sleep

1.2K 56 7
                                    

...

Obudziłem się. Była jeszcze noc, bo ciemność ogarniała całe pomieszczenie. Podniosłem się na łokcie w poszukiwaniu Mimi. Nie było jej tu. Zdziwiłem się. Dałbym głowę ,że zasypialiśmy razem. Przestraszyłem się ,że jednak poszła do klubu. Namawiałem ją cały wieczór by tego nie robiła. Zostałem nawet na noc by dopilnować ją.  A teraz zniknęła. Wstałem i ruszyłem na korytarz. Z kuchni dobiegał słaby poblask światła. Poszedłem w tamtą stronę. Moim oczom ukazał się obraz ślęczącej nad książkami dziewczyny. Siedziała na podłodze obłożona podręcznikami. Podszedłem bliżej. Spała, oparta o ścianę. Ukucnąłem. W dłoni trzymała zeszyt z notatkami. W uszach miała słuchawki. Zerknąłem na świecący się telefon. Wziąłem go do ręki. Nagranie jednego z wykładów. Wyjąłem słuchawki z jej uszu najdelikatniej jak tylko potrafiłem by jej nie zbudzić.

- Artykuł 207 § 1 Kodeksu karnego: Znęcanie się fizyczne lub psychicznie nad osobą najbliższą lub... - wyrecytowała od razu. Zamurowało mnie. Ona także widząc mnie przed sobą zamilkła.

- Obudziłam Cię? - przejęła się przecierając zmęczone oczy.

- Czemu nie śpisz ze mną? - podałem jej rękę by pomóc wstać.

- Mam jutro ważną sesję. - wyznała. - Musiałam się pouczyć na nią.

- Czemu mi nie powiedziałaś? - zmartwiło mnie to. Uciekła wzrokiem.

- Nie chciałam, żebyś jechał. - odparła.

- Więc stwierdziłaś , że lepiej jest zarwać nockę przeze mnie? - pokręciła głową.

- Wiem ,że słabo to brzmi. - ziewnęła. - Ale gdyby Ciebie tu nie było to poszłabym do pracy, a sesji bym nie zdała. - powiedziała szczerze.

- Chodź do łóżka. - pociągnąłem ją do siebie.

- Nie mogę... - westchnęła ciężko. - Idź się połóż ,a ja jeszcze chwilę tu posiedzę. - odsunęła się ode mnie.

- Jest trzecia trzydzieści. - wskazałem jej zegar. - Na którą masz sesję?

- Na dziewiątą. - odparła próbując zatuszować ziewanie.

- Jak Ty chcesz... - pocałowała mnie. To było zaskoczenie.

- Wiem. - uśmiechnęła się blado. - Będę niewyspana, ale lepsze to niż oblanie zaliczenia. - upierała się przy swoim.

- Dużo Ci zostało? - skapitulowałem. Sam byłem wykończony ,a na ósmą musiałem pojawić się w studiu.

- Nie. - na bank kłamała. Przymrużyłem oczy i skrzyżowałem ramiona. - Nie patrz tak na mnie. - poprosiła. - O czwartej pójdę spać. - zapewniła.

- Dobrze. - usiadłem koło niej na podłodze. Zmarszczyła czoło. - Poczekam. - zamrugała oczami. - Trzydzieści minut. Mogę Cię przepytać lub po prostu dotrzymać Ci towarzystwa. - stwierdziłem.

- Jungkook... - westchnęła ciężko. - Masz jutro dużo pracy. Nie powinno Cię tu nawet być. Nie możesz...

- Moja córka ma rację. - obydwoje zastygliśmy. Odwróciliśmy głowy w stronę postaci stojącej w progu.

- Kim jesteś? - zapytała mama Mimi ubrana w fioletowy szlafrok. Dziewczyna dźwignęła się na równe nogi.

- To... - podeszła do mamy nie wiedząc co powiedzieć.

- Jeon Jungkook. - przedstawiłem się. - Chłopak... - kobieta zamrugała oczami.

- Ah to Pan. - machnęła ręką przerywając mi. - Przyszedł Pan naprawić nasz zlew? - zamurowało mnie. Dziewczyna chwyciła matkę za dłonie.

- Tak mamo. - uśmiechnęła się do kobiety. - Pan już naprawił nasz zlew. - zaprowadziła matkę do zlewu i puściła jej wodę z kranu. Poczułem się dziwnie nieswojo. To straszne ,że kobieta nie pamięta lub nie wie co się dzieje. Nie rozpoznaje i tworzy własną rzeczywistość. To smutne doświadczenie.

- Widzisz? - otworzyła szafkę pod zlewem. - Już nie cieknie.

- Dzięki Bogu. - ucieszyła się kobieta. - Bardzo dziękujemy. - zwróciła się do mnie. - Zapłaciłaś już Panu?

- Tak. - zapewniła Mimi. - Pójdź się położyć ,a ja odprowadzę Pana do drzwi. - zasugerowała kobiecie prowadząc ją do salonu.

- Bardzo miły ten Pan. - mówiła kobieta. - Pytałaś czy jest sam? - kobieta mówiła na tyle głośno ,że słyszałem ich rozmowę. Uśmiechnąłem się.

- Tak, tak mamo. - potakiwała dziewczyna. - Pan ma żonę. - troszkę mnie to zniesmaczyło.

...

- W porządku? - wróciła do kuchni.

- Tak. - chwyciła się za czoło. - Przepraszam Cię za mamę. - uśmiechnąłem się.

- Przynajmniej dowiedziałem się ,że według niej jestem miły. - uśmiechnęła się. - Chyba można powiedzieć ,że mnie polubiła.

- Z całą pewnością Panie hydrauliku. - zaśmiała się cicho. - Chyba już nici z mojej nauki na dziś. - zerknęła na stos książek. - No nic. - wzruszyła ramionami. - Jakoś to będzie.

- Poradzisz sobie. - przytuliłem ją mocno do siebie. - Jesteś najmądrzejszą osobą jaką znam. - wtuliła się bardziej w moje ramię.

- Chodźmy spać ,bo jutro lider Cię jeszcze bardziej zwyzywa niż ostatnim razem. - zerknąłem na nią.

- Namjoon? - zaśmiałem się. - On nie jest groźny. - pstryknęła mnie w czoło.

- Chodźmy. - pociągnęła mnie w stronę jej pokoju. Zgasiliśmy światło i położyliśmy się na łóżku.

- Mimi... - szepnąłem do niej ,gdy położyła się na moim ramieniu.

- Hm?

- Kocham Cię. - przytuliła się bardziej.

- Ja Ciebie też. - powiedziała cicho. Uśmiechnąłem się. - Śpijmy już. - poprosiła. Pocałowałem ją w głowę.

- Dobranoc Mimi. - splotła nasze dłonie.

- Dobranoc Jungkook. - zamknąłem oczy. Ciesząc się jak małe dziecko. Też mnie kocha, z tą myślą zasnąłem.

...

O kim że Stray Kids chcielibyście następną historię? Ateez też proszę o propozycję!!!

BTS - JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz