Milevens way

By are_u_sure_bitch

63K 4.4K 1.6K

A co gdyby wtedy, gdy El przenosiła się do Upside Down Mike w ostatniej chwili złapał ją i przeniósł się tam... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
❤️❤️❤️👽🥞1️⃣1️⃣✨❤️❤️❤️
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdzdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Rozdział 75
Rozdział 76
Rozdział 77
Rozdział 78
Rozdział 79
Rozdział 80
Rozdział 81
Rozdział 82
Rozdział 83 1/6
Rozdział 84 2/6
Rozdział 85 3/6
Rozdział 86 4/6
Rozdział 87 5/6
Rozdział 88 6/6
Rozdział 89
Rozdział 90
Rozdział 91
Rozdział 92
Rozdział 93
Rozdział 94
Rozdział 95
Rozdział 96
Rozdział 97
Rozdział 98
Rozdział 99
Rozdział 100🖤🖤
Rozdział 101
Rozdział 102
Rozdział 103
Rozdział 104
Rozdział 105
Rozdział 106
Rozdział 107
Rozdział 108
Rozdział 109
Rozdział 110
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Nie czytaj jeśli nie chcesz, to nie rozdział.

Rozdział 54

449 31 16
By are_u_sure_bitch

-Kocham cię Mike. Ale miłość nie polega na byciu smutnym i zadawaniu tego smutku drugiej osobie. Na przeżywaniu bólu i zadawania go wzajemnie...

Słyszałem ją.
Czułem jej delikatną dłoń na mojej twarzy.
Ale gdy poczułem jej oddech, tak blisko mnie przeszył mnie dreszcz.

Nie miałem pojęcia, od jak dawna była tak blisko. Był to dla mnie wstrząs ze w ogóle tu była.
Stałem nieruchomo przez cały czas, by niczego nie zepsuć. By jej nie spłoszyć.
By jej nie przestraszyć.
By nie odeszła...

To, ze El była tu ze mną było równie magiczne i nierealne, co istnienie innych cywilizacji.
Mimo to czułem jak jej oddech przyspiesza, a delikatne dłonie odrywają się od mojej twarzy.
Nadal nie mogłem w to uwierzyć.
El tu była.
Była koło mnie!

Stałem nieruchomo, rozkoszując się jej każdym ruchem, każdym oddechem.

Kiedy odeszła nie wiedziałem z początku co się dzieje.
Dopiero kiedy opuściło mnie jej osobliwe ciepło, rzuciłem się za nią do biegu.

El mnie kocha. Eleven mnie kocha.
Powiedziała mi to.

Kocha mnie.

-Eleven!-zawołałem w przestrzeń, w las, w przepaść klifu, w wodę znajdująca się pod nim.
-Eleven! Eleven! Eleven! Eleven!-powtórzyło echo.
-El gdzie teraz jesteś...

Po chwili rozbrajającego mnie bezruchu usłyszałem szelest krzaków.
Podbiegłem tam i poczułem jak powietrze powoli się zagęszcza.
-El nie widzę cię...
-Jak zresztą od pół roku. A ja zawsze gdzieś tu byłam...

               «««««»»»»»
Hopper wtargnął do mojego pokoju.
Jak zwykle.
Wejście smoka.
Mistrz wyczucia czasu.
Gal anonim, po prostu. Bo jest malutki jak myszka i jak zrobi komuś wjazd do pokoju, to zrobi to ze sprawnością ninja.

Praca w policji bardzo go rozpuściła.
I roztyła...

-Spakowana?
Coooo? To jaśnie pan nie poinformował mnie ze zamierza wyjechać dziś?
No zobacz, pewnie miałam się domyślić.
-Nie wiedziałam ze wyjeżdżamy dzisiaj.
-Jutro-sprostował mnie ojciec.
Byłam zła, byłam wściekła. I jeszcze dodatkowo wnerwiało mnie to ze nie miałam pojęcia dlaczego.

-Idę do Lillian-oznajmiłam i wyszłam z pokoju.
-A pakowanie?
-Spakuję się po powrocie. Przecież ona tez musi, tak? Raczej się nie domyśli-powiedziałam i za pomocą mojego umysłu trzasnęłam drzwiami...w których zresztą stał.

Konsekwencjami będę przejmować się później.
Teraz tylko chciałam jak najszybciej i bez przeszkód znaleźć się u przyjaciółki.
Zapukałam i jak to zwykle otworzyła mi jej matka.
-Wchodź Jane, zapraszam.
Jane. Już prawie zapomniałam o tym imieniu.
-Dziękuję-powiedziałam i prawie wbiegłam do domu, a następnie pokoju dziewczyny.
-Hej Lil-powiedziałam i przytuliłam dziewczynę-
Pamiętasz ze jedziesz ze mną do Hawkins?-
W odpowiedzi blondyna pokiwała głową.
-No więc wyjeżdżamy jutro. Niespodziaaaaaaaankaa!-teatralnie rozrzuciłam konfetti.
Ona jedynie wyjęła z szafy niewielką torbę i zaczęła się pakować.

Po prostu. Bez słowa.

Byłam w takim szoku, ze przyklęknęłam przy niej i zaczęłam pakować ją razem z nią samą.

Po chwili pakowania w ciszy wyciągnęłam z jej torby malutkie coś, co zapakowała chwilę wcześniej.
-Naprawdę Lillian Blair? Naprawdę?-powiedziałam z niedowierzaniem i wyciągnęłam z torby małe koronkowe figi.
-Czyje to jest do cholery...-dziewczyna się okropnie zarumieniła. Jak dotąd nie odezwała się w ogóle-I gdzie to kupiłaś?
W tym momencie wybuchnęła śmiechem tak potężnym, ze niemalże rechotem.
-Gdzie zamierzasz to nosić moja panno?
-Może gdzieś, kiedyś się przyda...-powiedziała zawstydzona-Poza tym skąd możesz wiedzieć, czy to nie są moje najwygodniejsze?
-Nie wiem, masz rację-powiedziałam i wzruszyłam ramionami-Masz więcej takich cudeniek?
-Możliwe...Ale nie pokażę ci ich, bo robisz wiochę!-powiedziała i rzuciła mnie owymi majtkami.

Tak zaczęła się bitwa na wszystko co znajdowało się w torbie, szafie i pobliżu...

Kiedy wróciłam do domu było już ciemno.
Wemknęłam się cichutko do domu, a tuż za mną podążała niczym mój cień pewna drobna sylwetka...

Postanowiłyśmy z Lil piżama party, takie ciche żeby Hopper nie wtargnął do środka. Znowu.

Ostatecznie, około godziny pierwszej, ogarnęłyśmy się, a właściwie to moja przyjaciółka mnie ogarnęła, i zaczęłyśmy pakować tym razem mnie.

-Czyli jedziemy na zwiedzanie nowego miasta we dwie i twój tata?
-I Jack.
-Naprawdeeeee? Po co nam on? Ogarniemy tam jakieś dziewczyny i zrobimy babski wieczór!-krzyknęła rozemocjonowana dziewczyna.
-Nie krzycz idiotko!-skarciłam ją, choć chyba mi nie wyszło, bo w połowie zdania zaczęłam się śmiać.
-Jenny!
-Lillian Blair nie bądź zazdrosna! Jack również jest moim przyjacielem.
-Jenny? Czy byłoby przegięciem wpaść do niego i spakować jeszcze jego?
-Teraz?! Jest po pierwszej!
-Hahahahha...i co?

A więc postanowione. Wracamy do Hawkins.
Już jutro...

Continue Reading

You'll Also Like

9.3K 190 22
historia opowiada o grupie przyjaciół nagrywających materiały na YouTube, może będzie więcej związków w tej grupie? Zapewniam was że będzie ciekawie...
733K 25.6K 73
ONA dwa lata temu skończyła studia prawnicze, ale nie może znaleźć pracy w zawodzie. Pewnego dnia trafia na tajemnicze ogłoszenie w internecie, dosta...
637K 17.3K 56
,,𝐏𝐫𝐚𝐰𝐝𝐚̨ 𝐛𝐲ł𝐨 𝐭𝐨, 𝐳̇𝐞 𝐛𝐲𝐥𝐢𝐬́𝐦𝐲 𝐣𝐚𝐤 𝐝𝐰𝐢𝐞 𝐳𝐚𝐠𝐮𝐛𝐢𝐨𝐧𝐞 𝐝𝐮𝐬𝐳𝐞. 𝐃𝐰𝐢𝐞 𝐳𝐚𝐠𝐮𝐛𝐢𝐨𝐧𝐞 𝐝𝐮𝐬𝐳𝐞 𝐬𝐳𝐮𝐤𝐚�...
47K 2.7K 61
Emma Watson życie wiele razy dało jej w kość, ma dopiero 21 lat i bagaż ciężkich doświadczeń za sobą. Nie lubi uczuć, ckliwości ani szczerości, nie u...