this is me

1.9K 73 0
                                    

2013
.

- Ejejej. - szturchnęła mnie Mizuo. - Zobacz kto czeka przy twojej szafce. - bez okularów nie widziałam za dużo. Zapomniałam je dzisiaj założyć ,więc stałam się trochę ślepa.

- Nie widzę. - przyznałam.

- Jungkook. - odparła. Zerknąłem na nią. - Idź. - popchnęła mnie w jego stronę. - Ja jeszcze muszę coś zrobić. - zdziwiłam się ,ale już znajdowałam się koło chłopaka. Nie zdążyłam nawet zareagować.

- Hej. - odezwałam się.

- Cześć. - spojrzał na mnie. - Bez okularów? - nic nie odpowiedziałam. - Widać lepiej twoje oczy. - stwierdził. Uśmiechnęłam się lekko. Lepiej wyglądam bez okularów? Ucieszyłam się.

- Czemu tu stoisz? - zapytałam otwierając szafkę.

- Całkiem nieźle poszedł mi sprawdzian. - skinęłam głową.

- To dobrze. - przyznałam.

- Dzięki. - jakby się uśmiechnął. - A to za pomoc. - podał mi coś zawinięte w papier. Przypominało kształtem zeszyt.

- Co to? - zdziwiłam się i oddałam mu. - Nie chcę żadnych prezentów.

- Mówiłaś ,że lubisz tego autora. - zerknęłam na niego.

- Jakiego autora? - nie przypominam sobie ,żebym kiedykolwiek mu mówiła jakiego autora lubię. Zresztą z moich obliczeń wynika, że rozmawialiśmy aż pięć razy. Jeśli liczyć tą rozmowę to sześć.

- Szekspira? - zmieszał się. - Romeo i Julia?

- Mówiłam ,że nasza szkoła będzie to wystawiać. - przypomniałam sobie. Zaśmiałam się.

- Musiałem źle zrozumieć. - uśmiechnęłam się.

- W porządku. - zamknęłam szafkę. - Ale to miłe z twojej strony. - stwierdziłam.

- Już nie jesteś na mnie zła?

- Nie byłam na Ciebie zła. - przyznałam. - Nie będę mogła do końca tygodnia zostać po lekcjach. - oznajmiłam.

- Dlaczego?

- Po prostu. - nie chciałam mu mówić o mojej sytuacji rodzinnej. Skinął głową.

- To jak pomożesz mi z pracą domową? - przejął się.

- Przepraszam. - westchnął ciężko.

- W porządku. - przystał na to. - To do przyszłego tygodnia. - zniknął w tłumie uczniów.

- Cześć. - uśmiechnęłam się do siebie jak głupia. Chciał dać mi prezent! Romeo i Julię! Ucieszyłam się niesamowicie. Może kiedyś będziemy jak Romeo i Julia. W zasadzie to on już jest moim Romeem...

.

- I co? I co? - złapała mnie Mizuo.

- Podziękował za pomoc i chciał dać mi książkę. - pochwaliłam się od razu.

- Jaką? - ekscytowała się ze mną.

- Romeo i Julię. - odparłam. Sposepniała.

- Wszyscy biorący udział w przedstawieniu dostali za darmo jeden egzemplarz Romea i Julii.

- Serio? - od razu ochłonęłam. Skinęła głową. - A on bierze udział w tym przedstawieniu w ogóle? - zdziwiłam się.

- Pewnie z języka też sobie nie radzi. To gdzieś go nauczycielka wepchnęła, żeby podciągnąć mu ocenę. - stwierdziła dziewczyna.

- Pewnie masz rację.

- Już go nie bronisz? - zerknęła na mnie zaskoczona. Wzruszyłam ramionami.

- Nie chcę znów się rozczarować. - skinęła głową.

- A jak rodzice?

- Tata wyleciał rano do Osaki. - odparłam zarzucając sobie torbę na ramię.

- Przykro mi. - wzruszyłam ramionami.

- Dobra, ale lepiej mów co tam u Ciebie...

.

- Wróciłam! - zawołałam wchodząc do mieszkania. Poczułam zapach spalenizny. Z kuchni wydostawał się dym. Wbiegłam do pomieszczenia i wyłączyłam od razu palnik. Zupa doszczętnie się spaliła. Nie mówiąc już o spodzie garnka.

- Mamo! - krzyknęłam. - Mamo! - kobieta przyszła do kuchni.

- O Boże! - przejęła się. Wzięła garnek z moich dłoni i wsadziła go do zlewu. Zalała to wszystko wodą i spojrzała na mnie. - Zapomniałam ,że ją wstawiłam. - popatrzyłam na mamę.

- Mamo... To już trzeci raz w tym miesiącu. - stwierdziłam.

- Przepraszam. - powiedziała. - Nie wiem jak do tego mogło dojść.

- Śmierdzi w całym mieszkaniu. - zakaszlałam. - Pójdę otworzyć okna w pokojach.

- Dobrze, dobrze. - widziałam ,że jest roztargniona. Martwiłam się o nią. To nie pierwszy raz ,gdy zapomina wyłączyć piecyk. Coraz częściej jej się zdarza zapominać też o różnych rzeczach. Ostatnio zapomniała na jakiej ulicy mieszkamy ,gdy zamawiała nam jedzenie.

.

- Mamo? - wróciłam do kuchni. - Chodź do pokoju. - poprosiłam i przeszłyśmy do dużego pokoju. Tak nazywaliśmy nasz salon i sypialnie mamy.

- Naprawdę Cię przepraszam. - powiedziała. - Nie wiem jak mogłam zapomnieć o tym.

- Ostatnio sporo zapominasz. - zauważyłam.

- Jestem pewnie roztargniona przez twojego ojca i dlatego tak się dzieje. - próbowała się usprawiedliwiać.

- Mamo ,ale tak działo się jeszcze przed Taty wyjazdem. - stwierdziłam.

- Dużo mam na głowie. - mówiła dalej. - Nie martw się. - poprosiła. - Teraz wszystko wróci do normy. - zapewniła.

- W porządku. - przytuliłam ją. - Ale gdyby coś Cię niepokoiło to daj mi znać ,bo trochę mnie to martwi.

- No przestań. - zaśmiała się. - Nic mi nie jest. Każdemu zdarza się czasem spalić zupę. - uśmiechnęłam się.

- To prawda.

.

Mamy tu też kogoś kto pisze za tydzień (niecały) maturki?
Dramat :(

BTS - JungkookWhere stories live. Discover now