rozdział 8

164 25 2
                                    

Brunet, były śmierciożerca, jak później się okazało, w ręce wcisnął mi paczkę i odszedł w swoją stronę, znikając za zakrętem.

Niezwżałam na to, że moje ubrania zaczynają być mokre do suchej nitki. Odwróciłam żółty pakunek i zobaczyłam napis, który był napisany krwią.

Nie bój się, otre twoje łzy już na zawsze, zalecze twoje rany krwią wrogów.
                        
Miesiąc później
Weszłam do klubu, w którym było jak zawsze tłoczno. Aby znaleźć blond czuprynę musiałam stanąć na palcach i kilka razy podskoczyć. W końcu za sobą usłyszałam śmiech.

- Fajnie skaczesz.

 - Chodź usiądziemy sobie. - uśmiechnęłam się. - Współczuję z powodu, mamy. - zaczęłam, po pijając Kremowe Piwo.

- Kazała tobie podziękować. W sumie, ja też dziękuję. Żyła dłużej niż mogła. Dlaczego ten elilsir przestał działać? - zapytał.

- Wiesz... To była trochę inna sytuacja, bardziej skomplikowana od Starożytnych Run, ale w skrócie mówiąc. Przestała go zażywać. 

- Aha. - mruknął pod nosem. - Może wiesz, dlaczego pan Potter, nie chciał, by mój tata cokolwiek wiedział... - w jego głosie słychać, było nutkę nadzieji.

- Raczej, nie... - dostałam gęsiej skórki, a moja głowa dopiero zaczęła przyswajać fakty.

- Przepraszam, ale zapytam wprost. Czy mówiąc mi kiedyś na lekcji, że mój rodzic, płci męskiej był tylko twoim kolegom, miałaś na myśli coś innego?  Moja mama, trzymała w pewnej skrzynce list do taty. Mówił on, że po jej śmierci, ma wolną rękę i może znowu zerwać różę. Czytałem, że właśnie ciebie kiedyś tak nazywano, a może nawet i dzisiaj. - zaczął uzasadniać pytanie, a ja spuściłam głowę, nie miejąc odwagi spojrzeć mu w oczy. - To nie jedyny argument. Zza zdjęciem mamy w jego biurze jesteś ty. - mówił straszenie poważnie.

- Jeśli nawet, to co? Nie odzywał się przez dwadzieścia jeden lat. Po co miałby zrobić to teraz? - nogami kreśliłam kółka na podłodze.

- Teraz mi to wszystko tłumaczy. To dlatego tak, dziwnie się zach.

- Przestań. Nie lubię rozmawiać na temat przeszłości i swoich uczuć. Jeśli chcesz wiedzieć po wojnie miałam ciężkie życie, przez to stałam się bardziej wrażliwa, a rozmawianie o Draco, wcale mi nie pomaga. - mówiłam coraz bardziej nerwowo. -  Odpowiadając na twoje kolejne pytanie. Tak, do Merlina zastanawiałam się i zastanawiam nadal dlaczego nie odezwał, nie wysłał listu.

- Ja wiem, dlaczego. Niektórzy w moim i Albusa gronie są przekonani, że nie żyjesz. Mama sama mi to zdradziła. Nawet powierzyła zadanie. - zmarszczyłam brwi, a on odpowiedział mi zagadkowym uśmiechem. - Mam prośbę, wiem, może.. to jest nie typowe, ale jednak muszę. Boję się o tate, słabo sobie radzi po jej odejściu. Czy mogłabyś się nim trochę po opiekować? - widząc moją minę, która wyrażała grymas dodał. - Proszę. - zaczął cicho łkać, choć wiedziałam, że jest to wymuszona reakcja, zgodziłam się.

Dał mi adres i kazał jak najszybszej się tam aportować. Zrobiłam to tylko dlatego, żeby nie dołować dzieciaka bardzej.

Stanęłam przed mosiężnymi drzwiami z ciemnego drewna. Serce podskoczyło mi do gardła kiedy w nie zapukałam. Oparłam się o futrynę i czekałam jak otworzy mi te piekielne wrota do "cofania się w przeszłości". Po pięciu minutach stanął w nich.

Było od niego czuć alkoholem na kilometr. Z resztą jego wygląd również świadczył o jego stanie psychicznym. Potargane włosy, bledsza cera, niż zazwyczaj i te fioletowe wory pod oczami.

- Coś ty ze sobą zrobił? - tylko to byłam w stanie powiedzieć.

- C-cassiopeia? Ojeju już widzę duchy! - zachwiał się niebezpiecznie.

- Chodź. - pociągnęłam go w stronę jednego z wolnych pokoi.

Nie znałam tego domu, więc długo zajęło mi znalezienie jego sypialni. Kiedy już zasnął, wylałam wszystkie trunki do umywalek, za okno i do ubikacji też. Zostawiłam jedynie eliksir na kaca.

Od samego początku wiedziałam, że nie będzie łatwo. To jednak przerosło moje oczekiwania. Eh... no teraz Cassiopeia myśl, jaki, by tu wymyślić mu wykład.

Zeszłam do kuchni i za pomocą zaklęć znalazłam wszystkie składniki, by przygotować naleśniki.

Cassiopeia Live - Because Life Never DiesWhere stories live. Discover now