brain

1.3K 59 4
                                    

...

Weszłam do gabinetu lekarskiego. Uśmiechnęła się do mnie kobieta pod pięćdziesiątkę. Wyglądała na sympatyczną osobę. Wzięłam głęboki wdech.

- Dzień dobry. - powiedziałam cicho.

- Dzień dobry. - wskazała krzesło. - Co Panią do mnie sprowadza?

- Nie wiem czy jestem w ciąży. - odparłam. Unikałam kontaktu wzrokowego z lekarką.

- To znaczy? - dziwiła się mojej odpowiedzi.

- Zrobiłam dwa testy i jeden wyszedł pozytywny, a drugi negatywny. - wyjaśniłam. Krępowała mnie ta rozmowa, ale musiałam to sprawdzić.

- Dobrze. - odezwała się po chwili ciszy. - Czasem tak się zdarza. Zlecę Ci badania krwi ,które dadzą nam odpowiedź.

- Dziękuję. - pokiwałam głową. Kobieta się uśmiechnęła.

- Może jak już tu jesteś to Cię zbadam? - popatrzyłam na nią.

- Byłam ostatnio u lekarza. - odparłam. - Nic mi nie jest. Chcę tylko wiedzieć czy jestem w ciąży.

- No dobrze. - skapitulowała. - Jutro z rana powinno się wszystko wyjaśnić.

- Nie da się tego sprawdzić szybciej? - zapytałam.

- Niestety nie. - uśmiechnęła się i podała mi skierowanie na badania. - Korytarzem prosto i drugie drzwi po lewej. - poleciła. - Tam Ci pobiorą krew. - podniosłam się.

- Dziękuję. - ruszyłam do drzwi. - Do widzenia. - wyszłam na korytarz. Rozejrzałam się dookoła. Byłam strasznie zdenerwowana. Nie chcę być w ciąży. Nie chcę. Muszę się jak najszybciej dowiedzieć. Dziecko to ostatnie czego teraz potrzebuję.

- Pomóc Pani jakoś? - podeszła do mnie młoda pielęgniarka.

- Mam skierowanie na badania krwi. - odparłam wyrwana jakby z transu.

- To zapraszam za mną do zabiegowego. - wskazała drzwi. - Zaraz Pani pobiorę krew i będzie Pani mogła wrócić do domu. - skinęłam głową z wdzięczności za pomoc.

...

Wyszłam z kliniki przerażona. Nie mam wyników. Muszę na nie poczekać do jutra. Zapłaciłam za wizytę swoje ostatnie oszczędności. Muszę wrócić do domu. Znów zająć się mamą. Wysłuchać sąsiadki, która zajmuje się mamą ,że znów jej nie zapłaciłam. A później iść do klubu. Byłam już zmęczona całym tym dniem. Za dużo nie spałam w nocy. Wciąż denerwowałam się ,że jestem w ciąży. Zajęcia też nie były miłe. Mam jutro do zdania sesję, a nic na nią nie umiem. Nie wiem kiedy się na nią nauczę. Muszę iść do pracy.

- Niech Pani uważa! - krzyknął do mnie kierowca samochodu, który z piskiem opon zatrzymał się pół metra ode mnie. Spojrzałam na niego.

- Przepraszam. - powiedziałam. Pokręcił tylko głową i przebiegłam na drugą stronę.

- Hej! - krzyknęła postać za mną. Odwróciłam się myśląc ,że to kierowca chce mi dać kazanie na temat przepisów ruchu drogowego.

- Co się z Tobą dzieje? - zaskoczona obecnością chłopaka rozpłakałam się. To było już ponad moje siły.

- Przepraszam. - szepnęłam cicho i objęłam się ramionami.

- Wsiadaj do środka. - polecił wskazując samochód. Zrobiłam jak kazał. Zajęłam miejsce pasażera i czekałam ,aż dosiądzie się do mnie.

- Co się stało Mimi? - otarłam poliki i spróbowałam się opanować. - Wynik jest pozytywny? - położył dłoń na mojej dłoni.

- Nie... Nie mam jeszcze wyników. - odparłam.

- To czemu płaczesz? - zmartwił się i zwrócił moją twarz ku jego.

- Nie wiem. - wydukałam. - Co tutaj robisz? - uśmiechnął się łagodnie.

- Mówiłem ,że coś wymyślę. - pogładził mnie po twarzy. - Nie płacz już. Jestem przy Tobie. - przyciągnął mnie do siebie.

- Dziękuję Jungkook. - powiedziałam w jego ramię. Pachniał mocnymi perfumami połączonymi z potem. Pewnie przyjechał tu prosto z treningu.

- Mimi nie zawsze będę mógł być przy Tobie. - pocałował mnie w czoło. - Ale będę się starał by poświęcić Tobie tyle czasu ile tylko mogę. - uśmiechnęłam się.

- Dziękuję ,że przyjechałeś. - uśmiechnął się. - Dziękuję za wszystko co dla mnie robisz.

- Od tego chyba jest chłopak? - popatrzyłam na niego nie rozumiejąc co do mnie mówi. Chłopak? Nazwał się moim chłopakiem?

- Coś nie tak powiedziałem? - przejął się moją reakcją.

- Nie. - uśmiechnęłam się. - Po prostu dziwnie tak słyszeć to z twoich ust. Dziwnie miło. - dodałam.

- Chcesz jechać do domu? - uśmiechnął się.

- Tak. - poprosiłam. Skinął głową i odpalił silnik.

...

- Mimi... - chwycił mnie za rękę ,gdy staliśmy przed moim mieszkaniem. Spojrzałam mu w oczy.

- Mogę zostać z Tobą jeszcze trochę? - uśmiechnęłam się i otworzyłam drzwi.

- Zapraszam. - wpuściłam go do środka. Przywitała nas od progu opiekunka mamy.

- Jesteś punktualnie. - uśmiechnęła się do mnie kobieta.

- Dzień dobry. - powiedzieliśmy równocześnie.

- To Jeon Jungkook. - przedstawiłam chłopaka. Kobieta patrzyła na niego jak sroka w gnat.

- Ale niech Pani tego nie rozpowiada. - poprosiłam.

- Oczywiście. Jest Pan bezpieczny. - uśmiechnęła się do chłopaka ,który skinął głową w podzięce.

- Oglądałam ośrodki ,które mi przesłałaś. - zmieniła temat. - Bardzo ładne. - cieszyłam się ,że kobieta zgadza się ze mną.

- W przyszłym tygodniu pojedziemy je zobaczyć. - odezwał się Jungkook. To takie miłe mieć go przy swoim boku.

- Dobry pomysł. - pochwaliła nas. - W takim razie do jutra. - ruszyła do drzwi.

- Dziękuję. - powiedziałam i zamknęłam za nią drzwi.

- Miła kobieta. - uśmiechnął się do mnie chłopak.

- To prawda. - zgodziłam się z nim. - Chcesz wziąć prysznic lub coś zjeść? - zaproponowałam prowadząc go do kuchni.

- Prysznic by się przydał jak już zauważyłaś. - zaśmiał się. Uśmiechnęłam się.

- Zaraz przyniosę Ci jakiś ręcznik. - powiedziałam podchodząc bliżej niego. Przytuliłam go mocno.

- Cieszę się ,że tu jesteś.

...

BTS - JungkookWhere stories live. Discover now