Rozdział 21.

927 85 1
                                    

Złapałam chłopaka za koszulkę i przyciągnęłam do siebie. Moje usta złożyły na jego słodki, wygłodniały pocałunek. Aiden działał na mnie kojąco.

Bez chwili wahania chłopak oddał go. Całowaliśmy się tak jakbyśmy byli zakochaną w sobie parą, która nie widziała się dłuższy czas. Zachłannie a  jednocześnie z czułości. Z tęsknotą ale również z wdzięcznością.

Całował tak samo jak wyglądał. Idealnie. Zapierało dech w piersiach. Myślałam, że moje serce wyskoczy na zewnątrz. Oczarował mnie tak samo, jak zawładnął moim sercem.

Oderwaliśmy się od siebie. Żadne z nas się nie odezwało.Postanowiłam zacząć. To było z mojej strony impulsywne, nie wiedziałam co sobie o mnie teraz myśli.

-Prze..przepraszam, nie wiem co....

- Julie, nie przepraszaj.

- Ale...

- Zamknij się, albo nie...ja to zrobię ...ponownie.- uśmiechnął się pod nosem.

Złożył na moim ustach kolejny pocałunek. Później oparł ręce po obu stronach mojej głowy.

Uśmiechnęłam się.

- Gdzie się podział ten Aiden- dupek?

Udawał oburzenie. Chciał coś powiedzieć...

- Ej, wszystko ok? Usłyszałam uderzenie.- Kate krzyczała z góry i obserwowała nas. Chciała szybko odejść, ale już zdążyliśmy odskoczyć do siebie.

- Przepraszam.

- Kate zaczekaj właśnie szliśmy na górę...

- Taa, właśnie widzę-  usłyszałam jej cichy chichot.

- Co?

- Nic, nic, chodźcie, bo przecież szliście na górę- spojrzała znacząco z udawaną powagą, po chwili wybuchnęła śmiechem.

Zaraziła nas swoim śmiechem. Brunet złapał mnie za rękę i poprowadził na górę.

----------------------------------------------------------

Od pamiętnego pocałunku nie miałam okazji porozmawiać ze sprawcą mojego zamieszania w sercu.

Szłam właśnie na lekcje kiedy ktoś podniósł mnie, złapał w pasie i wepchnął, tak wepchnął do męskiej toalety. Poczułam ciepły oddech na szyji.

Nie musiał nic mówić. Oddał słowa pocałunkiem. Jęknęłam mimowolnie. Odsunął się z rozbawieniem w oczach.

- Nie wiedziałam, że tak na ciebie działam. Wcześniej bym to zrobił...

- Kretyn..-uśmiechnęłam się pomimo wszystko.

Odsunął mnie od siebie i oparł o ścianę przy drzwiach.

- Uciekłaś wczoraj.

- Przepraszam..tak wyszło.

- Więcej tego nie rób.- warknął, jednak po chwili na jego twarzy zagościł dobrze znany  najseksowniejszy uśmieszek jaki kiedykolwiek widziałam.

Drzwi od łazienki się uchyliły i wszedł Will.  Stanął jak wryty. Ogarnęłam się po czym oddaliłam kawałek od Aidena. Staliśmy zdecydowanie za blisko siebie.

Will patrzył zmieszany to na nas to na drzwi.

- Nic nie widziałem, spoko. Mrugnął i wyszedł z męskiej toalety.

Zadzwonił dzwonek. Mieliśmy teraz  razem wf. Po kolei wyszliśmy z toalety i udaliśmy się dyskretnie do swoich szatni.

-----------------------------------------------------------

Upadła.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz