my heart beating

594 33 13
                                    

...

- Mimi... Kocham Cię. - usłyszałam za sobą. Odwróciłam się na łóżku. Jungkook klęczał przy mnie.

- Ciągle to powtarzasz. - wzruszyłam ramionami. Podniosłam się na łokcie. - Jestem zmęczona.

- Ja też. - odparł. - Ale nie mogę zasnąć bez Ciebie.

- To się połóż obok. - wskazałam miejsce obok. Wślizgnął się koło mnie i mocno wtulił. Westchnęłam ciężko. Kocham tego głupka ,ale gra mi na nerwach jak nikt.

- Nie kłóćmy się...

- To mi ufaj i mnie szanuj. - powiedziałam od razu przerywając mu.

- Ufam Ci.

- Nie. - podniosłam się z łóżka i zaczęłam się ubierać.

- Gdzie idziesz? - zdziwił się.

- Wychodzę. - odparłam.

- Gdzie?

- Byle daleko od Ciebie. - przymrużył oczy.

- O co ci znowu chodzi?

- O co mi znów chodzi? - popatrzyłam na niego. - Po co tu przyszedłeś? Znowu chcesz się pogodzić tylko po to żeby się ze mną przespać. - pokręcił głową.

- A Ty znów to samo. - przewrócił oczami. Wciągnęłam na siebie bluzkę, która zasłaniała mi ledwo tyłek. Wzięłam torebkę i ruszyłam do drzwi.

- Mimi! - wstał za mną.

- Co? - odwróciłam się do niego twarzą. - Jeszcze coś chcesz dodać?

- Po prostu wyjdziesz tak ubrana?

- No dalej. - prowokowałam go. - No powiedz jak! - popchnęłam go.

- No powiedz ,że idę ubrana jak dziwka! No dalej! - byłam wściekła. Wiedziałam ,że miał to na myśli.

- Bo tak wyglądasz. - pokiwałam głową.

- Gdybyś mnie szanował i mi ufał nawet przez myśl by Ci to nie przeszło. - warknęłam.

- Mimi! - złapał mnie za rękę.

- Pierdol się! - wyrwałam się z uścisku. - Masz się za niewiadomo kogo! Oceniasz i ciągle wymagasz, kim ty niby jesteś?!

- A Ty za kogo się uważasz?!

- Ja całe życie ciężko pracuję! Uczę się! Studiuję! A ty? Tańczysz i śpiewasz... Zespół się rozpadł i wielki dramat przeżywasz! Bo co teraz? Bez pieniędzy? A zapomniałam... To jest jedyne co masz!

- Ja przynajmniej się z nikim nie pieprzyłem za kasę! - dałam mu z liścia. Nie wytrzymałam.

- Mam Cię dość. - odparłam kiedy patrzył na mnie wściekle.

- Poczekaj. - poprosił.

- Nie. - pokręciłam głową. - Jeśli myślisz ,że miłość wszystko naprawi, a twoje ciągłe "kocham cię" coś zmieni to się grubo mylisz.

- Mówię to szczerze.

- Nie wątpię. - wzruszyłam ramionami. - Ale masz gdzieś moje zdrowie. Masz w dupie moje studia. Dla Ciebie liczy się tylko to co ty chcesz.

- Nieprawda.

- Nie zaprzeczaj! - podniosłam znowu głos. - Miłość nie wystarczy. Próbowaliśmy ,ale ja już przestałam "chcieć".

- Czyli się poddajesz. - skwitował.

- Nikt nie będzie mnie tak traktował. A już na pewno nie osoba ,która powinna mnie szanować najbardziej.

- Szanuję Cię. - wzięłam wdech.

- Czuję się przez Ciebie ciągle poniżana. - zamrugał oczami. - Jak ty byś się czuł ,gdyby ktoś spotykał się z Tobą tylko po nocach, tylko w twoim mieszkaniu i nigdzie z Tobą nie chciał się pokazywać? Nie mówiąc już o tym ,że wciąż mnie masz za dziwkę, a co gorsza tak mnie traktujesz. Nie jestem twoją dziwką i nigdy nią nie będę. - stał osłupiały moimi słowami.

- Dlaczego czujesz się poniżana? - naprawdę? Serio pyta?

- Ciągle mówisz mi ,że mnie kochasz i co z tego?

- No taka jest prawda. - pokiwałam głową.

- Ale ja przestaję Cię kochać. - przyznałam. - Znów się w tobie odkochuję, rozumiesz?

- Co takiego zrobiłem?

- No właśnie nic nie zrobiłeś, w tym jest problem. Nie zmieniasz się. Znów jest to samo co było.

- Co było? O czym ty mówisz?

- Żałuję ,że znów spróbowaliśmy. - w końcu wzięłam się na odwagę. - Mogłam być z Hyunjinem. Byłabym szczęśliwa.

- Ale kurwa go nie kochasz! - uderzył w ścianę pięścią.

- Ale z nim byłabym szczęśliwa.

- A ze mną nie jesteś? - parsknęłam śmiechem.

- Kłócimy się non stop. O wszystko.

- Tak bywa w związkach. - odparł. - Ja ciągle znoszę twoje humory. Twoje zmiany nastroju i nawet zdrady! A ty mi wyjeżdżasz ,że nie jesteś ze mną szczęśliwa?

- A Ty ze mną jesteś?

- Tak. - uśmiechnęłam się kpiąco.

- Ja nie będę żyła w tak toksycznej relacji. - nacisnęłam klamkę. - Znajdź sobie taką ,którą będziesz mógł traktować jak dziewczynkę do towarzystwa.

- Mimi! - trzasnął drzwiami. - Ostatni raz proszę Cię ,żebyś ze mną po prostu porozmawiała. Musimy rozmawiać ,a nie się wściekać.

- Cały czas rozmawiamy, ale jak Ci coś mówię ,to uważasz to za moje wymysły lub machasz na to ręką. Nic nie obchodzi Cię moje zdanie. Najważniejsza jest twoja kariera, twoje samopoczucie ,a ja jestem dodatkiem.

- Nie jest tak jak mówisz.

- Rób co chcesz. - wyszłam.

...

BTS - JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz