...
- Dobrze. - lekarz zabrał z mojego brzucha kulkę od USG. - Troszkę pokrwawiłaś ,ale to nic takiego. Czasem przy stanach zapalnych się tak dzieje. - odsunął się ode mnie.
- Operacje przeprowadzimy zgodnie z planem. - zajrzał do teczki. - We wtorek ,tak? - skinęłam głową.
- Dobrze. - skinął głową. - Oczyściłem wszystko. Nie powinno już krwawić. Jeśli jednak tak się zdarzy to proszę przyjechać. Przyspieszymy wtedy termin operacji. Na ten moment nie widzę nic niepokojącego. - odetchnęłam z ulgą.
- Proszę się nie martwić. - uśmiechnął się i podniósł ze stołka. - A... Przemyślała Pani moją propozycję, odnośnie psychologa?
- Tak... - odparłam niepewnie. Jungkook stał obok i wszystkiemu się przyglądał. Bałam się jak na to wszystko zareaguje.
- Na razie podziękuję. - stwierdziłam.
- Można również razem uczestniczyć w takich spotkaniach. - spojrzał w stronę Jungkooka. Chłopak zerknął na lekarza ,a potem na mnie. Skrzyżował ramiona.
- W razie potrzeby zgłosimy się do Pana, Panie doktorze. - powiedział JK. Mężczyzna pokiwał głową.
- W takim razie jesteście Państwo wolni. - wskazał drzwi. - Miłego dnia i do zobaczenia we wtorek. - podziękowałam i ześlizgnęłam się z fotela. Wytarłam się i ubrałam. Po czym wyszliśmy.
...
- Całkiem w porządku ten lekarz. - powiedział Jungkook.
- Tak. - uśmiechnęłam się. Dostałam silne leki przeciwbólowe, więc już tak bardzo mnie nie bolało. Stanęłam w kolejce do rejestracji.
- Co robisz? - zdziwił się chłopak.
- Muszę zapłacić. - odparłam spokojnie.
- A... - podrapał się po głowie. - Weź kluczyki i idź do auta. - poradził. - Ja zapłacę i do Ciebie przyjdę. Lepiej żebyś nie stała. - zdziwiłam się.
- Ja się leczę, więc ja za to płacę. - powiedziałam nie zgadzając się na to by pokrywał koszty mojego leczenia.
- Mimi... - dotknął mojego ramienia. - Proszę Cię. Wiesz ,że dla mnie to nie problem. Proszę posłuchaj się raz i idź już do auta. - westchnęłam ciężko i zrobiłam jak prosił. Nie miałam ochoty się z nim spierać.
...
Jungkook przyszedł bardzo szybko. Zdążyłam dopiero zapiąć pas ,a już zajął miejsce kierowcy.
- Załatwione. - uśmiechnął się. - Masz na coś ochotę? - odpalił silnik. - Zjemy sobie jakieś dobre śniadanko. - zamrugałam oczami.
- Nie masz żadnych zajęć? - zdziwiłam się.
- Wszystko odwołałem. - odparł. - Jestem dzisiaj cały dla Ciebie. - uśmiechnęłam się. - Więc na co masz ochotę Kochanie? - kochanie? Byłam w niemałym szoku.
- O co chodzi? - zapytałam. Spojrzał na mnie pytająco.
- No wiesz... Zazwyczaj nie mogłeś niczego odwołać. - mówiłam.
- To się zmieni. - powiedział od razu. - Już się zmienia. Potrzebujesz mnie teraz.
- Szybko zauważyłeś. - wymksnęło mi się.
- Wiem. - przyznał. - Dlaczego w ogóle podałaś mnie jako narzeczonego? - czyli usłyszał.
- Musiałam podać kogoś z kim mogą się kontaktować w razie czego. - wyjaśniłam. - Musiał to być ktoś z rodziny, a jako narzeczony się zaliczasz. - pokiwał głową.
- Sprytnie. - stwierdził.
- Dzięki. - zaśmiałam się. - Jesteś zły ,że tak powiedziałam?
- Nie, pewnie ,że nie. - zaprzeczył. - Cieszę się ,że o mnie już tak myślisz. - uciekłam wzrokiem.
- To dobrze. - ale wcale nie chodziło mi o to, pomyślałam. Nie miałam kogo podać. Tak totalnie. Przecież nie mogłam podać Yumi. Obcej totalnie osoby. Zresztą... Musiał być to ktoś z rodziny ,a tylko Jungkook nadawał się na narzeczonego. Jednak lepiej ,żeby o tym nie wiedział.
- A ty zajęć nie masz? - zerknęłam na niego.
- Pracuję. - odparłam. - Zaliczyłam sesję. - myślałam , że zauważył ,że nie chodzę od jakiegoś czasu na uczelnię.
- To pracy? - podkręciłam głową.
- Dzisiaj mam wolne. - ucieszył się.
- Opowiesz mi wszystko?
- Wszystko? - zdziwiłam się. - Ale co chcesz wiedzieć?
- O Yumi. Twojej pracy i twoim samopoczuciu. - westchnęłam.
- Czemu? - nie rozumiałam. - Do tej pory nie było Ci to potrzebne.
- Ale teraz jest. - przyznał. - Zmienię się. Naprawdę. - zwiesiłam głowę.
- Jungkook... - chwyciłam jego dłoń ,gdy wjechaliśmy na podziemny parking.
- Porozmawiamy do góry, co? - wskazał windę i wyłączył silnik.
- Poczekaj. - zatrzymałam go nim wysiadł. Spojrzał na mnie zaniepokojony.
- Nie potrzebuję ,żebyś się mną interesował z musu. - przyznałam. - Jeśli nie chcesz wiedzieć co u mnie to niech tak zostanie. - poprosiłam.
- Jeśli twoim sposobem na bycie ze mną jest życie osobno... To w porządku. Ale powiedz mi to. Wyprowadzę się.
- Nie...
- Poczekaj. - przerwałam mu od razu. - Kocham Cię. Chcę z tobą być ,ale może mamy zupełnie inne potrzeby. Potrzebuję miłości i zrozumienia. Troski i osoby ,która mnie wesprze nieważne kiedy i jak.
- Mówisz o Hyunjinie? - pokręciłam głową.
- Nie mam z nim kontaktu. - odparłam. - Mówiłam Ci ,że nie mam nikogo oprócz Ciebie. Naprawdę. - przyznałam. - Poznałam Yumi...i cieszę się z tego. Nawet bardzo. - uśmiechnęłam się.
- Jednak potrzebuję wiedzieć czy wciąż jestem dla Ciebie atrakcyjna... Czy wciąż mnie kochasz. - chciał coś powiedzieć ,ale go wyprzedziłam. - Wiem ,że mówiłeś już ,że kochasz mnie i robiłeś to dla nas. Chciałeś mi się oświadczyć ,zabrać gdzieś i w ogóle... Ale chyba sam przyznasz ,że jeśli się kogoś kocha to... Jest się zawsze przy tej osobie. - patrzyłam w jego oczy. Nie wiedział co powiedzieć. Czułam ,że coś jest nie tak i to od dłuższego czasu. Chcę mu wierzyć w to wszystko co mówi ,ale... Nie pokrywa się to nijak z tym co dla mnie robi, a raczej z tym czego nie robi.
...
YOU ARE READING
BTS - Jungkook
Fanfiction🎖️#1 jk - 26.12.2021 🎖️#5 jungkook - 27.11.2021 🎖️#1 idol - 01.01.2024 🎖️#10 kpop - 27.11.2021 Historia o dziewczynie ,która wiele przeżyła i natrafia zupełnie przypadkiem na miłość sprzed lat. Jungkook ,który nigdy nie zwracał uwagi na płeć pię...