Rozdział 53

534 74 0
                                    

Podziemia.

Hades spaceruje korytarzem w zadumie. Po chwili u jego boku pojawia się Cerber.  

Hades.

- Dobra robota, piesku- poglaskałem trójgłowego. 

Wiedziałem, że coś jest nie tak. Gdyby naprawdę młoda bogini zginęła, wyczułbym to od razu.  

Za swoje czyny trzeba zapłacić.

Zrobili ze mnie idiote, mówiąc że nie mam już nic na przeszkodzie. 

-Cerber- warknąłem- przyprowadź Żniwiarzy, którzy byli odpowiedzialni za rychłą śmierć wojowniczki. 

Pies wybiegł w mgnieniu oka.

Usłyszałem głośne warczenie.

Niespełna kilka sekund później wrócił. W zębach w jednej z głów, trzymał strzępy czarnego ubrania.
Prowadził za sobą dwójkę sprawców. Poznałem ich. Celebes i Aures. Debiutanci wsrod Żniwiarzy. Pierwsze zadanie i tym samym porażka. 

- Podejdzcie- niepewnie ruszyli ku mnie- Teraz nie jesteście tacy odważni. A powinniście, bo przecież podobno dokonaliście rzeczy do niedawna nie możliwej. Zabiliście córe Ateny. A może jednak nie jesteście tego juz tacy pewni, co? 

Wzdrygnęli się.  

- Panie, zrobiliśmy to. Nie ruszała się. Zabiliśmy ją. 

- Wy idioci!- ryknąłem-  Pieprzeni niedokładni amatorzy! Wstyd mi za was! Ta smarkula żyje, a przez was straciłem mój cenny czas na myśleniu o tym, że to koniec! Ale to nie jest koniec, to będzie dopiero początek! Osobiście przejmę tą sprawę! A was czeka kara!

Zagwizdałem na psa. Dotychczas stojący obok, na moj znak rzucił się na Żniwiarzy.

Słyszałem krzyki i wrzaski. Krew lała sie niemiłosiernie. Strzępy ubrań latały w powietrzu. 

Nagle wszystko ucichło. Wrzask ustał. Natomiast krew tryskała z leżących na ziemi zmasakrowanych ciał. 

Wiedziałem, że utraciłem dwoje swoich wojowników.

Wiedziałem też że muszę pozbyć się zbędnych problemów. 



Upadła.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz