Rozdział 66.

501 66 2
                                    

Kate

Siedziałam na łóżku w objęciach mojego chłopaka.

Od godziny płakałam mu w koszulę i żaliłam się.

Nie mogłam dojść do siebie po utracie przyjaciółki. Cam jest zajęta Loganem. Aiden dziwnie się zachowuje od odejścia Julie.

To nie ma sensu. Wszystko jest takie trudne....

Nie ma słów, żeby to wszystko wyjaśnić. Nic już nie jest takie samo...

Do pokoju wparował zmęczony Den.

- Wychodzę...

- O tej porze?! Przecież jest po 24. Coś ty wymyślił?

- Nie mogę ci powiedzieć. Jeszcze nie.

- Aiden, to nie czas na zabawę w kotka i myszkę. MÓW!- ponagliłam

- Dobra, ale nie myśl, że odwiedziesz mnie od tego pomysłu. Jadę się spotkać z Lucine. Ona wie, jak pomóc odnaleźć Julie!

- Co!? Czemu nic wcześniej nie mówiłeś?- ożywił się Will.

- Nie było czasu...A teraz muszę jechać.

- Zaczekaj, jedziemy z tobą- oznajmiłam.

- Nie wiem czy to dobry...

- Jedziemy!

- Will, nie pomożesz bracie, prawda?

- Przykro mi stary, ale nawet ja jej nie przekonam i sam o tym wiesz!- zaśmiał się Will.

- W takim razie, wspaniale- mruknąłem.

---------------------------------------------------

Aiden

- Lucine! Jesteśmy!

- Tutaj...Jestem w kuchni.

Weszliśmy do kuchni, w której unosił się aromatyczny zapach. Czułem jabłka i ciasto francuskie.

- A więc, co masz?

- Trudno mi w to uwierzyć, że moja rozsądna wnuczka, to zrobiła i nie spocznę, dopóki nie wróci do domu...o ile jeszcze żyje- dodała ciszej.

- Żyje- dodałem z naciskiem- Czuję to.

- Wiem Aiden, wiem...W każdym razie, mam pewną teorię jak odnaleźć moją małą Julie. Liam ją zabrał, prawda?-potaknąłem- w takim razie, mógł ją zabrać tylko w jedno miejsce. I musimy się dostać na Wzgórze. Podobno tam Hades wysyła w pełnię swoja ofiarę i każe złożyć przysięgę. Podejrzewam, że będzie chciał ją sprawdzić.

- Dobra, to kiedy zaczynamy?- zapytała Kate.

- Ty nic nie zaczynasz.- oznajmiłem nadzwyczaj spokojnie.

- A ty co, niby sam sobie poradzisz!? Nie zgrywaj Batmana i ogarnij się, bo w pojedynkę nie masz szans! I niech to wreszcie dotrze do twojego łba!

- Kate, kochanie, uspokój się. Aiden chce tylko dać ci do zrozumienia, że to niebezpieczne. Jesteś jego siostrą- odezwała się Lucine.

- A Julie jest dla mnie jak siostra! I zrobię wszystko dla niej!

- Dobra, nie kłóćmy się- zaoponował Will.

Stał przysłuchując się nam z rękoma na piersi

- Musimy sprowadzić Julie, bo jak tak dalej pójdzie wydłubiecie sobie oczy. Jaki jest plan?

- Kiedy jest pełnia?- zapytałem.

- Sprawdziłam to. Jutro.

- Świetnie. Im szybciej tym lepiej. Zbieramy się. Musimy się przygotować.

Zatrzymałem się przed wyjściem.

- Dziękuję Lucine- przytuliłem ją. Była cudowną kobietą. Była jak matka.

- Robię to, bo to moja ukochana i jedyna wnuczka. A ponadto, widzę, że też nie jest ci obojętna- uśmiechnęła się- cieszę się, że to właśnie ty zawładnąłeś jej sercem. Jesteś dobrym chłopakiem.

- Dziękuję- odparłem nieśmiało na ten komplement, co było do mnie nie podobne.

- Gwarantuję ci, że bardziej, to ona oczarowała mnie i zawładnęła moim sercem. Kocham ją i nigdy nie zostawię jej samej.

- Mam nadzieję, bo inaczej zginiesz marnie- zaśmiała się.

Wyszedłem lekko rozluźniony. Tak bardzo Luciene przypominała mi Julie..









Upadła.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz