after our dawn

824 42 12
                                    

...

- Mimi... - zatrzymał mnie nim zdążyłam wysiąść z auta. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w Boryeong.

- Przepraszam Jungkook... - powiedziałam. - Muszę jechać do mamy. - trzasnęłam drzwiami i ruszyłam w stronę stacji metra.

- Mimi! - krzyknął za mną na tyle głośno, że przechodnie się na nas spojrzeli. Cofnęłam się. Nie może zwracać na siebie uwagi. Nie może wyjść na jaw ,że się spotykamy.

- Jungkook... - wróciłam do niego. Westchnęłam i kazałam wsiąść mu do auta. Sama zajęłam miejsce pasażera. Wjechaliśmy na podziemny parking.

- Nie możesz tak po prostu wysiadać i nic mi nie mówić. - powiedział zły. Spojrzałam na niego.

- Przepraszam ,że wyleciałeś za mną i zwróciłeś uwagę wszystkich na siebie. - warknęłam.

- Nie zrzucaj winy na mnie. - zakontrował.

- Moja mama trafiła do szpitala. - powiedziałam. - Jak mam być spokojna?

- Rozumiem, ale chociaż moglibyśmy porozmawiać. - zrobiłam zdziwioną minę.

- O czym?

- O nas? O wspólnej nocy, o wyjeździe...

- Myślisz ,że mnie teraz obchodzi to ,że się przespaliśmy ze sobą? - huknęłam. - Co jeśli ona umrze? - złapał mnie za rękę. Wyrwałam się.

- Kochamy się przecież ,czemu nie chcesz mojej pomocy? - pokręciłam głową.

- Czasem to nie wystarczy. - zmarszczył brwi.

- Co nie wystarczy?

- To , że mnie kochasz. - wysiadłam z auta.

- Co? - wysiadł za mną.

- Jungkook może naprawdę lepiej będzie jak się rozstaniemy? - zapytałam go wprost.

- Mimi ,czy ty się słyszysz? - przyjrzał mi się. A ja jemu. Był zły. Strasznie wściekły.

- Muszę jechać. - poprawiłam pasek na ramieniu. Torba ześlizgiwała mi się z ręki. - Porozmawiamy po twoim powrocie z trasy. - zapewniłam.

- Przecież to za dwa tygodnie! - krzyknął.

- I tak nie miałbyś teraz czasu na mnie.

- Mimi! - złapał mnie za ramię i kazał stanąć za sobą. Popatrzyłam na niego nie wiedząc o co chodzi.

- Nasłałeś na nas psy! - usłyszałam męski głos. Schowałam się za ramię Jungkooka. Zane razem z Dabinem i grupką innych facetów zmierzali w naszą stronę.

- Wejdź do samochodu. - poradził mi. Chwyciłam rękaw jego bluzy. - Wejdź do auta. - powiedział donośniej. Skinęłam głową i zrobiłam co kazał. Wręczył mi do ręki kluczyki. Zdziwiłam się. Zajęłam więc miejsce kierowcy.

- Co ty sobie kurwa myślałeś?! - popchnął Jungkooka Zane. Zaczęłam się zastanawiać co powinnam zrobić. To było straszne. JK stał nadal w miejscu.

- Zajmiemy się Tobą, a potem twoją dziwką! - zagroził mu. - Ile bierzesz kotku za godzinę? - cmoknął w moją stronę. Zrobiło mi się niedobrze. Przypomniałam sobie ten wieczór, gdy rozebrali mnie na ulicy... Gdy każdy z nich mnie dotykał... Gdy...

- Zapłacisz mi za to co jej zrobiłeś! - Jungkook porządnie się zamachnął. Uderzył pięścią w twarz tego sukinsyna. Wybiegłam z auta, gdy reszta mężczyzn rzuciła się na Jungkooka.

- Zostawcie go! - stanęłam przed chłopakiem. Patrzyłam prosto w oczy Dabina. Miałam ochotę splunąć mu w twarz.

- Mimi! - wrzasnął na mnie JK.

- Nie potrzebuję pomocy. - warknęłam na niego. - Mam nagrania. - wyciągnęłam telefon. - Wszystko się nagrywa. Pójdę na komisariat i będziecie skończeni. - zaśmiali się. Nie sądziłam ,że kiedykolwiek to powiem. Że powołam się na brata.

- Albo od razu pójdę z tym do Taiko. - ucichli i przypatrzyli mi się. Nie sądziłam ,że jest aż tak wysoko postawiony. Myślałam ,że tylko tak zawsze kłamał. Nigdy nie było wiadomo skąd ma pieniądze na długi ojca.

- A co? - zarechotał Zane. - Znasz go osobiście? - kpił.

- To mój brat. - odparłam. Omal nie zachłysnął się własną śliną.

- Ona kłamie! - zaczęły się języki paniki. - Przecież on nie ma siostry!

- Mogę do niego zadzownić. - improwizowałam. Wiedziałam ,że jeśli to się nie uda pobiją nas ,albo i zabiją.

- To dzwoń. - nakazał pewniacko Dabin. Skinęłam głową. Weszłam w kontakty i wybrałam numer cholernego Taiko. Oby tylko nic nie odjebał.

- Halo? - po dwóch sygnałach odebrał. - Czego chcesz Mimi? Znowu chcesz pieniędzy? - wszyscy stali w osłupieniu. Rozpoznali jego głos.

- Potrzebuję twojej pomocy. - powiedziałam modląc się w duchu by choć ten jeden raz był po mojej stronie.

- Natrętny klient? - zaśmiał się.

- Banda natrętnych klientów. - odparłam.

- Jak się nazywają? - uspokoiłam się widząc jak te debile zaczynają się wycofywać.

- Z...

- Dobra. - przerwał mi Zane nim powiedziałam jego imię. Wyszarpnął mi telefon z ręki.

- Zwijamy się stąd. - stwierdził Dabin.

- Halo? Mimi? - usłyszałam głos w telefonie. Podniosłam z ziemi urządzenie. Obserwowałam jak te skurwysyny opuszczają parking.

- Dzięki. - ledwo przeszło mi to przez gardło. - Odpłacę Ci się za pomoc.

- Dawno Cię u nas nie było.

- Mam spore problemy. - przyznałam szczerze.

- Wpadnij jakoś. - przytaknęłam. - Dogadamy się co do stawki za ochronę.

- Okej. - rozłączyłam się i schowałam telefon do kieszeni. Oparłam się o maskę samochodu.

...

- Co to było? - podszedł do mnie zdezorientowany Jungkook. Objął moje ramiona.

- Najważniejsze, że nic Ci nie zrobili. - stwierdziłam.

- Mi? - zdziwił się. - Przecież Mimi... Chodzi mi tylko o twoje bezpieczeństwo. - przytulił mnie do siebie. Miał znów rozcięty łuk brwiowy. Jak to zatuszuje?

- Kim jest ten Taiko? - zapytał.

- Nikim. - odsunęłam się od niego.

- Nie mówiłaś ,że masz brata. - złapał mnie za rękę bym nie zdołała odejść.

- Bo to owoc zdrady mojego ojca. - odparłam. - Chociaż na coś się nadał. - wzruszyłam ramionami.

- Zawieziesz mnie na dworzec? - poprosiłam.

- Dworzec? - zdziwił się.

- Muszę jak najszybciej dostać się do Boryeong.

...

BTS - JungkookDove le storie prendono vita. Scoprilo ora