dance

663 34 1
                                    

...

W końcu wróciliśmy do Seulu. Wróciliśmy akurat na moją sesję. Jutro zacznie się piekło na uczelni. Wzięłam głęboki wdech ciągnąc walizkę na lotnisku. Jungkook dostał już z milion wiadomości i telefonów. Wszyscy chcieli się z nim zobaczyć. Ustalić nowy plan. Zacząć jego solową karierę. Na mnie nikt nie czekał. Nikt nie zadzwonił. Nikt się nie cieszył ,że wróciłam. Dostałam tylko smsa od znienawidzonego przez Jungkooka - Hyunjina. Pisał ,że czeka mnie dużo pracy. Odpisałam ,że jutro stawię się w jego kancelarii. Wyszliśmy na ulicę. Powiało chłodem Korei. Stęskniłam się za nim. Wygrzałam się na parę lat. Nigdy więcej nie pojadę już do Afryki. Za gorąco.

- W porządku? - zapytał Jungkook. Skinęłam głową i przytuliłam się do niego. Wtedy rozpętało się piekło na ziemi. Pierwszy raz przyszło mi z czymś takim mieć doczynienia.

- Jungkook! To Jungkook! Jungkook z BTS! - rozbrzmiały krzyki. pomiędzy nimi było słychac pstrykanie zdjec. Ciągłe flesze dawały mi po oczach. Wtulilam się bardziej w chłopaka. Byłam przerażona i zaskoczona. Chłopak objął mnie mocniej.

- Spokojnie. - szepnął i naciągnął mi kaptur na głowę. - Chwyć mnie za rękę i nie podnos wzroku. - polecił. Skinęłam głową.

- Gdzie byłeś?! Kim jest dziewczyna ,z którą spędziłeś wakacje?! To prawda ,że się spotykacie?! Jungkook?! Odwiedziłeś RPA?! To twoja dziewczyna?! - otoczyło nas czterech mężczyzn. Podjechał czarny samochód. Chłopak otworzył mi drzwi i wpuścił do środka pierwszą.

- Na pewno nie chcesz wrócić ze mną do mnie? - pokręciłam głową, gdy zapytał przed zamknięciem drzwi.

- Mogą jechać za Tobą. - ostrzegł.

- Muszę spakować rzeczy. - odparłam. - Do tego mam sporo do zrobienia. - spojrzał na mnie. - Tak samo jak Ty kochanie. - zwiesił głowę.

- Będę za Tobą tęsknił... Pierwsza noc bez Ciebie od trzech tygodni. - zaśmiałam się. Ale szybko opuścił mnie dobry humor. Gdy paparazzi zaczęli jeszcze głośniej krzyczeć.

- Jedźmy jednak do Ciebie. - zadecydowałam szybko. Uśmiechnął się i wsiadł do środka. Zamknął drzwi. Przytulił mnie. Odsunęłam się jednak.

- Spokojnie. - zaśmiał się. - Szyby są przyciemniane. Nic nie widać. - uśmiechnęłam się i z powrotem się do niego przysunęłam.

- Na pewno nie chcesz ,żebym o Tobie powiedział? - zmarszczyłam brwi. W pierwszej chwili chciałam odpowiedzieć ,że oczywiście ,że chcę. Jednak lepiej było by nikt o mnie nie wiedział. Mogło by to zaszkodzić mojej pracy i przyszłości. Jak mogłabym być prokuratorem będąc dziewczyną sławnego piosenkarza?

- Jak uważasz. - odparłam. - Jeśli chcesz to powiedz. - wolałam, żeby to chłopak podjął za mnie tą decyzję.

- Powiem ,że się z kimś spotykam ,ale nie zdradzę twojej tożsamości. W porządku? - skinęłam głową.

- To chyba najlepsze wyjście. - uśmiechnęłam się. Będą wiedzieć ,że jest zajęty ,ale nie będą dociekac kim jestem. Znaczy będą ,ale nie upublicznią tego kim jestem.

...

- No to jak pierwsze wrażenie bycia gwiazdą? - zaśmiał się chłopak ,gdy siedzieliśmy już w jego salonie. Uśmiechnęłam się.

- Nie chcę być sławna. - powiedziałam od razu. - To jest... Okropne! Jak Ty to wytrzymujesz?

- Kwestia przyzwyczajenia. - śmiał się.

- Masakra.

- No, już nie przesadzaj. - żartował ze mnie. - Fajnie trochę pobyć dziewczyną idola takiego jak ja. - szturchnęłam go w ramię.

- Oczywiście. - przewróciłam oczami.

- Muszę wziąć się do pracy. - wskazał laptopa.

- Ja tak samo. - uśmiechnął się i podniósł z kanapy.

- Chodź. - pociągnął mnie za sobą. - Mam coś dla Ciebie. - zmarszczyłam brwi. - No chodź. - prowadził mnie do jednego z pokoi. Zatrzymał się przed drzwiami.

- Pomyślałem ,że przyda Ci się też twój kąt. - otworzył drzwi. Weszłam do pokoju. Wielki regał na całą ścianę omal mnie nie przygniótł swoją zawartością. Zaśmiałam się.

- Czy to moje książki i podręczniki? - skrzyżował ramiona i oparł się o futrynę.

- Nie wiem skąd się tu wzięły. - spojrzałam na niego.

- Mój laptop plus tablet ,którego nie znam. - podeszłam do biurka.

- To taki prezent, żebyś nie musiała dźwigać książek. - zamrugałam oczami. - Mówiłem ,że Co pomogę być Panią prokurator.

- Dopiero niedawno Ci powiedziałam ,że chcę być prokuratorem. - wzruszył ramionami.

- Masz wszystko co Ci się przyda do zaliczenia tej sesji. - zapewnił. - No i... Jeszcze coś. - zniknął za drzwiami. Rozgladnęłam się po pokoju. Był mini biblioteką. Piękny, stwierdziłam.

- To dlatego tak nalegałeś ,żebym wróciła z Tobą? - zawołałam.

- To prawda. - wrócił. Ukrywał coś w rękach za plecami. - A to taki drobiazg. - wyciągnął przede mną pudełeczko. Spojrzałam na niego.

- Spokojnie. - roześmiał się. - To nie pierścionek. - odetchnęłam z ulgą. - Oświadczę Ci się w bardziej romantycznych okolicznościach. - zapewnił.

- Otwórz. - poprosił. Przejęłam pudełeczko. Odwiązałam wstążkę i rozpakowałam prezent. Moim oczom ukazała się śliczna bransoletka z pięcioma zawieszkami. Misiem, gwiazdeczką, kokardka i dwoma kryształkami. Świeciły się strasznie.

- Podoba Ci się? - skinęłam głową od razu.

- Jest śliczna. - uśmiechnęłam się. - Założysz mi? - podałam mu błyskotkę. Zaśmiał się i szybko wziął za zapinanie.

- To diament. - wskazał najbardziej błyszczący kamień. Zamrugałam oczami.

- Ja to zgubię! - krzyknęłam przerażona ceną tego świecidełka.

- Nie, na pewno nie. - zapewnił. - A jak zgubisz to Cię uduszę, bo to ode mnie. - roześmiałam się.

- Będę ostrożna w takim razie. - przytuliłam go. - Dziękuję Jungkook... Kocham Cię.

- Co? - odsunął się ode mnie. - Kochasz mnie? - zaczął się ze mną droczyć. - Muszę chyba częściej robić Ci prezenty.

- Co? Nieee - śmiałam się.

- Tak rzadko to mówisz.

- Wiem... Przepraszam. - uśmiechnął się.

- Kochasz mnie?

- Tak.

- Ja Ciebie bardziej. - zaśmiał się i pstryknął mnie w nos.

...

Wróciłam! Przepraszam za brak nowych rozdziałów. Mam nadzieję ,że te Święta minęły wam w rodzinnym i pełnym miłości czasie!

...

authorka

BTS - JungkookWhere stories live. Discover now