.
- Jak wyglądam? - zapytałam stojącej obok dziewczyny. Chyba była nowa. Uśmiechnęła się.
- Jak seks bomba. - skinęłam głową. Muszę dzisiaj ogarnąć jakiegoś klienta na taniec ,bo w innym przypadku wylecę.
- Gotowe?! - ktoś krzyknął byśmy ustawiły się do wejścia. Stanęłam na przedzie. Muszę zrobić show. Muszę zdobyć pieniądze. Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech. Ruszyłam. Na wysokich szpilkach było dość ciężko, ale szłam wciąż przed siebie kręcąc biodrami. Słyszałam gwizdy i idiotyczne teksty, ale i tak się uśmiechałam. Taka była moja rola. Potrząsałam pośladkami i szczerzyłam się jak głupia.
- Czwórka! - usłyszałam swój numerek. Rozglądnęłam się dookoła. Jeden z ochroniarzy wołał mnie. Zeszłam z platformy i podeszłam do mężczyzny. Jeden z widzów klepnął mnie w tyłek, ale nic sobie z tego nie zrobiłam. Taka już moja praca.
- Masz klienta. - powiedział wskazując jeden z boksów. Spojrzałam na niego zszokowana. Tak od razu? Skinęłam jednak głową i poszłam w kierunku pokoiku. Odsłoniłam zasłony i weszłam do środka. O mało nie dostałam zawału. Od razu zasłoniłam się ramionami.
- Nie ma mowy. - odparłam i chciałam wyjść z boksu.
- Jestem twoim klientem. - usłyszałam za sobą.
- Jesteś obleśny. - stwierdziłam. Nie mogłam wyjść. Nie mogłam pozwolić sobie na rezygnację.
- Ja? - obruszył się. - To ty sprzedajesz swoje ciało. - podniósł się z sofy. Ja wciąż stałam oparta o zasłony zakrywając się ramionami. Chłopak ściągnął swoją bluzę i podał mi ją.
- Masz. - chwyciłam materiał. - Nie wiem dlaczego wstydzisz się przede mną ,a przed resztą nie. - spuściłam wzrok i założyłam jego bluzę.
- Chciałem się z Tobą zobaczyć, dlatego tu przyszedłem. - wyjaśnił. - Usiądź.- wskazał miejsce koło siebie. Przycupnęłam na krawędzi.
- Po co? - zapytałam.
- Wydaję mi się ,że się już kiedyś poznaliśmy. - zerknęłam na niego przestraszona. - Jesteś moją fanką czy coś? To możliwe?
- Nie. - zaprzeczyłam. - Nie znam Cię. Znaczy... Znam z telewizji i ogólnie. Ale tak osobiście to nie. - kłamałam.
- Pewnie Cię z kimś pomyliłem. - wzruszyłam ramionami. - Miałem kiedyś koleżankę w szkole o imieniu jak Ty i myślałem ,że... A z resztą nieważne.
- Jak chcesz to powiedz. - zasugerowałam. - I tak będziesz musiał opłacić tą godzinę. - zaśmiał się.
- Zapłacę za całą noc jeśli się ze mną umówisz. - przymrużyłam oczy.
- Chcesz mnie przekupić? - zdziwiłam się.
- Naprawdę wolisz zabawiać jakiś obcych typów zamiast się ze mną umówić? - zmieszałam się.
- Też jesteś obcy. - stwierdziłam. Wziął głęboki wdech.
- Czy ja Ci wyglądam na psychola? - spojrzałam na niego. W jego oczy. Kiedyś mówiłeś ,że stresuje Cię nasza rozmowa, pomyślałam. Mnie teraz też.
- Dlaczego chcesz się ze mną umówić? - dociekałam.
- Po prostu. - przyznał. - Zgadzasz się? - zapytał z nadzieją.
- Nie. - uśmiechnęłam się. - Dopóki nie usłyszę przekonujących argumentów dlaczego chcesz się ze mną umówić to się nie zgodzę.
- To od czego mam zacząć? - spojrzał na mnie podirytowany.
- Powiedz coś o sobie. - zaproponowałam. - O swoich związkach. Byłych...
- Nie byłem w związku.
- Nigdy? - zdziwiłam się.
- No chyba ,że liczyć tą dziewczynę ze szkoły. - przymrużyłam oczy.
- Dlaczego ją? - zainteresowało mnie to.
- Spędzaliśmy ze sobą czas. - popatrzyłam na niego zdziwiona. - Udzielała mi korepetycji, ale raczej spędzaliśmy je na rozmowach. - skinęłam głową. - Dużo mi pomogła.
- Jak?
- Wysłuchiwała mnie. - przyglądnęłam się jego tatuażom. Nie sądziłam ,że zrobi sobie kiedykolwiek tatuaże. Jego ciemne włosy były już zbyt długie. Nachodziły mu na oczy. Do tego zaczął ubierać się na czarno. Dlaczego?
- To dlaczego ja Ci ją przypominam? - oparł się o poduszkę i założył ręce na krzyż. Uwydatniło to jego mięśnie.
- Masz podobne oczy. - stwierdził. - Ale nie jesteś nią na pewno.
- Dlaczego?
- Jesteś za ładna. - zrobiłam duże oczy. Czyli twoja Mimi była brzydka? Miałam ochotę się obrazić ,ale nie chciałam się przyznać kim jestem.
- I płaska? - przymrużyłam oczy.
- Dla mnie jesteś bardzo atrakcyjna. - przyznał.
- Ciekawe. - skrzyżowałam ramiona. - Spędzasz całe dnie na siłowni? - wskazałam jego ramiona. Uśmiechnął się.
- Lubię sport. - widziałam ,że urósł w piórka.
- No tak. - zaśmiałam się. - Jak mózgu bozia nie dała to trzeba zainwestować w mięśnie. - spojrzał na mnie wściekle.
- Albo w cycki? - oddał mi. Czyli nie jest głupi.
- Studiuję prawo. - odparłam mu z odwetem.
- Co? - zdziwił się.
- Prawo. - powtórzyłam. - Chcę być prokuratorem.
- Mówisz poważnie? - skinęłam głową.
- Jestem na czwartym roku. - dodałam z dumą.
- I łączysz to ze studiami? - jego zaskoczenie mnie bawiło. - Dajesz radę?
- Jak widać.
- Dlaczego? - nie rozumiał. Nie potrafił pojąć.
- Nie mam pieniędzy. - powiedziałam szczerze.
- Nie mogłaś iść do jakiegoś sklepu... Czy no jakiejś innej pracy?
- Może mogłam. - przerwałam mu. - Ale tylko tu zarobię tak dużo w tak krótkim czasie. - zauważyłam. - A potrzebuję pieniędzy.
- Do czego? - oburzył się. - One nic nie dają. - zaśmiałam się.
- Mówisz tak ,bo masz ich aż nadto. - stwierdziłam.
- Na co Ci tyle pieniędzy? - dociekał.
- Moja mama choruje. - nie wiem dlaczego tak szybko się przed nim otworzyłam.
- Przykro mi. - przejął się.
.
YOU ARE READING
BTS - Jungkook
Fanfiction🎖️#1 jk - 26.12.2021 🎖️#5 jungkook - 27.11.2021 🎖️#1 idol - 01.01.2024 🎖️#10 kpop - 27.11.2021 Historia o dziewczynie ,która wiele przeżyła i natrafia zupełnie przypadkiem na miłość sprzed lat. Jungkook ,który nigdy nie zwracał uwagi na płeć pię...