złoże te cholerną przysięgę. -
Blondyn uśmiechnął się szyderczo i podał dziecko swojemu nowemu wspólnikowi.
- Widzisz, to nie było takie trudne. -
Po kwadransie już przysięga była złożona, a Potter tulił do siebie swojego syna.
- Przyjemnie się ubija z tobą interesy Harry. -
Zielonooki obrzucił go morderczym spojrzeniem.
- Zapamiętaj ten dzień. Dzień w którym groziłeś mojemu synowi. Bo ja przyjdę, i nie chcesz wiedzieć jak sroga będzie moja zemsta. -
Namiestnik nie zdążył nawet nic odpowiedzieć, gdyż nastolatek opuścił już gabinet.
YOU ARE READING
The Gryffindor Boy
FanfictionMinerwa nigdy nie chciała być matką, od zawsze jej jedyną miłością było nauczanie uczniów. Jednak gdy umiera dwójka jej najlepszych uczniów, bierze na barki opiekę nad ich małym synkiem. ~ I część, druga w toku. Opowiadanie może zawierać przekleńs...