rest of my life

881 48 14
                                    

...

Wybiegłem za dziewczyną przed klub. Szukałem jej ,ale w oczy rzuciła mi się tylko sylwetka jej przyjaciela. Hyunjin tu był. Podbiegłem do niego.

- Gdzie Mimi? - zapytałem. Spojrzał na mnie.

- Też jej szukam. - odparł. - Chciała ,żebym po nią przyjechał.

- Nie, nie. - zaprotestowałem od razu. - Ja muszę z nią najpierw porozmawiać. - martwiłem się tym czego się dowiedziała. Bałem się ,że w końcu nadejdzie ten dzień ,ale myślałem ,że dowie się ode mnie. Że inaczej będzie to wyglądać.

- Chyba to kiepski pomysł. - stwierdził patrząc w stronę jakiegoś auta. Dostrzegłem wtedy dziewczynę.

- Mimi! - pobiegłem w stronę samochodu. Chłopak ruszył za mną.

- Zostaw ją. - poprosił. Spojrzałem wściekły na niego.

- Czego chcesz od mojej Mimi?! - za kogo on się uważa ,żeby mnie okłamywać?

- Zostaw ją. - warknął. Zagrodził mi drogę. - Mało już jej krzywdy nie wyrządziłeś?

- Słuchaj. - chwyciłem jego ramiona. - Dobrze wiem ,że nie chcesz być dla niej tylko przyjacielem. - powiedziałem. - Ciągle się wokół niej kręcisz. Gdy tylko się z nią kłócę nagle się zjawiasz sprawiając wrażenia dobrego anioła stróża. Ostatni raz proszę Cię ,żebyś się od niej odczepił. Mimi ma mnie i ja jej wystarczę.

- Tak sądzisz? - zapytał, a mnie zbiło to z tropu. - Gdzie byłeś ,gdy leżała w szpitalu? Mogła umrzeć ,a Ty nawet nie wiedziałeś ,że miała operację. Zgwałcono ją. Twoi koledzy to zrobili ,a Ty nawet nie zgłosiłeś tego na policję. Kiedy więc jesteś przy niej? - zamurowało mnie.

- No słucham? - spojrzał na mnie. - Jesteś tylko wtedy ,gdy chcesz. - stwierdził. - Nie zapewnisz jej opieki ,której potrzebuje. Ciągle wyjeżdżasz... Jak ona ma się czuć bezpieczna ,gdy nachodzą ją obcy mężczyźni?

- Przepraszam... - powiedziałem mimowolnie.

- Mnie? - zdziwił się. - Mnie nie masz za co.

- Zależy mi na niej. - przyznałem szczerze. - Naprawdę ją kocham.

- To zmień w końcu coś w swoim życiu. - poradził. - Ona tak dłużej nie wytrzyma.

- Zabierasz ją? - zapytałem przerażony. - Pozwól mi z nią chociaż chwilę porozmawiać.

- Nie. Lepiej nie. - powiedzia. - Zaopiekuję się nią. Myślę ,że jej przejdzie ,ale na razie chyba lepiej żebyście nie rozmawiali. - skinąłem głową. Miał rację. Dziewczyna może mnie teraz nienawidzić. Potrzebuje czasu ,żeby to wszystko przemyśleć.

- Proszę Cię... Nie zabieraj mi jej. - popatrzył mi w oczy.

- Nawet jeśli coś do mnie czuję... - zaczął ,a mnie zmroziło. - To wiem ,że to Ciebie kocha. - kamień spadł mi z serca choć i tak zacząłem się martwić.

- Okej. - nie wiedziałem co więcej powiedzieć.

- Gdyby stało się coś poważnego zadzwonię do Ciebie.

- Dzięki. - odparłem patrząc jak wsiada do auta ,a po chwili odjeżdża z moją Mimi. Sam sobie na to zasłużyłem. Kurwa mać...

...

- Co jej odjebało? - usłyszałem za swoimi plecami głos Zane.

- Słucham?! - ruszyłem na niego z pięściami. Chwyciłem go za kołnierz jego niewyprasowanej koszuli.

- Co Ty odjebałeś?! - popchnąłem go na jezdnię. - Jak mogliście tak skrzywdzić dziewczynę?!

- Kurwa przecież nie wiedzieliśmy ,że to twoja! - odezwał się Dabin. Wysadziłem mu z pięści w twarz.

- Ja pierdole! Nieważne czy moja czy kogokolwiek! Powinniście siedzieć! - byłem wściekły.

- Uspokój się! - warknął Zane podnosząc się z ziemi.

- Chuja się uspokoję! - miałem ochotę znowu mu walnąć. - Jutro idę i zgłoszę was na policję. Pójdziecie siedzieć!

- Jeśli to zrobisz sam odpowiesz za współudział! - zagroził mi.

- Mam to gdzieś! - huknąłem. - Nie stracę jej przez Was!

...

BTS - JungkookWhere stories live. Discover now