can you hold me

1K 54 1
                                    

...

Świetnie bawiliśmy się z chłopakami na występach. To było niezłe show. Bycie na scenie pozwala mi żyć. Czerpać energię. Brać życie pełną garścią. Uwielbiam to. Nigdzie nie czuję się tak dobrze jak na scenie. Ale ,gdy z niej schodzę czuję pustkę. Wszechobecną i wszechogarniającą samotność.

- I co Panowie? - do garderoby wszedł Namjoon. - Czas na nas. - wskazał wyjście. - Zbierajmy się.

- Co jest JK? - podszedł do mnie Taehyung. - Opadłeś z sił? - zaśmiał się.

- Zmęczenie. - skłamałem patrząc wciąż na ekran telefonu. Mimi nie odpowiada mi od dwóch dni. Pierwszego napisała tylko ,że ma dużo nauki i wszystko u niej w porządku. Cieszyłem się też ,że jednak nie jest w ciąży. To duże odciążenie dla niej i naszego świeżego związku.

- Chodźcie! - zawołał Jin. Samochody już po nas podjechały. Marzyłem o tym by położyć się już w łóżku i porządnie się wyspać. Jednak tęskniłem za Mimi. Jej obecnością. Naszymi wspólnymi nocami.

- Jimin! - zawołałem przyjaciela. Odwrócił się do mnie. - Możecie razem z Hopem jechać z Tae? - skinął głową.

- Nie wracasz z nami? - zapytał mnie Jin.

- Muszę załatwić coś pilnego. - odparłem.

- Spotkanie w klubie? - zaśmiał się Hyung.

- Nie. - zaprzeczyłem i przez myśl przeszły mi okropne rzeczy. Co jeśli Mimi znów...- Muszę się z kimś spotkać. - przyjaciel przypatrzył mi się przez chwilę.

- Im mniej wiem tym lepiej śpię. - stwierdził. - Tylko uważaj. - poprosił.

- Jasne. - zapewniłem i ruszyłem w stronę pierwszego auta. Fala paparazzi mnie dorwała. Zadawali pytania dlaczego jadę w osobnym aucie ,a nie z resztą zespołu. Nie miałem ochoty się tłumaczyć. Usłyszałem tylko jak RM mówi, że tak akurat przypadło.

...

- Gdzie jechać? - zapytał kierowca.

- Jest możliwość ,żeby zawiózł mnie Pan pod dom tak bym niepostrzeżenie przesiadł się w swoje auto? - zapytałem z nadzieją znów wybierając telefon Mimi.

- Zrobię co w mojej mocy. - odpowiedział mężczyzna. Mimi wciąż miała wyłączony telefon. Co się z nią dzieje? Niemożliwe żeby od dwóch dni miała rozładowaną komórkę. Coś musiało się stać. Czułem się winny ,że nie ma mnie przy niej. Że na te trzy dni zniknąłem. Musiałem czym prędzej zobaczyć dziewczynę. Nie wytrzymam ani minuty dłużej bez niej. Chcę ją tylko zobaczyć i przekonać się ,że nic jej nie jest.

- Wszystko w porządku proszę Pana? - zerknął na mnie kierowca. Mimi wciąż nie odbierała telefonu. Dlaczego? Dlaczego mi to robi?

- Nie. - odparłem zły.

- Coś się stało? Chodzi o rodzinę? - męczyły i wkurzały mnie jego pytania.

- Tak. - powiedziałem. - Bliska mi osoba nie odpowiada od dwóch dni. Nie wiem co się z nią dzieje.

- Pokłóciliście się? - dociekał.

- Nie. Niech Pan zajmie się kierowaniem. - poleciłem mu zły ,że wtyka nos w nie swoje sprawy.

...

- Halo? - usłyszałem w końcu głos w słuchawce.

- Mimi? - zapytałem.

- Jungkook? - zdziwiła się.

- Nic Ci nie jest? - nie wiem dlaczego aż tak się przejmowałem.

- Wszystko w porządku. - odparła.

- Dlaczego nie odbierasz telefonów? - byłem wciąż zły, ale cieszyłem się ,że ją znów słyszę. - Co się dzieje? Od dwóch dni nie ma z tobą kontaktu.

- Przepraszam. - powiedziała. - Wyjechałam z mamą do ośrodka. - słyszałem ,że płacze.

- Gdzie? - przejąłem się. - Przepraszam ,że nie było mnie przy Tobie. - rozejrzałem się po okolicy, gdy kierowca czekał ,aż podniosą się rogatki. Nikogo nie było. Wysiadłem od razu i pobiegłem do swojego samochodu. Szybko się przesiadłem i już wyjeżdżałem z parkingu.

- Mimi gdzie jesteś? - nie rozumiałem dlaczego dziewczyna płacze. - Przyjadę.

- Muszę kończyć. - powiedziała.

- Jadę do twojego mieszkania. - musiałem się upewnić ,że nie ma jej w Seulu.

- Nie ma mnie tam.

- Mimi... Gdzie jesteś? - zatrzymałem się na światłach. - Proszę powiedz mi gdzie jesteś. Muszę Cię zobaczyć.

- Zadzwonię jutro. - nastała cisza. Rozłączyła się.

- Mimi! - krzyknąłem. Wybrałem znów jej numer. Zajęty. - Mimi! - uderzyłem w kierownice. - Dlaczego mi to robisz?

...

Obudziłem się rano. Spojrzałem na poduszkę obok. Nie było ze mną Mimi. Dlaczego dopiero teraz zauważyłem ,że mi jej brakuje? Byłem zły na siebie. Co się z nią dzieje? Gdzie jest? Czemu nie chce mi powiedzieć. Mówiłem ,że mam występy. Zespół to dla mnie wszystko...
Rozbrzmiał dzwonek telefonu. Podniosłem się od razu i odebrałem połączenie.

- Mimi? - zapytałem od razu.

- Kto? - usłyszałem po drugiej stronie męski głos. To Jin.

- Co jest? - zmieniłem temat. Miałem nadzieję ,że nie będzie pytał o to kim jest Mimi.

- Dzwonię ,żeby się zapytać czy będziesz na spotkaniu z dziennikarzami dzisiaj.

- O której? - spojrzałem na zegar. Było wcześnie rano.

- Trzynastej. - odparł.

- Zaraz oddzwonię. - obiecałem i rozłączyłam się. Wybrałem numer Mimi.

- Odbierz. Proszę. Odbierz. - powtarzałem.

- Halo? - odezwała się. Odetchnąłem z ulgą.

- Gdzie jesteś? - zapytałem od razu. - Dlaczego wczoraj płakałaś?

- W Boryeong. - powiedziała.

- Masz jak wrócić? - chciałem już ,żeby była w Seulu. - Przyjadę po Ciebie.

- Nie przyjeżdżaj... Proszę. - wciąż nie rozumiałem dlaczego jest taka smutna. Dlaczego unika kontaktu ze mną.

- Mimi... Proszę Cię... Co zrobiłem nie tak? - zacząłem. - Jak mogę to naprawić?

- To nie dotyczy Ciebie. - słyszałem jakiś głos w oddali. Jakby ktoś cały czas nad nią stał i pilnował. Coś mi tu nie pasowało.

- Podaj mi adres w smsie. - poleciłem. - Przyjadę. Muszę Cię zobaczyć i przekonać się na własne oczy ,że nic Ci nie jest.

- Jungkook... - westchnęła. Znów płakała. Jej głos drżał. - Nie chcę byś miał przeze mnie kłopoty. - zmartwił mnie jej ton głosu.

- Błagam Cię powiedz mi co się stało. - poprosiłem. - Kto Cię skrzywdził...? Proszę... Rozmawiaj ze mną. Potrzebuję tego. - rozłączyła się. Miałem ochotę się rozpłakać. Czy zawsze muszę tracić dziewczynę ,na której mi zależy?

Spotkajmy się na dworcu w Boryeong.

...

Miłego dnia moi drodzy :3

BTS - JungkookWhere stories live. Discover now