my Universe

756 34 0
                                    

...

Jungkook nie odezwał się do mnie od tamtego dnia. Okazało się ,że mama ma zapalenie płuc i musi zostać w szpitalu. Nie było to nic bezpośrednio zagrażającego jej życiu, więc wróciłam do Seulu. Hyunjin nie pytał o nic. A ja nie chciałam o tym mówić. Zaproponował mi pracę w swojej kancelarii, a raczej jego ojca. Przyjęłam tą ofertę. Nie miałam innego wyjścia. Za coś żyć muszę, a do klubu mnie już nie przyjmą. Zresztą szczerze mówiąc bałabym się. Co jeśli ktoś z kumpli JK by mnie rozpoznał? Wróciłam do szarej codzienności. Chodzę na wykłady ,a potem szybko biegnę do kancelarii. Sprzątam, segreguję dokumentację. Czasem mogę przynieść kawę na ważne spotkanie. Przynieś ,wynieś, pozamiataj, ale dzięki znajomości dobrze płatne. No, w każdym razie mam co jeść i co najważniejsze opłacać wizyty u ginekologa.

- Co znowu robisz? - stanął w progu kuchni Hyunjin. Zerknęłam na niego.

- Jak wszedłeś? - wyprostowałam się.

- Znowu zostawiłaś otwarte drzwi. - pokręcił głową. - W końcu ktoś się wkradnie. - wzruszyłam ramionami.

- Zdjęłam już boazerię. - wskazałam salon, który kiedyś był sypialnią moich rodzicow. - Teraz czas na szafki w kuchni i płytki. - uśmiechnęłam się.

- Na co ci ten remont? - zmierzyłam go krwiożerczym spojrzeniem. - Przecież łatwiej było by sprzedać tą norę i kupić ładną i nową kawalerkę. - pokręciłam głową.

- Nie ma mowy. - zaprotestowałam. - Nie sprzedam tego mieszkania.

- Z tym miejscem są związane same złe wspomnienia. - stwierdził. W myślach przyznałam mu rację.

- Jeśli będę chciała je sprzedać mój ojciec może sobie rościć do niego prawa. - zdziwił się. To był jedyny powód ,dla którego nie chciałam sprzedać tego mieszkania.

- Sprawdziłaś to?

- Tak. - skinęłam głową. - Moja matka nie wymeldowała go nigdy.

- Mają rozwód. - upierał się ,że wie lepiej.

- Ale on jest właścicielem, a nie ona. Jeśli będę chciała sprzedać to muszę go poprosić o zgodę.

- A wtedy będzie chciał pieniędzy. - skinęłam głową. W końcu zrozumiał mój tok rozumowania.

- A co z twoim bratem? - uciekłam wzrokiem. Miałam go odwiedzić w podzięce za to ,że pomógł mi się pozbyć ludzi od Zane, ale nie potrafiłam. Boje się mimo wszystko. Czasem jest wysoko i wszyscy się go boją, a czasem ukrywa się razem z naszym ojcem w norze niczym zastraszony szczur.

- Nic. - otarłam wilgotne od potu czoło.

- Schudłaś Mimi. Wyglądasz na wycieńczoną. - wytknął mi.

- Jaki Ty miły. - zaśmiałam się. Wiedział ,że chodzę często do lekarza, ale nie pytał bezpośrednio o przyczynę.

- Zjemy coś na mieście?

- Pewnie. - nie miałam na to najmniejszej ochoty. Wolne chwile spędzałam na remoncie mieszkania lub nauce. Ale za dużo mi pomógł ,żebym mogła mu odmówić. Czuję się dłużna i on chyba o tym wie.

...

Boli mnie każda piosenka lecąca w radiu. Minęły dopiero trzy tygodnie odkąd nie rozmawiam z Jungkookiem. Oglądałam i śledziłam jego trasę koncertową, która okazała się ostatnią. Naprawdę rezygnują z zespołu. To koniec BTS. Czytałam ,że YeRi jest chora na białaczkę. Wyszło publicznie ,że uważają ją za dziewczynę Sugi, ale nigdy tego nie potwierdził. Wyszło na jaw ,że Jimin naprawdę jest parą z Aylą. Upubliczniono związek Namjoona i Leyli. O mnie jest cicho. Nie wiem jak to się udało, ale nikt nie wie. Na szczęście. Zjechałam na dół strony. Kliknęłam w artykuł opisujący akcje BTS związaną z krwiodawstwem. Pisało tam trochę o YeRi. To ona ciekawiła mnie najbardziej. W końcu to ona nie była obojętna Jungkookowi. Wyczytałam ,że jest w trakcie terapii. Martwiłam się o Jungkooka. Bałam się znaleźć jakieś informacje na temat jego romansu z kimkolwiek.

- Weź w końcu do niego zadzwoń. - nachylił się nade mną Hyunjin. Myślałam ,że zostałam sama w kancelarii.

- Jeszcze nie wyszedłeś? - zamknęłam laptopa.

- Myślałem ,że razem wyjdziemy. - odparł. Skinęłam głową. Chwycił mnie za nadgarstek. Spojrzałam na niego zaskoczona.

- Jeśli nie chcesz, po prostu powiedz. - przymrużyłam oczy. O co mu znowu chodzi?

- Czego nie chcę?

- Spędzać ze mną czasu. - zamrugałam oczami.

- Chcę...

- Kochasz go. - przerwał mi. - Po co wciąż udajesz? Nie szkoda Ci czasu? Zespół się rozpadł. To idealny moment by się zejść.

- Nie sądzę. - zabrałam rękę z jego uścisku.

- On Cię teraz potrzebuje. - upierał się przy swoim.

- A pomyślałeś ,że może dobrze mi ,gdy jestem sama? - zapytałam.

- Jesteś pewna?

- Nie chcę po prostu nikogo ranić Hyunjin. - pokiwał zgodnie głową.

- Ale nie unikniesz tak swojego zranienia. - wzruszyłam ramionami.

- Dziękuję ,że mnie wspierasz. Pomagasz i mogę z Tobą spędzać czas ,ale nie chcę żebyś mieszał się w moje życie miłosne. To nie ma sensu ze względu na naszą sytuację.

- Jesteśmy przyjaciółmi. - powiedział. - Dałaś mi to jasno do zrozumienia. Mi nic więcej nie potrzeba jak tylko móc z Tobą od czasu do czasu się spotkać i porozmawiać. - uśmiechnęłam się.

- Muszę wrócić do domu. - wzięłam torbę. - Mam sporo nauki.

- Podwiozę Cię. - zadecydował. - I nie stawiaj oporu. Zaoszczędzisz tak czas.

- Dzięki. - przystałam na to.

...

BTS - JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz