rozdział 15

156 21 6
                                    

Od paru dni zastanawiałam się poważnie po jakiego Merlina, uciekła ta dwójka. I to akurat teraz gdy tak się dzieje. Wpadną w jakieś tarapaty i kto będzie musiał ich z nich wyciągać? Cassiopeia!

Muszę dobrze rozważyć czy, aby napewno użyć lusterka i obserwować ich, żeby wrazi coś zareagować.

~ Harry Potter magnes na kłopoty.

Poszłam na górę i wszedłam do pokoju z różnymi sprzętami. Ten pokój jako jedyny w tym domu był ciemny. Przedmioty jedne były zrobione przeze mnie, inne przez moich rodziców, albo były jeszcze do dokończenia. Każde z nich miało swoje miejsce. Na najwyższych półkach były najbardzej niebezpieczne, na niższych słabsze, na przykład właśnie do śledzenia kogoś.

Jeśli chodzi o przedmioty magiczne, które nie były wykonane w tym domu, znajdowały się w gablotach.

W pierwszej od końca, była Seria Tarczy, produkcji Weasleyów, potem był Zmieniacz Czasu, który pobłysiwał złotem od świeczek, które wisiały pod sufitem, jeszcze nigdy go nie użyłam. Lipne Różdżki, tak na wszelki wypadek, i Myślowiednia, jednyna rzecz, która stała na środku pomieszczenia bez gabloty, świeciła na niebiesko, od kłębiących się w niej wspomnień.

Mój wzrok biegał jedank po wielkich, mosiężnych komodach, na których były różne przedmioty. Stare dwustronne lusterko z domu Syriusza, skrzynka, którą kiedyś dałam Draconowi. Szklane kule z gazem oszałamiającym, usypiającym, a nawet uśmiercającym i torturującym.
Różnej maści eliksiry, od tych uzdrawiających do trujących, mocniejsze usypiające wywary, niż Eliksir Słodkiego Snu, mocniejszy napój Miłości niż normalna mikstura Miłosna. Poskramiacz Smoków, Wampirów, Wilkołaków, Bazyliszków, w przypadku tych wielkich węży to tylko ulepszona wersja lusterka.

Stawałam na palcach, aby sprawdzić czy to właśnie tam nie podziała się moja zguba, z czystej pomyłki, mojej, bądź skrzatów. Szłam wzdłuż niego, aż w końcu na coś nadepnęłam. Zabrałam nogę z tego przedmiotu i spojrzałam w dół. To było one.
Podniosłam je i skrawkiem rękawa starałam kurz, który zebrał się na lustrze. Już gotowe na pokazanie mi chcianego przeze mnie obiektu, człowieka, odbiło wszytskie świecące kolory eliksirów, świec, przedmiotów. Zanim jednak wydałam polecenie starałam brud z jego ramki, na której układał się napis:

Pokażę ci wszytsko, jeśli jesteś moim twórcą.

Mało chwytliwe, ale jednak parę osób wyłożyło się próbując zobaczyć coś innego niż swoje odbicie. Mało kto wie, że potrzeba do odczytania czegokolwiek z tej rzeczy mnie, albo mojego skrawka. Na przykład mojej krwi, choć to stało się już pospolite, bo niemalże każdy mój przedmiot tak działa. Jest chyba jedyna rzecz, w tym domu, którą zrobiły moje dłonie oraz czary i nie potrzeba do tego konkretniej osoby. Pomijając oczywiście ten odłamek zwierciadła z domu Blacka, jest produkt, który działa identycznie jak to co trzymam w rękach, tylko stoi w pokoju, do którego już nigdy nie wejdę.

- Pokaż dziecko Pottera i Malfoya.

W odbiciu moja twarz rozmazała się i błysła na biało, a potem ukazała się uliczka niedaleko angielskiego Ministerstwa Magii.

Byli w jakieś ślepej uliczce z srebno blond włosą dziewczyną z niebieskimi pasemkami. Była mi znajoma, powiedziałbym, że nawet zbyt znajoma.
Miała grube, silne włosy, nieprzeniknione, błyszczące oczy, które przysłaniały ciężkie powieki i wachlarz długich rzęs. Miała wąskie usta, dosyć silną szczękę i mocno odznaczające się kości policzkowe.

Kojarzyłam skądś opis jej postury, ale nie umiałam tego poskładać w całość, lecz na jej widok miałam gulę gardle, od której zbierało mi się do wymiotów, oraz pewien szacunek. Musiałam znać jej rodziców i szczerze palić do nich nienawiść.

- To napewno nie smakuje jak ryba? Od nich mnie mdli. - przyznał Scorpius, patrząc niepewnie na ciecz w kubku.

- Nie mam pojęcia. Pierwszy raz będę go pić. - jej ton również dawał mi siwe znaki.

Lekko chłodny, w niektórych momentach dziecięcy. Kim ty jesteś? To jedyne pytanie, które wpadło mi do głowy.

Widać było, że ona razem z Albusem mieli dobre kontakty, nawet wydawało mi się, że brunet ma co do niej maślane oczy. Scorpius  zdawał się być bardziej podejrzliwy.

- Wiadomość z ostatniej chwili. Delphini Warner, Albus Potter oraz Scorpius Malfoy, będą się cofać w czasie, Zmieniaczem Czasu z gabinetu pani Minister - Hermiony Granger. - nabijał się ciemno włosy chłopak.

~ Delphi Warner... Warner? Nie kojarzę, a raczej powinnam. Trzeba będzie ją sprawdzić.

                                 
                          

Cassiopeia Live - Because Life Never DiesWhere stories live. Discover now