Milevens way

By are_u_sure_bitch

63K 4.4K 1.6K

A co gdyby wtedy, gdy El przenosiła się do Upside Down Mike w ostatniej chwili złapał ją i przeniósł się tam... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
❤️❤️❤️👽🥞1️⃣1️⃣✨❤️❤️❤️
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdzdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Rozdział 75
Rozdział 76
Rozdział 77
Rozdział 78
Rozdział 79
Rozdział 80
Rozdział 81
Rozdział 82
Rozdział 83 1/6
Rozdział 84 2/6
Rozdział 85 3/6
Rozdział 86 4/6
Rozdział 87 5/6
Rozdział 88 6/6
Rozdział 89
Rozdział 91
Rozdział 92
Rozdział 93
Rozdział 94
Rozdział 95
Rozdział 96
Rozdział 97
Rozdział 98
Rozdział 99
Rozdział 100🖤🖤
Rozdział 101
Rozdział 102
Rozdział 103
Rozdział 104
Rozdział 105
Rozdział 106
Rozdział 107
Rozdział 108
Rozdział 109
Rozdział 110
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Nie czytaj jeśli nie chcesz, to nie rozdział.

Rozdział 90

403 24 18
By are_u_sure_bitch

Ranek.
Znów to czuję. To zimno...
Mówię sobie ze to dlatego ze wyszłam spod kołdry.

Promienie porannego słońca wpadają przez okiennicę, przebijając się przez moje powieki.
Zaciskam powieki.
Nagle oślepiające światło gaśnie.
Wszystko gaśnie.
Pogrążam się w mroku.

Jestem tam.
Znów widzę Bill'ego.
Jest z dziewczyną. Ładną dziewczyną...
Krzyczy.
Krzyczy i wyrywa się.
Ale on nie reaguje.
Trzyma ją mocno.
W pewnym momencie rzucił dziewczynę wprost na twardą ziemię.
Dziewczyna jęknęła, ale nie powiedziała nic więcej.

Billy odwrócił się w moją stronę.
Zobaczył mnie...
Próbowałam uciekać, próbowałam się cofać, lecz chłopak podszedł do mnie szybkim krokiem i niemal złapał za nadgarstek.
Udało mi się cofnąć o krok.
Dziewczyna z tyłu poruszyła się.
Skupiłam wzrok na niej, spróbowałam zrozumieć co chce z siebie wydusić.

-Nie powinnaś nas wtedy szukać. Wchodzić we wspomnienia. Teraz już wiemy o tobie wszystko...-uśmiechnął się szyderczo-I mamy cię jak na tacy.
-Dlaczego to robisz?!-krzyknęłam przez łzy.
Chciałam już się stad wydostać. Uciec.
Przed oczami tkwił mi obraz dziewczyny, miotającej się i krzyczącej, następnie rzucanej bezceremonialnie przez chłopaka, oraz jęk bólu, jaki z siebie wydała, gdy szczupłe, wysportowane ciało zderzyło się z kamienną płytą...

Otworzyłam gwałtownie oczy.
Zlana byłam potem i łzami.
Obejrzałam bacznie cały pokój, aż natrafiłam na wysoką męską sylwetkę, stojącą w drzwiach.

Odetchnęłam z ulgą na widok mężczyzny opartego o framugę. Ten natomiast podszedł do mnie i przykucnął przy moim łóżku, oparwszy się wcześniej o moje kolano.
-Wszystko dobrze, mała?
Pokiwałam jedynie głową w odpowiedzi.
-Zły sen?
Pokręciłam głową na zaprzeczenie.
-Wizja.

Mężczyzna długo się nie odzywał i z początku myślałam ze po prostu mnie nie zrozumiał.
Po chwili jednak pokiwał głową w zamyśleniu i odparł.
-Dziś jest siódmy dzień twojego szlabanu. Jeśli chcesz coś zrobić z tym-wskazał na mnie-oraz z tym potworem w centrum handlowym...proszę idź-urwał. Patrzył się chwile w milczeniu na moją zieloną pościel.
Kiedy na powrót podniósł wzrok lśniły w nich troska i zmartwienie...
-Ale kiedy będziesz walczyć ze złem...proszę uważaj na moją małą dziewczynkę...
-Twoja mała dziewczynka jest nie aż taka mała-uśmiechnęłam się.
Następne co powiedział odblokowało wszystkie zapory.
Wszystkie próby powstrzymania płaczu poszły się bujać. A ja rozpłakałam się rzewnie i wpadłam w jego ramiona.
Mężczyzna spojrzał na mnie, następnie na siebie, po czym wyszeptał.
-Ale zawsze będzie...

Leżałam chwilę, połowicznie na nim, połowicznie dalej na łóżku.
Po paru minutach policjant odezwał się znowu.
-Ale stary tatusiek, czasem nie może się pogodzić z tym ze masz już...chłopaków, lub robisz inne dziwne rzeczy.
-Chodzi ci o...całowanie?
-Ummm...tak. Nie rób tego.
-Co? Dlaczego?-zaśmiałam się, lecz szeryf był całkowicie poważny. Jedynie gdy zobaczył ze się śmieje, jego twarz przeciął słaby uśmiech.
-A przynajmniej kiedy ja nie patrzę-nie sądziłam ze mówi poważnie.
Mówił.
Naprawdę tego chciał.

Pokiwałam głową ze zrozumieniem, a wtedy Hopper wstał i wyszedł z pokoju.
-Tato?-spytałam gdy był już w drzwiach.
-Czyli...że mogę iść do przyjaciół?
Przytaknął.

Był poniedziałek rano, a ja szykowałam się do wyjścia.
Nie wiedziałam gdzie mogą być.
Ani gdzie szukać.
Dlatego złapałam krótkofalówkę i nacisnęłam guzik mówiąc...
No właśnie, co chciałam im przekazać?
               «««««»»»»»
Spałem.

Dokładnie, spałem, kiedy krótkofalówka zaczęła trzeszczeć. Zgarnąłem urządzenie do ręki jednym płynnym ruchem i już miałem zacząć opieprzać Dustina ze jest poniedziałek rano.
Nie dobudziłem się nawet do końca, a on już coś chciał.

Nacisnąłem guzik po boku trzeszczącej wciąż krótkofalówki, gdy odezwał się delikatny, cichutki głos.
-Halo?
Niemożliwe...
Poznałbym ten głos wszędzie.
Poznałbym ją wszędzie.

Natychmiast się poderwałem.
-Halo? Halo El?
-Mój szlaban dobiegł końca możemy spotkać się...
-Nad klifem. I najszybciej jak się da!
-Luuuudzie! Jest poniedziałek rano! Zamknijcie się!-usłyszałem szorstki dziewczęcy głos.
-Dobra, dobra-odparłem zirytowany-El, bez odbioru-powiedziałem i odłożyłem trzeszczące pudełko na szafkę nocną.

Nigdy jeszcze się tak szybko nie wyszykowałem do wyjścia.
Najgorszy moment nastąpił gdy przyszło wyjść z domu.
Ostrożnie, bardzo ostrożnie wyszedłem z pokoju, a następnie zszedłem po schodach.
Dotarłem do drzwi wejściowych, odetchnąłem głęboko i nacisnąłem klamkę.
Kiedy delikatnie pociągnąłem, oczywiście drzwi skrzypnęły, bo jakżeby inaczej.
Zacisnąłem zęby  i odwróciłem się gwałtownie.

Na szczęście nikt się nie obudził...

Wyszedłem z domu najciszej jak tylko mogłem, po czym popędziłem na rowerze nad klif.
Włączyłem krótkofalówkę na kanale 13 i powiedziałem.
-Halo, halo. Fałszywy alarm. Nastka jednak nie może się nigdzie narazie spotkać. Bez odbioru.

To było chamskie, bardzo. Przyjaciele tak nie robią. Lecz nie wiem co mną kierowało...
Moje myśli zajęły mi całą drogę, aż nad klif.

Zsiadłem z pojazdu i oparłem o drzewo.
Szukałem wzrokiem szczupłej brunetki, lecz wzrok przesłoniły mi czarne kosmyki które wpadły mi w oczy.

Odgarnąłem włosy z twarzy i zobaczyłem śliczną, opaloną dziewczynę o kasztanowych włosach i czekoladowych oczach z cudnym uśmiechem wymalowanym na czerwonych ustach.

Ślicznie na niej wyglądał...
Gdy założyła brązowy kosmyk za ucho w oczy rzucił mi się jeszcze jeden szczegół.
Na jej głowie widniał wianek ze stokrotek...

Uśmiechnąłem się mimowolnie na ten widok.
Mój uśmiech jednak zbladł, gdy dziewczyna stanęła na palcach i spojrzała ponad moim ramieniem.
-A gdzie reszta?
-Nie...mogli przyjechać.
Miałem nadzieję ze to połknie.
Połknęła...
Spuściła wzrok na moment a ja zbeształem się w myślach.
Nastała niezręczna cisza.

-Eleven?
Dziewczyna na powrót podniosła na mnie czekoladowy wzrok.
-W jaki sposób tak długo utrzymałam je przy życiu?-wskazałem waniliowe kwiaty, żywe i piękne jak ich nosząca je drobna dziewczyna.

Nastka dotknęła stokrotek i uśmiechnęła się.
-Powiedzmy że wspomogłam się trochę moimi...umiejętnościami.
Również się uśmiechnąłem.
Lubiłem widywać ją taką...

Znów nastała cisza, której nie umiałem w żaden sposób przegnać.

-El? Jak jest teraz między nami?

Zazwyczaj to pytanie wszystko rozwiązywało. Wyzwalało...słowa, emocje...
Tym razem nie zadziałało.

Nastka milczała a ja nie umiałem tego przerwać.
Nachyliłem się i złapałem ją za kark.
Zastanowiłem się jeszcze w myślach czy aby na pewno powinienem to robić i pocałowałem ją.
Przynajmniej nie było niezręcznej ciszy bo nikt nic nie mówił...

Zrobiłem jeszcze krok do pięknej opalonej dziewczyny i położyłem dłoń na jej talii zachęcając ją lekko by również się przysunęła.
Nie zrobiła tego.

Było to dziwne, jakby wahała się czy mnie odepchnąć, czy złapać mocniej.
Już myślałem ze się wycofa.
Już myślałem ze każe mi odejść.
Ze znów zadziałałem za szybko.
Ze znów wszystko popsułem.

Po chwili wachania jednak dziewczyna naparła na mnie, a ja zrobiłem krok w tył.
Małe dłonie złapały mnie w zagłębieniu szyi i zacisnęły się agresywnie, a ja rozwarłem oczy ze zdziwienia.
Nie tego się spodziewałem.

Musnąłem czerwone usta raz jeszcze, delikatniej, bardziej niepewnie i zrobiłem znowu krok w tył.
Wpadłem na rower oparty o wysokie drzewo.
Czekoladowe oczy zwróciły się na mnie.
Lśniły w nich niezadane nigdy pytania.
Miliony pytań...
Wątpliwości...
Zawahań...
Rozterek...

Poczułem ciepłe dłonie zsuwające się po moim torsie.

-Przepraszam-szepnęła i założyła ramiona na piersi oddalając się o kolejny krok.
Obejrzałem się znów za siebie, na pojazd pokrzywiony mocą genialnego umysłu.
-Chcesz może...chcesz się gdzieś przejechać?

Gdy się odwróciłem, czas stanął.
Krew w żyłach się ścięła.
Serce przestało na moment bić.
Bardzo długi moment...
__________________________________
Kiedy czytań ten rozdział łapie mnie cringe...
Myślę ze chociaż zakończenie jako tako.
Jak myślicie co będzie dalej?
😏😏😏😏😏😋😋😏😏😏😏

Continue Reading

You'll Also Like

46.9K 2.7K 61
Emma Watson życie wiele razy dało jej w kość, ma dopiero 21 lat i bagaż ciężkich doświadczeń za sobą. Nie lubi uczuć, ckliwości ani szczerości, nie u...
65.7K 3.3K 9
Druga część dylogii ,,Racing" Życie Mili Taylor układało się wspaniale od 5 lat. Miała dobrą pracę, wspaniałych przyjaciół, a co najważniejsze miała...
21.8K 1.1K 40
Płakałam, wołałam, krzyczałam, aż przestałam. Nie było dla mnie już szans. Zostałam z tym sama zamknięta w swoim ciele. Chaos odgrywający się tam był...
202K 3.7K 69
Rodzina Monet podbija instagram. wiem że są talksy i jeden instagram, ale jestem wielka fanką więc mam nadzieję że nikt nie jest przeciwko powstaniu...