Rozdział 33.

657 73 2
                                    

Samo przejście przez szkolny korytarz było dla mnie uciążliwe. I to nie dla tego, że trzymam za rekę mega przystojnego chłopaka, który co chwilę mnie przytula czy całuje...Nie! Wcale!

Taki sarkazm!

Te spojrzenia...Szepty... Czułam jak moje policzki zamieniają się w lawę wulkaniczną.

Ktoś szepnął niewyraźnie : " O patrzcie!" , "O mój boże...oni razem?

Dostrzegłam Allyson Monroe stojącą z jakimś chłopakiem i dwoma brunetkami. Patrzyli na mnie z pogardą. Gdy wzrok Allyson padł na nasze splecione dłonie ...wyglądała tak, jakby opadło z niej życie i w każdej chwili miała mnie zarżnąć żywcem..Dosłownie! Uśmiech zastąpiło zaskoczenie.

Usłyszałam cichy śmiech blondyna.  Pamiętałam go z matematyki. Jak on się nazywał? Ach tak... Christian Stayker. Głupkowaty, przystojny i na moje oko...zbyt pewny siebie frajer z wygórowanym ego. Nic szczególnego, ale moje odczucia nie podzielała większość dziewczyn w tej placówce.

"Ej Deris  znalazł swoją księżniczkę. Allyson, czemu nie jesteś nią ty? Przecież mówiłaś, że ta suka przy tobie nie ma najmniejszych. Przeliczyłaś się, złotko? Powiem ci, że do jednej rzeczy miałaś rację...Ta" suka" jest całkiem fajna...- usłyszałam.

"suka" to słowo rozbrzmiewało w moich uszach jak zaraza. Nie znają mnie, więc po co mówią o mnie takie....

Nie zdążyłam zareagować, bo Aiden już trzymał gościa za koszulkę.

- Odszczekaj to- powiedział przez zaciśnięte zęby. Warknął.

- A co? Teraz bronisz swoich dziewczyn? Myślałem, że będzie tak samo jak z Jasmine. Dasz jej nadzieję, kochasiu, a później porzucisz jak psa. A może moja siostra nie była wystarczająco dobra, może Juliane jest lepsza, hm? Szkoda tylko, że taka laska- wskazała na mnie- musi się przy tobie marnować- splunął Christian.

Den rzucił się na niego. Zaczęli się okładać pięściami. Will przybiegł pierwszy i złapał przyjaciela. Ten wyrywał się niemiłosiernie.

- Zabiję cię sukinsynu !- wyszeptał.

- Nie, to ja najpierw zniszczę ciebie.- powiedział z satysfakcją po czym odszedł z przerażoną Allyson i jej dwoma żeńskimi poplecznikami.

Aiden wyglądał jakby miał zaraz kogoś lub coś rozwalić. Dyszał ciężko.

Kim była Jasmine? Co on ma z nią wspólnego? Postanowiłam na razie nie drążyć tematu. Teraz musiałam zając się moim wkurzonym chłopakiem.

- Aiden, spójrz na mnie. Złapałam go delikatnie za ramię. Nie obrócił się, tylko popędził przed siebie. Chciałam pobiec za nim.

- Zostaw go, Julie. Musi ochłonąć.- Kate objęła mnie. Miała zatroskany wzrok.

- Ale...

- Chodź, kochanie. Musimy zostawić go samego.

-----------------------------------------------

Aiden nie wrócił na pierwszą lekcję. Martwiło mnie, że wybiegł bez słowa i do tej pory nie wrócił. Nawet nie napisał sms. Nic.

Na przerwie napisałam do Kate, żebyśmy się spotkały.

- Hej, co jest?  Wpadła do pustej klasy, gdzie na nią czekałam.

- Hej, bo wiesz... chciałam cie o coś zapytać. Chodzi o to, co powiedział ten blondyn. Kim jest Jasmine?

Kate wydawała się lekko zaniepokojona moim pytaniem. W jej oczach ukazały się łzy.

- Julie, nie wiem czy...

- Proszę, powiedz mi. Bardzo mi na tym zależy, bo możliwe, że przez to Aiden...

- Dobra, ale proszę cię, nie wspominaj nikomu, szczególnie mojemu bratu, że ci o tym mówiłam.

- Jasne.

- Jasmine to była dziewczyna Aidena. Przyjaźnili się od podstawówki. Byli nierozłączni. Wszystko robili razem, aż w końcu...któregoś dnia...postanowili spróbować być..ze sobą..no wiesz.. nie jako przyjaciele. Byli zapatrzeni w siebie. Jas nie wiedziała- zakreśliła koło wokół nas- o nas. Jako o wojownikach. I było tak najlepiej. Żadnych pytań, obaw i tak dalej... Ale pewnego dnia..przypadkiem dowiedziała się...
i była załamana. Po pierwsze tym, że Aiden przed nią to ukrywał. Po drugie, nie mogła uwierzyć, że istnieją tacy jak my. Aiden chciał oszczędzić jej cierpienia, było mu ciężko, ale ją zostawił. Dla jej dobra rzecz jasna. A wtedy ona...- Kate  otarła samotną łzę-  popełniła samobójstwo. Następnego dnia znaleźli ją na klifie. Jej ciało było w fatalnym stanie.

- O mój boże...

- Nie chcieliśmy ci o tym mówić, bo sama widzisz...

- Nie winię was za to... Nie mam prawa...To osobista sprawa.. i bardzo bolesna. Przykro mi.

- Kochał Jasmine, ale myślę, że to było bardziej zauroczenie. Oboje pochodzili z dwóch rożnych światów. To nie mogło się udać, ale mimo wszystko, Jasmine był sympatyczną dziewczyną. W pewnym momencie nawet się zakumplowałyśmy. Aiden o tym zdążył zapomnieć. Długo był zdruzgotany. Nie dopuszczał nikogo do siebie, aż.. pojawiłaś się ty. Otworzyłaś mu oczy. Pokazałaś mu na czym polega miłość.  A dziś.. Christian przypomniał mu o tym, czego próbował unikać przez cały ten czas i zapomnieć.

Czułam łzy, ale nie dałam po sobie tego poznać. To co powiedziała Kate... wywołało we mnie skrajne uczucia. Może Aiden nie może zapomnieć o Jasmine? Może mnie nie kocha, a tylko chce stłumić poprzednie uczucie?

Obawiałam się tego... ale najbardziej bałam się, że... Aiden mnie zostawi.




Upadła.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz