- Dlaczego nagle nalegasz na comiesięczne kontrole?-
- Poppy chyba żadne z nas nie chce aby chłopakowi coś się stało. Przemyślałem to bardzo uważnie i sądzę że jest to najlepsze rozwiązanie dla wszystkich.-
- Wiesz że Minerwa się nie zgodzi... -
- Tu chodzi o jego zdrowie i przyszłość! -
- Ale nie musisz na mnie podnosić głosu, zdaje sobie sprawę że chłopak może być niebezpieczny. -
- Poppy porozmawiaj z nią. Tu chodzi o dobro nie tylko Harrego ale wszystkich dookoła niego. Żadne z nas nie ma pojęcia jak jego moc może działać i czy może zagrażać innym. -
- No nie wiem... -
Mężczyzna westchnął i popatrzył błagalnie na kobietę.
- Przecież wiesz że ja robię to tylko wyłącznie z pobudek naukowych. -
- On nie jest jakimś zwierzęciem na którym możesz eksperymentować Juliuszu! -
- Zdaje sobie z tego sprawę, ale wnikliwe obserwacje mogą wiele wnieść do naszych badań na temat jego mocy. -
Pielęgniarka popatrzyła na swojego przyjaciela.
- Dobrze się czujesz? Wyglądasz jakoś inaczej... -
- To po prostu zmęczenie, wiesz taka już nasza praca.-
- No tak... Jeśli chcesz mieć z nim bliższe kontakty to musisz sam pomówić z Minerwą i Severusem. -
- Nie możesz tego zrobić za mnie? -
- Nie ma nawet takiej możliwości. To twoje badania i to ty się tłumacz tej dwójce. -
- Dobrze, porozmawiam z nimi ale chciałbym najpierw zobaczyć co z Harrym. -
- Jasne, nie powinien mieć nic przeciwko. Wydaje mu się że cię polubił. -
Green jedynie lekko się uśmiechnął.
- Jeśli będziesz czegoś potrzebować będę w swoim gabinecie. -
- Raczej dam sobie radę, ale dziękuje za troskę. -
Kobieta się uśmiechnęła i zniknęła w swoim biurze. Mężczyzna wziął głęboki oddech i wszedł do sali chorych.
- Witaj Harry. -
Zielonooki siedział na swoim łóżku i rysował coś na pergaminie.
- Dzień Dobry. -
- Chciałbym z tobą pomówić. -
- Tak? -
Chłopak przerwał swoją prace i popatrzył na Juliusza.
- Chciałbym spotykać się z tobą raz może dwa w miesiącu aby sprowadzać jak postępuje twoja moc.-
Szatyn zmarszczył brwi lecz po chwili pokiwał głową.
- Jeśli moja mama się zgodzi to nie widzę żadnych przeszkód. -
Green uśmiechnął się do chłopca.
- Może dam radę ją przekonać... -
YOU ARE READING
The Gryffindor Boy
FanfictionMinerwa nigdy nie chciała być matką, od zawsze jej jedyną miłością było nauczanie uczniów. Jednak gdy umiera dwójka jej najlepszych uczniów, bierze na barki opiekę nad ich małym synkiem. ~ I część, druga w toku. Opowiadanie może zawierać przekleńs...