love ya

686 34 9
                                    

...

- Porozmawiamy? - zapytał chłopak, gdy pakowałam ubrania do walizki. Nie chciałam dłużej tutaj zostawać. Nie sprawię, że będzie szczęśliwy. Nie ze mną. Miałam same okropne myśli. Chłopak podszedł do mnie. Chwycił moje dłonie. Spojrzał mi w oczy.

- Zostaw to. - poprosił. Skinęłam głową. Podniosłam się i popatrzyłam mu w oczy. Znowu był poobijany. Czemu się bije?

- Co się z Tobą ostatnio dzieje ,Mimi? - uciekłam wzrokiem. - Mimi... Wiem ,że mnie kochasz. - pokiwałam głową. - Ja kocham Cię równie mocno. - do moich oczu naleciały łzy.

- Nie radzę sobie. - przyznałam w końcu. - Nie daję rady...

- Ale z czym?

- Ze wszystkim. - odparłam. - Z mamą... Ze studiami. Z pracą... a przede wszystkim niszczę nasz związek. - przytulił mnie mocno do siebie.

- Też sobie nie radzę. - odparł. - Nie radzę sobie z rozpadem zespołu. Nie wiem co robić... Czuję się niepotrzebny. Nie mam co ze sobą zrobić... Zawsze miałem chłopaków. Treningi, spotkania... To wszystko... Teraz zostałem sam.

- Wiem... Przepraszam ,że nie dawałam Ci wsparcia. - wtulił się bardziej we mnie.

- Ja też nie dawałem Ci wsparcia... Nigdy mnie nie ma ,gdy tego potrzebujesz. - pociągnęłam nosem.

- Musimy nauczyć się pomagać sobie nawzajem. - stwierdziłam.

- To prawda. - przymknęłam oczy. - Nie wiem jak to zrobić... Nie wiem jak Ci pomóc...

- Mimi. - spojrzał na mnie. Ujął moją twarz w dłonie. - Bądź przy mnie. Przyjdź i po prostu czasem przytul. Powiedz ,że mnie kochasz i jesteś ze mną. Tyle mi wystarczy.

- Wiesz jak trudno mi to przychodzi...

- Wiem, ale musisz się przełamać. Musimy się o siebie troszczyć.

- Masz rację. - zgodziłam się z nim.

- Zostaniesz teraz tu ze mną? Spędzisz ze mną te kilka dni bez sprawiania ,żebym był zazdrosny i zły na Ciebie? - uśmiechnęłam się.

- Tak. - odgarnął moje włosy do tyłu.

- Bardzo Cię kocham i nie chcę Cię tracić. - skinęłam głową.

- Ja tak samo.

- Zgoda? - uśmiechnęłam się i mocno objęłam jego szyję.

- Kocham Cię. - szepnęłam.

- Też Cię kocham Mimi.

...

Zasnęła wtulona we mnie. Był ranek ,a my dopiero kładliśmy się spać. Obydwoje byliśmy widocznie wykończeni ostatnimi dniami. Jednak o wiele lepiej poczułem się ,gdy się pogodziliśmy. Poczułem wewnętrzny spokój. Martwię się jak będzie wyglądać nasza wspólna przyszłość. Wiem ,że muszę w końcu pokazać ją światu. Przedstawić przede wszystkim chłopakom z zespołu. Ale... To nie takie łatwe. Teraz każdy z nas idzie w swoją stronę. Jimin  z Aylą wyjechali do Polski. Taehyung wszedł znów w aktorstwo. Suga kombinuje cały czas z YeRi ,ale widać ,że strasznie się kochają. RM jako przykład : najlepiej spisuje się będąc w związku z długim stażem. Jin nadal jest dość tajemniczy, chociaż co jakiś czas coś tam dowiadujemy się na temat jego "przyjaciółki". A Hoseok... Hoseok radzi sobie jak zawsze sam. Jestem ciekawy czy za jakiś czas ,gdy spotkamy się całą siódemką będziemy szczęśliwi. Czy będziemy nadal dla siebie rodziną. Jak wiele się zmieni. Kim będę za dziesięć lat? Czy będzie u mego boku Mimi? Dziewczyna obróciła się zupełnie jakby słyszała moje myśli. Dotknęła mojej twarzy i pogładziła delikatnie.

- Wszystko się ułoży. - szepnęła. - Tylko musisz mi mówić o swoich problemach. - popatrzyłem na nią zaskoczony. To ,aż tak widać?

- Hm? - mruknęła coś i przysunęła się bliżej.

- Widzę ,że nie radzisz sobie z rozpadem zespołu, ale nigdy nie chcesz ze mną o tym rozmawiać. - stwierdziła z zamkniętymi oczami.

- Bo to głupie. - odparłem.

- Wcale nie. - zaprzeczyła. - Wychowywali Cię. Nadal są dla Ciebie rodziną. Spędziłeś z nimi więcej niż połowę swojego życia. Zawsze byli, a teraz czujesz się bez nich osamotniony.

- Mimi...

- Jungkook. - przerwała mi i podniosła się na łokcie. - Przede mną nie musisz udawać twardziela. Wiem, że jesteś bardzo męski i duma Ci nie pozwoli na rozklejenie się. Ale... Wiesz... Czasem dobrze jest sobie popłakać i poużalać się nad sobą.

- Tak myślisz? - zdziwiłem się.

- Tak. - zapewniła. - Jeśli Ci źle to masz prawo nawet płakać.

- Dziękuję. - przytuliłem ją do siebie. - Jest mi ciężko ,bo nie wiem czy poradzę sobie sam.

- Poradzisz. - uśmiechnęła się. - Jestem tego pewna i nawet ja nie jestem Ci do tego potrzebna. Jesteś silny. Na pewno sobie poradzisz. - uśmiechnąłem się.

- Dziękuję. - pocałowałem ją w czoło. Zaśmiała się i położyła głowę na mojej klatce piersiowej.

- Zawsze możesz mi powiedzieć ,że Ci źle. - dodała i znowu przymknęła powieki. - I proszę Cię... Nie wdawaj się więcej w bójki to Ci nijak nie pomoże. A ja się potem muszę martwić. - pokiwałem głową i sam do siebie się uśmiechnąłem. Mimo wszystko dobrze mieć ją przy sobie.

...

2:46 też miewacie czasem koszmary?

BTS - JungkookWhere stories live. Discover now