Zagadka

620 40 6
                                    

Blondyn stał i patrzył to na jednego to na drugiego.
- To ma być jakiś nieśmieszny żart? -
Harry tylko usiadł na ziemi i schował twarz w dłonie.
- Przecież on cię zabił! -
- Jak widać niezbyt skutecznie. -
- Przecież to jest niemożliwe! Śledziłem wasze poczynania od kilku lat! -
- Uwierz mi, nie uwierzyłbym w to że on jest w stanie mnie skrzywdzić. Jednak zabił mnie, a ja wróciłem po kilkunastu dniach. -
- Jakim cudem?! -
Riddle podszedł do swojego męża i zdjął mu z szyi medalion.
- Miałeś go cały czas i nie zrozumiałeś? -
Gellert zmarszczył brwi.
- To niemożliwe, nie mógłbyś stworzyć ósmego horkruksa. -
W tej chwili do konwersacji wtrącił się zielonooki.
- Tak właściwie dziewiątego. -
- Dziewiątego?! -
- Ja byłem jego horkruksem. -
- Przecież aby pozbyć się tego paskudztwa z żywej istoty, trzeba ją zabić. -
Wybraniec wstał i lekko się skrzywił.
- Riddle mnie zakatował na śmierć. -
Grindenwald popatrzył na Czarnego Pana z dziwnym wyrazem twarzy.
- Biłeś dziecko? -
- On nie jest dzieckiem. -
- Był niepełnoletni, co nadal czyni go dzieckiem. -
- Naprawdę nie będę słuchać, pouczenia od kogoś takiego jak ty. -
- Chcesz coś powiedzieć? -
- Sam święty nie jesteś. -
- Jak wszyscy, w tym chorym świecie. -
Potter schował swoją różdżkę i westchnął.
- Jeśli już skończyliście te żałosne bójki o mnie, i wzajemne obrażanie się, to byłbym wdzięczny za zaprowadzenie mnie do mojego syna. -
Dwaj czarnoksiężnicy stali jak słupy soli, lecz w końcu Tom się odezwał.
- Jest u Severusa. -
- Cudownie. Nie zabijcie się jak mnie nie będzie. -
Mężczyźni obserwowali nastolatka aż do chwili kiedy wszedł do zamku.
- Nie rozumiem co on ma takiego w sobie że on aż tak przyciąga do siebie ludzi. -
- Na pewno ma świetny tyłek. -
- To trzeba mu przyznać. -
- Wyjaśnij mi coś Riddle. -
- Mogę spróbować. -
- Jakim cudem on po tym wszystkim co mu zrobiłeś, wyszedł za ciebie i ma z tobą dziecko? -
- Ponieważ daje ludziom drugą szanse. -
- Nie wiem czy ktokolwiek inny byłby w stanie się aż tak poświęcić na rzecz innych. -
- Nie zrozumiesz tego bo nie jesteś Harrym Potterem. Ten chłopak to jedna, wielka chodząca zagadka. -
- Chciałbym go choć trochę zrozumieć. -
- Kto by nie chciał poznać tego co się kłębi w jego głowie. -
- Co teraz zrobimy? -
- Jesteśmy w stanie dogadać się pokojowo? -
- Jest to doskonale pytanie. -
- Ja chce po prostu odzyskać swoje dawne życie i rodzinę. -
- A jesteś pewien że jesteś w stanie znowu połączyć tę rodzinę? -
- Masz z nim wieczystą przysięgę. -
- Mam. Musiałem jakoś ochronić swoje interesy. -
- Proszę tylko abyś ją zdjął, chce aby Harry był wolny. -
- Sporo ryzykujesz. Skąd wiesz że nie stanie wtedy przeciwko nam? -
- A zamierzasz zniszczyć jego świat? -
- Chce w nim namieszać. -
- I tak by ci się postawił. To jest ten typ człowieka który woli ochronić miliony niż siebie. -
Blondyn stał i patrzył się na jezioro.
- Decyzja należy już do ciebie. -

The Gryffindor Boy Where stories live. Discover now