Milevens way

By are_u_sure_bitch

63.1K 4.4K 1.6K

A co gdyby wtedy, gdy El przenosiła się do Upside Down Mike w ostatniej chwili złapał ją i przeniósł się tam... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
❤️❤️❤️👽🥞1️⃣1️⃣✨❤️❤️❤️
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdzdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Rozdział 75
Rozdział 76
Rozdział 77
Rozdział 78
Rozdział 79
Rozdział 80
Rozdział 81
Rozdział 82
Rozdział 83 1/6
Rozdział 84 2/6
Rozdział 85 3/6
Rozdział 86 4/6
Rozdział 87 5/6
Rozdział 88 6/6
Rozdział 89
Rozdział 90
Rozdział 91
Rozdział 92
Rozdział 93
Rozdział 94
Rozdział 95
Rozdział 96
Rozdział 97
Rozdział 98
Rozdział 99
Rozdział 100🖤🖤
Rozdział 101
Rozdział 102
Rozdział 103
Rozdział 104
Rozdział 105
Rozdział 106
Rozdział 107
Rozdział 108
Rozdział 109
Rozdział 110
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Nie czytaj jeśli nie chcesz, to nie rozdział.

Rozdział 71

456 36 12
By are_u_sure_bitch

-BĄBELKI! BĄBELKI Luki! BĄBELKI!
Rudowłosa tarzała się po ziemi jak małpa od 40 minut.
Specjalnie wziąłem zegarek z komody.

Skakała na łóżko, a następnie się z niego staczała. Później wymyśliła, by okładać mnie poduszkami, ale kiedy upchnąłem je wszystkie w szafie zrezygnowała i położyła się na ziemi wrzeszcząc jak zarzynane zwierze
-Bąbelki! Bąbelki!
Następnie poprostu turlała się po podłodze, wciąż krzycząc w kółko.

W pewnym momencie nawet mi się to znudziło.
-Max-złapałem ją za łokcie i przytrzymałem w miejscu.
-Max-powtórzyłem spokojniej.
-Lucas-odparła, równie spokojnie
-Maxine, już dobrze? Uspokoiłaś się?
-Tak Luki. Dobrze-odparła i odetchnęła.
-Już dobrze...-powtórzyłem i pogłaskałem ją po czerwonych jak wino włosach. Posadziłem na podłodze, naprzeciwko siebie i spojrzałem głęboko w szafirowe oczy.
-Napewno?
Rudowłosa pokiwała głową.

Pozwoliłem sobie wtedy zastanowić się jak idzie Mike'owi. Choć on pewnie szybko uciszył El. W końcu on zna niezawodne sposoby...

Zapeszyłem.
Sekundę później usłyszeliśmy zza, tych i pewnie jeszcze kilku, drzwi wrzask.
-Maaaax! Ruda szopo!!
Jak na wezwanie dziewczyna wydarła się...wprost do mojego ucha.
-Cooooo?
-BĄBELKI!!
I zaczęło się...
Wszystko od nowa.

-Mike kretynie!-wydarłem się, choć nie tak głośno jak Max.
-Krrrrrrrrrretyn!!! Mike krrrrrrrrerynie!!
I zwaliła sie do przodu.
Wprost na mnie...

Nie to ze była dla mnie zbyt ciężka, ale nie byłem przygotowany na coś takiego.
Wzięła mnie z zaskoczenia.

Dziewczyna położyła się na mnie, a ja z kolei poleciałem na szafę stojącą tuż za mną.
-Bąbelki! Bąbelki!-powtarzała, waląc głową w moje ramię jak jakieś dziecko z Downem.
-Bąbelki!
-Max?
-Co Luki?
-Co jest w tym śmiesznego?
Naraz rudowłosa spoważniała zupełnie.
Czyżby mój plan się powiódł?
-Wyjdź.
Taaa...zesrał się.
-Słucham?
-Wyjdź Lucas.
Spojrzałem głęboko w zupełnie poważne oczy, doszukując się tam kolejnego cholernego żartu, albo chociażby kłamstwa.
Wstałem i pociągnąłem dziewczynę za mną.
-Dlaczego?
-Jak to dlaczego?! Jak to?! Jak to dlaczego bąbelki nie są śmieszne? A dlaczego jesteś czarny!
Nie rozumiałem jej toku myślenia zupełnie.
-Bo się taki urodziłem-odparłem.
-No właśnie. Bo taki się urodziłeś.
-Max, ale...
-Bo taki się urodziłeś!
-Max, ale to nie ma sensu...
-Bo taki się urodziłeś!
-Max!
-Twoja stara! Nie gadam z tobą!
Po czym wstała i wyszła...
-Lucas? Lucas dlaczego drzwi się nie otwierają? Lucas!-zaczęła z paniką szarpać klamkę.

No właśnie. Pomyślałem o tym.
Pomyślałem o takiej sytuacji i za wczasu zamknąłem drzwi na klucz.

Podszedłem do niej powoli i oparłem jedną rękę o drzwi, tuż nad jej głową.
-Wypuszczę cię pod jednym warunkiem.
Dziewczyna rzuciła mi zdezorientowane spojrzenie.
-Dasz mi jednego buziaka. I wychodzisz.
Jeden pocałunek i nie ma cię tu.

Popatrzyła na mnie jakbym był jakimś niedorozwojem. Zupełnie jakbym to ja przed chwilą tarzał się po ziemi jak mały Down...

Po chwili namysłu złapała mnie za czarne poliki i przycisnęła swoje usta do moich w szybkim, ekspresowym wręcz buziaku, po czym zrobiła to jeszcze raz, tym razem wolniej, opuszczając jedną rękę do...mojej kieszeni! Prędko wyjęła z niej potrzebny przedmiot, wsadziła, przekręciła i...już była poza  pokojem.

Tam wpadła w objęcia El, po czym obie przewróciły się na ziemię specone w szczelnym uścisku niczym jedno ciało.

Zupełnie jakby nie widziały się lata...
Na twarzy Mike'a widniało rozczarowanie, zupełnie jakby sam chciał być teraz na miejscu Max.
Na mojej zapewne również widniało.

Wtedy niezręczną, dla nas chłopaków, sytuację, uratowała Lillian wychodząca z kuchni z dwoma kubkami, zapewne melisy, kierująca się w stronę salonu.

Sprawnie ominęła leżącą na ziemi czerwono-brązową kupę i poszła dalej.

Nagle znalazł się również Dustin.
Poszedłem za nimi, zgarniając po drodzę połowę tarzajacej się po podłodze kupki i zabierając ją ze sobą.
Mike zrobił to samo, ale jego cześć była na tyle nieżywa, ze musiał ją wziąć na ręce.
Choć myśle ze nie tylko dlatego.
Ja złapałem Max w talii jedną ręką, a drugą zarzuciłem sobie jej dłoń na ramię.

Posadziłem ją na kocu tuż obok El, a sam przycupnąłem obok Mike'a na drugim posłaniu.
-Wyczerpujący dzień, co?-powiedziałem by przerwać ciszę panującą miedzy nami.
-Nawet nie wiesz jak-odparł i spojrzał na swoje nagdgarstki-Twoja tez tak wrzeszczała?
-Tylko dzięki twojej, kretynie.
-Jak to?-oburzył się-Moja była zajęta...-przerwał gdy „jego" chrzaknęła znacząco.
-My nadal tu jesteśmy, badboy'e-dodała „moja".
-A na dodatek z boku ta rozmowa brzmi trochę dwuznacznie, zboki.
-Ale...ale ja miałem na myśli, ze byłaś zajęta...yyyy...majaczeniem-chłopak zaczął gorączkowo się usprawiedliwiać i szukać na szybko wymówki biegając dookoła rozbieganym wzrokiem, byle nie na dziewczynę.
-I kto tu ma dwuznaczne skojarzenia-dodałem pod nosem.
Na szczęście Max była bezpośrednia i cięta na Mike'a.
-Mike, nie umiesz kłamać. Nie wysilaj się. Wszyscy wiedzą co tam się działo, zwłaszcza po:Miki, Miki.
-Max, ale ja byłam niespełna rozumu!-zaczęła usprawiedliwiać El.
-Ty tak. Ale twój chłoptaś nie-powiedziała i uniosła rudą brew.

Mike nagle zrobił się barwy pomidora, a ja w ramach męskiej solidarności postanowiłem odwrócić uwagę dziewczyn od mojego coraz to bardziej kompromitujacego się przyjaciela.
Wziąłem kubki od złotowłosej i wcisnąłem je dziewczynom rudej i brązowej.
-Melisa?-spytała Max.
-Melisa-potwierdziła El-Dobra, dobra. Co tam wsypaliscie-powiedziała i spojrzała z podejrzeniem szczególnie na Lil i Mike'a.
-Co wy kręcicie-spytała kryminalistycznym tonem Maxine i odłożyła cichaczem kubek z melisą na bok.
-To było na wypadek gdybyście się nie uspokoiły, moje wy bąbelki-odparła złotowłosa.

Zauważyłem kątem oka, jak El odruchowo spogląda na ręce Mike'a, a ten nawet na nią nie patrząc, niezobowiązująco skubie bandaże chudymi palcami.

Max tylko wzruszyła ramionami i wyzerowała kubek jednym ruchem. Walczyłem, by nie otworzyć buzi ze zdziwienia.
Eleven zmarszczyła brwi po czym odebrała rudowłosej kubek i po dokładnych oględzinach rzekła.
-Pusty.
-Dziurawy-odparła rudowłosa nie siląc się nawet na żaden uśmiech.
Brązowooka znów się zaśmiała a Mike drgnął nerwowo.
Nagle...coś się stało.

Oczy El wywróciły się na drugą stronę, a ciało opadło bezwładnie. Zupełnie jakby uszło z niej całe życie.
Oczy Mike'a rozszerzyły się w przerażeniu, a Max krzyknęła, gdy El osunęła się nagle na podłogę.
Wheeler przypadł do niej natychmiast i podniósł ją sobie na kolana, a Lil pobiegła po kostki lodu. Niedosłyszałem po co były potrzebne. Siedziałem teraz razem z Max i Dustinem i próbowaliśmy jakoś obudzić Nastkę leżącą na kolanach przerażonego do granic możliwości  Mike'a.

Continue Reading

You'll Also Like

20.6K 675 31
17-nastoletnia Olivia, w końcu uwalnia się od ojca i zaznaje spokoju. Przeprowadza się brata mieszkającego na drugiej stronie kontynentu. Jednak spok...
43.3K 1.7K 11
Część II trylogii Mafia Vivian Scott po ucieczce z domu Demona, wyprowadza się do Europy razem z ciotką. Kobieta zaczęła szkolić dziewczynę, aby ta p...
77.7K 1.8K 25
Siedemnastoletnia Lisa Miller uważana jest za zwykłą nastolatkę z idealnym życiem. Jej rodzice finansowo są w stanie zapewnić jej wszystko co najleps...
1.8M 66.4K 104
ON - Wielbiciel szybkich samochodów, głośnych imprez i niezobowiązujących związków. ONA - Wielka romantyczka z bardzo ciętym językiem. Osiemnastol...