Szatyn popatrzył zaskoczony na Voldemorta.
- To obietnica czy ostrzeżenie? -
- Potraktuj to jak chcesz. -
- Uważaj bo zacznę myśleć że na mnie lecisz. -
- Potter, nie upadłem jeszcze tak nisko aby lecieć na dzieci. -
- Czyli nie muszę uważać na swoje tyły? -
- Lepiej mieć oczy dookoła głowy. -
Harry podszedł do drzwi aby wrócić do swoich komnat.
- Chciałem cię zapytać o coś jeszcze. -
Czarnoksiężnik czytał już jakiś raport lecz oderwał się od niego i popatrzył na swojego podopiecznego.
- Tak Harry? -
- Chciałem cię już zapytać o to od dawna, ale jakoś nie było okazji. -
- Teraz to mnie zaciekawiłeś. -
- Jakiś czas temu, gdy byłem jeszcze pod opieką Dumbledora opowiadał mi trochę o tobie. -
- Naprawdę? Nie mógł wiedzieć zbyt wiele. -
- Powiedział mi że kiedyś byłeś jego uczniem, że odkąd się pojawiłeś w Hogwarcie wzbudziłeś jego podejrzenia. -
- Skąd masz pewność że mówił prawdę? -
- To nie wszystko... -
- Co ci jeszcze powiedział ten stary głupiec? -
- Powiedział mi że nazywasz się Tom Marvolo Riddle. -
Voldemort zesztywniał na tronie aby potem obrzucić wściekłym spojrzeniem chłopca.
- Powtórz... -
- Dumbledore powiedział mi że masz na imię Tom Marvolo Riddle. -
- Chyba mu w to nie uwierzyłeś? -
- Na początku kompletnie o tym zapomniałem, ale później gdy już wróciłem do szkoły sprawdziłem roczniki i znalazłem Toma Marvola Riddla... -
- To jeszcze niczemu nie dowodzi. -
- Twoja reakcja tym bardziej przekonuje mnie że mam rację. -
- To nie jest twoja sprawa. -
- A ty się mylisz, chce znać prawdę. -
- Nikt jej nigdy nie pozna. -
Harry podszedł do mężczyzny i popatrzył mu w oczy.
- Proszę. -
Czarny Pan przez dłuższą chwilę milczał lecz po chwili wstał.
- Gdzie ty... -
- Po prostu patrz. -
Zielonooki zamilkł i uważnie przyglądał się Voldemortowi. Czarnoksiężnik wyjął różdżkę i przy jej pomocy napisał swoje imię i nazwisko.
- O co tu chodzi... -
- Chciałeś wiedzieć to proszę. -
Mężczyzna stuknął w litery a te utworzyły się w dwa słowa.
- Lord Voldemort... Czyli mówił prawdę! -
Czarny Pan popatrzył zaskoczony na szatyna.
- Istniał kiedyś ktoś o takich inicjałach, ale teraz jest już martwy. Został sam Lord Voldemort i lepiej dobrze o tym pamiętaj. -
- Dlaczego? -
- Nie chcesz poznać mojego gniewu, a ja nie chce robić ci krzywdy. -
- Powiesz mi wreszcie czemu jestem dla ciebie aż tak ważny?! -
- Może kiedyś, jak na dziś już wystarczy ci rewelacji.-
YOU ARE READING
The Gryffindor Boy
FanfictionMinerwa nigdy nie chciała być matką, od zawsze jej jedyną miłością było nauczanie uczniów. Jednak gdy umiera dwójka jej najlepszych uczniów, bierze na barki opiekę nad ich małym synkiem. ~ I część, druga w toku. Opowiadanie może zawierać przekleńs...