Milevens way

By are_u_sure_bitch

63K 4.4K 1.6K

A co gdyby wtedy, gdy El przenosiła się do Upside Down Mike w ostatniej chwili złapał ją i przeniósł się tam... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
❤️❤️❤️👽🥞1️⃣1️⃣✨❤️❤️❤️
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdzdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Rozdział 75
Rozdział 76
Rozdział 77
Rozdział 78
Rozdział 79
Rozdział 80
Rozdział 81
Rozdział 82
Rozdział 83 1/6
Rozdział 84 2/6
Rozdział 85 3/6
Rozdział 86 4/6
Rozdział 87 5/6
Rozdział 88 6/6
Rozdział 89
Rozdział 90
Rozdział 91
Rozdział 92
Rozdział 93
Rozdział 94
Rozdział 95
Rozdział 96
Rozdział 97
Rozdział 98
Rozdział 99
Rozdział 100🖤🖤
Rozdział 101
Rozdział 102
Rozdział 103
Rozdział 104
Rozdział 105
Rozdział 106
Rozdział 107
Rozdział 108
Rozdział 109
Rozdział 110
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Rozdział
Nie czytaj jeśli nie chcesz, to nie rozdział.

Rozdział 47

466 38 11
By are_u_sure_bitch

Siedzimy razem na zimnej podłodze.
Letnie słońce wpadające przez okno praży moje plecy, lecz mnie przeszywają dreszcze.

Miałam plan.
Miałam plan, a ten plan miał szanse.

Lecz pewien chłopak będący kilkadziesiąt kilometrów stąd, skutecznie go zniszczył.
Skutecznie mnie zniszczył.

A jednak wciąż odczuwałam pragnienie by go odwiedzić, silne niczym głód.

Pragnienie by go zobaczyć, dotknąć, usłyszeć.

Nic mu nie zrobiłam, a on za każdym razem wbija mi sztylet w serce...
Dlaczego?

A może to moja wina?
A może to ja za bardzo się angażuje i sama nastawiam się na te pociski?
Może powinnam odpuścić?

Wydawało mi się to słuszne, lecz coś we mnie, jakaś malutka cząstka, wciąż ciskała się i wrzeszczała bym tego nie robiła.
Bym nie poddawała się.
Bym nie odpuszczała...

-Jane? Wszystko dobrze?-usłyszałam łagodny głos, kiedy przeszyła mnie kolejna fala dreszczy.
-Nie. Nie, nic nie jest dobrze-powiedziałam po prostu. Nie miałam sił by to dłużej dusić.
By dłużej udawać...
-Już dobrze. Spokojnie-powiedziała dziewczyna i zgarnęła mnie w uścisk-Powiedz mi proszę co tam zobaczyłaś.
Nie. Nie, nie, nie. Wszystko tylko nie to.
Nie chcę do tego wracać.
Pokręciłam tylko głową w odpowiedzi.
-Jane, nie mogę ci pomóc jeśli nie wiem w czym tkwi problem-zwracała się do mnie cicho, łagodnie, cierpliwie.
-Jane.
Jane. To imię. Jane. Ja jestem Jane.
Ja jestem Jane, ale czy napewno?
Ja jestem Jane, prawda?
-Jane...
-Tak. To ty. To ty jesteś Jane. El już nie ma..-
Odpowiedziała na pytanie zawarte zapewne w moich oczach.
Jane.
Ja jestem Jane.
El odeszła.
A Mike nie może zranić Jane.
Nikt już nie zrani Jane.

Podjęłam decyzję i uśmiechnęłam się lekko.
Prawie poczułam jak drzwi do życia Eleven się zamykają. Na dobre.
W moich oczach zapłonęła pewność. Wiedziałam to.
Czułam to.
Ale mimo wszystko, musiałam ostatni raz cofnąć się do ostatnich wspomnień El i przywrócić ostatnie bolesne spotkanie El i nieświadomego tego spotkania Mike'a.

Musiałam to zrobić. Dla siedzącej przede mną dziewczyny.
Nie, nie musiałam.
Chciałam.
Jane nic nie musi.

-Jane? Już dobrze?
-Tak-powiedziałam tylko. Jedno słowo.
Jedno głupie, nieistotne słowo.
A przypieczętowało moją przyszłość.
Moją osobę.
Już nie będę skakać z ciała do ciała.
Z życia do życia.
Ja jestem Jane.
Wiem i kontroluję to kim jestem i kiedy nim jestem.

-Powiesz mi? Jeśli nie chcesz nie musisz teraz.
-Ale ja chcę.
W odpowiedzi Lillian wyprostowała się i wpatrzyła we mnie intensywnie. W jej oczach lśniła ciekawość.
-Przeniosłam się do Hawkins. Chłopcy siedzieli na dywanie. Rozmawiali, rozmawiali, ale jednocześnie byli bardzo smutni. Kiedy wsłuchałam się w ich rozmowę, dowiedziałam się ze umarł jeden z naszych przyjaciół. Z ich przyjaciół-poprawiłam się-Zrobiło mi się przykro, bo miałam im pomoc kiedyś odnaleźć tego chłopaka. Na tym opierała się cała nasza znajomość. Oni mieli dać mi schronienie, a ja miałam im pomóc. Tym bardziej zabolało mnie, kiedy...kiedy...-do moich oczu napłynęły słone łzy, ale odpędziłam je. Będę silna. Muszę być silna.
-Kiedy Mike powiedział coś okropnego...znowu-dokończyła za mnie przyjaciółka. Byłam jej niezmiernie wdzięczna za to. Pokiwałam głową na potwierdzenie.
-Powiedział, ze to moja wina. Ze to ja miałam go znaleźć. Ze przeze mnie zginął...Ze mnie wini...-powiedziałam i opuściłam głowę. Dziewczyna choć widziałam na jej twarzy złość, przysunęła się i ponownie mnie przytuliła.
-To nie twoja wina, Jane! Nigdy! Mike jest dupkiem skoro tak powiedział! Jak on w ogóle mógł?-Starałam się z nią zgodzić.
Przekonać samą siebie ze Lil ma rację.
Ale pozostawał jeszcze jeden fakt.
-Ale ja obiecałam...
-Co z tego?! Jak miałaś tego dokonać? Jak miałaś uratować tego chłopaka przed śmiercią! Mike to dupek i tyle!-nie zaprzeczyłam. Nie.
I nie wykrzesałam z siebie takiej wściekłości jak Lillian, ale w moim kruchym sercu również zapłonęła iskierka złości...

Continue Reading

You'll Also Like

8.8K 187 22
historia opowiada o grupie przyjaciół nagrywających materiały na YouTube, może będzie więcej związków w tej grupie? Zapewniam was że będzie ciekawie...
15.8K 617 64
Czternastoletnia Hailie Monet straciła dwie najukochańsze osoby w swoim życiu. Dziewczyna musiała zamieszkać z braćmi, ale niespodziewane wydarzenie...
46.9K 2.7K 61
Emma Watson życie wiele razy dało jej w kość, ma dopiero 21 lat i bagaż ciężkich doświadczeń za sobą. Nie lubi uczuć, ckliwości ani szczerości, nie u...
67.1K 1.8K 24
Tom I trylogii Mafia Vivian Scott mając siedemnaście lat ucieka od rodziców, którzy zostali mafią. Po trzech latach dziewczyna jedzie na nielegalny w...