Prolog

215 27 5
                                    

- "Mrok spowijał najmroczniejszy las świata.
Pewne małżeństwo śmiałków weszło do niego równo o północy. Była pełnia, dało słyszeć się wycie wilkołaków, odczuć chłód bijący od dementorów, zauważyć błyski ognia, który wyłaniał się z paszczy smoków. Para szła spowita w czarne szaty czarodziejów. Ona brązowo włosa z wnikliwymi zielonymi oczami, on czarno włosy z szarymi błyszczącymi tęczówkami.  Po wielu trudnościach dotarli na miejsce. Na małym pagórku przy morzu, lesie i pięknej polanie. Zaraz potem pojawiło się parę kolejnych ludzi. Razem była setka. Pięćdziesiąt młodszych od swoich rodziców, którzy mieli po około sześćdziesiątce. Wybudowali tam biały, marmurowy pałacyk.  Niektórzy ich znajomi twierdzili, że ci którzy tam zamieszkali, mają problemy z prawem. Ale tak nie było. Spotkali tam się w jednym celu, bowiem chcieli..." Coś nie tak Chi-chi? - zapytałam swojego Feniksa. Ptak miał przyczepiony liścik do nóżki. - Co tam masz? - westchnęłam.

                    Szanowna panno Cassiopeio
Została pani zatrudniona na paru stanowiskach ( niezacznoczone kropkami są obowiązkowe )

-  Pod minister magi Anglii
- Auror
- Ważny członek Wizengamotu. ●
- Pomocnik po niektórych nauczycieli w Szkole Magii i Czarodziejstwa Howart.

Wiemy o pani rezyganacji z poniektórych wykonywanych przez panią czynnościach. Niestety nastały czasy trudne dla społeczności czarodziejów, z tego powodu sądzimy, że pani zdolności przydadzą się w ochronie ludzi. W dniu najbliższej środy prosimy panią o zjawienie się w ministerstwie do wywiadu z Prorokiem Codziennym.
                                             Minister Magii

- Niezły dali mi wybór co? - powiedziałam sarkastycznie i rzuciłam pergaminem, który podczas lotu zaczął się palić.
Wróciłam do czytania.
- " stworzyć coś czego nie stworzył jeszcze nikt. Istotę ludzką za pomocą magii. Ta osóbka miała służyć im jako ich dziecko. Więc dwudziestego trzeciego marca tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego roku spotkali się w nocy. O tej samej porze co przybyli w to miejsce. Wybrali się do lasu. Przy magicznym jeziorku stanęli w kręgu. Wyciągnęli różdżki i zaczęli czarować. Pierwsza stworzycielka stworzyła kulę światła, bijącego niebieską po światą. Następna osoba ukształtowała kształt człowieka. Kolejna sprawiła, że widmu, przyszłemu dziecku wyrosły długie włosy. Potem obadarzyli  tym co  jest w nich najlepsze. Dopiero na koniec nadali wygląd. Powstała najpiękniejsza jaką świat widział dziewczynka o bladej cerze, niezwykłych oczkach i blond włosach. Tak o to powstała Cassiopeia Live - Grace" Można ją uznać za naciąganą co? - zapytałam ponownie mojego pupila lekko ochrypniętym głosem. - Czekają nas ciężkie i mroczne czasy, zbyt mroczne... Ale spokojnie udowodnie, że nawet w najcięższych czasach, które nastąpią można się bawić.
                                       •••

Cassiopeia Live - Because Life Never DiesWhere stories live. Discover now