Upadła.

By BlackAngel98dr

70K 7.2K 273

Wydawać by się mogło"temat banalny". Ale czy na pewno ujmująca historia rodzącej się miłości/ akcja, która ni... More

PROLOG
Rozdział 1.
Rozdział 2.
Rozdział 3.
Rozdział 4.
Cześć!
Rozdział 5.
Rozdział 6.
Rozdział 7.
Rozdział 8.
Rozdział 9
Rozdział 10.
Rozdział 11.
Rozdział 12.
Rozdział 13.
Rozdział 14.
Rozdział 15.
Rozdział 16.
Rozdział 17.
Rozdział 18.
Rozdział 19.
Rozdział 20.
Rozdział 21.
Rozdział 22.
Rozdział 23.
Rozdział 24.
Rozdział 25.
Rozdział 26.
Rozdział 27.
Pytanie do was?
Rozdział 28.
Rozdział 29.
Rozdział 30.
Rozdział 31.
Rozdział 32.
Rozdział 33.
Rozdział 34.
Rozdział 35.
Wiadomość!
Rozdział 36.
Rozdział 37.
Rozdział 38.
Rozdział 39.
Rozdział 40.
Rozdział 41.
Rozdział 42.
Rozdział 43.
Rozdział 44.
Rozdział 45.
Rozdział 46.
Rozdział 47.
Rozdział 48.
Rozdział 49.
Rozdział 50.
Rozdział 51.
Rozdział 52.
Rozdział 53
Rozdział 53.
Rozdział 54.
Rozdział 55.
Rozdział 56.
Rozdział 57.
Rozdział 58.
Rozdział 59.
Rozdział 60.
Rozdział 61.
Ważne do was!
Rozdział 62.
Rozdział 63.
To nie rozdział! Ale zapowiedz mojej nowej książki, specjalnie dla was!
Rozdział 64.
Rozdział 66.
Rozdział 67.
Rozdział 68.
Rozdział 69.
Rozdział 70.
Rozdział 71.
Rozdział 72.
Rozdział 73.
Rozdział 74.
Rozdział 75.
Rozdział 76.
Rozdział 77.
Rozdział 78.
Rozdział 79.
Rozdział 80.
Oficjalne oświadczenie!
Ważne!
!!!
Wattpadowe oscary!
WAŻNE!

Rozdział 65.

499 64 5
By BlackAngel98dr

Julie

Następnego dnia obudziłam się z potwornym bólem głowy. Przemarznięta, obolała, brudna.

Leżałam na jakimś łóżku polowym w piwnicy. W pokoju miałam jedynie stolik, krzesło, łóżko i małą szafkę. Nie było toalety ani prysznica.

- Księżniczko, czas wstawać. Dzisiaj wielki dzień- znany mi, irytujący głos zaćwierkał, dochodząc do mojego pomieszczenia.

- Nigdzie nie idę.

- Wiedziałem, że będzie problem, ale spokojnie. Zawsze stawiam na swoim.

Do pokoju "przyfrunęły" kobiety.

- Poznaj proszę, moje drogie Elyrie. Moje najdroższe przyjaciółki. Urocze prawda?!- skrzywiłam się- Uważasz inaczej, twój błąd, nie radzę im podpadać. Są troszkę...porywcze. I brutalne.

- Nie wątpię- mruknęłam.

Jedna z nich z gniewem w oczach ruszyła w moją stronę.

- Nie teraz Elyrio- zatrzymał ją ruchem dłoni- Chodź, moja mała- złapał mnie za ramię- idziemy.

Wyrywałam się...bezskutecznie.

Poddałam się, gdy dostałam mocne uderzenie w kręgosłup. Przeszywający ból w całym ciele, nie pozwolił mi dalej się stawiać.

----------------------------

Weszliśmy do ciemnego pokoju bez okien. Wykonany był z lustra weneckiego. Stała tam tylko skrzynia z bronią.

- Gdzie jesteśmy?- zapytałam.

- Jesteśmy w pokoju, gdzie urządzam treningi. Twoje dzisiejsze zdanie będzie właśnie na tym polegało. Pokarz na co cię stać.

- Ale..ja nic nie potrafię.

- Oj, kotek, nie baw się ze mną. Pokaż, co potrafisz i dam ci na dziś spokój.

- Przecież mówię, że nic ci nie pokażę, bo nic nie umiem- warknęłam.

- W takim razie widzę, że muszę cię sprowokować.. Już wiem.

- Nic nie wiesz...

- Tak? Co powiesz na to, żebym wysłał do domu twojego chłoptasia i jego siostry Żniwiarzy?! Wiesz dobrze, że nie dali by sobie rady z taką armią. Zabiją ich, a tylko dlatego, że nie chcesz współpracować.

- Zamknij się!

- Jeśli mi ułatwisz sprawę! Inaczej urocza Kate, zginie u boku uroczego braciszka. Chcesz tego!? warknął- Mi to na rękę. Mniej problemów.

- Zamknij ryj!

- Bo co mi zrobisz?!- kopnął mnie podcinając z nóg.- Jesteś niczym, bezużyteczną suką, nic nie wartą....

I wtedy stało się coś , czego za żadne skarby bym się nie spodziewała. Moja wściekłość eksplodowała. Uderzyłam z frustracji dłońmi w zimną ziemię.

A ta...

Pękła, rozstąpiła się, rozdzieliła...nie wiem jak to nazwać...

I to niby zrobiłam ja swoimi rękoma?! Nie, nie, nie..

- Nareszcie! Dobra robota. Nie sądziłem, że w tym chudziutkim ciałku, tkwi siła herosa. Zdumiewające...- zamyślił się.

Spiorunowałam go wzrokiem.

- Elyrie, kochane, teraz wasza część planu na dziś. Zostawiam was same. Poznajcie się- zaśmiał się.

Wyszedł zostawiając mnie z paskudami w jednym pomieszczeniu.

------------------------------------

Hades

Wyszedłem.

Po kilku minutach usłyszałem wrzask.

Zaczęło się.

Elyrie skutkują. Zobaczymy co uczynią w efekcie.

Wrzaski rozbrzmiewały jeszcze jakieś kilka minut.

Usłyszałem cichy szelest.

- Panie- szepnęła najmłodsza- stawiała opór, ale zaczęło się. Proces niszczenia wspomnieć i kasowania pamięci rozpoczęty. Jak na razie idzie wszystko dobrze...

- Cudownie, możecie odejść.- uciąłem.

Mam nadzieję, że to poskutkuje. I ta dziewucha nie będzie pamiętała NIC.

------------------------------

Julie

Co one ze mną zrobiły?!

Głowa bolała niemiłosiernie, poza  tym czułam jakbym utraciła cząstkę siebie, jakbym miała lukę w pamięci.

Rzuciłam się na zimną podłogę i zasnęłam z bólu.



Continue Reading

You'll Also Like

48.7K 4.7K 45
Mijają dwa lata. Luke ponosi konsekwencje za swoje błędy, Daliah próbuje żyć na własnych warunkach, a Calum stara się dostrzegać pozytywy życia. Luk...
1.5K 170 11
bo jesteś piękna jak ten kwiat short story
18.2K 564 26
Nowciax niechętnie poznaje Martę przez co Marta jest zawiedziona bo odczuwa coś więcej niż tylko przyjaźń. Jak potoczą się dalsze losy bohaterów...
421K 23.5K 39
Wiele miliardów lat temu, jeszcze nim ludzkość zasiedliła ziemię powstała przepowiednia... Przepowiednia ta mówiła, że każdy Bóg i Bogini mieli gd...