Rozdział 19.

884 97 1
                                    

Następnego dnia w drodze do szkoły spotkałam Liama. Był niespokojny. Martwiło mnie to. Zawsze wesoły i uśmiechnięty, teraz wyglądał jakby ktoś umarł.

- Hej, Liam. Wszystko ok? Wyglądasz jakoś...inaczej niż zwykle.

Chyba mnie nie zauważył, bo gdy podeszłam i się odezwałam wyglądał tak jakby zobaczył ducha. Był kompletnie przerażony.

- Julie, przestraszyłaś mnie....

- Zauważyłam..Co jest?

- Nic.. wiesz...to całe bycie przewodniczącym...dzisiaj mam spotkanie z przedstawicielami innych szkół...troszkę się stresuje.

Dziwne... On i stres? Coś mi nie pasowało...

- Aa takie życie przewodniczącego...-poklepałam go po ramieniu na co lekko się wzdrygnął- to co widzimy się na lunchu ?

- Taa, chyba tak.

Odszedł szybko. Był jakiś dziwny. Niepodobny do siebie.

------------------------------------------------

Na korytarzu spotkałam Kate i Willa.

-Widzieliście Liama? Dziwnie się zachowuje...

- Nie widziałam go dzisiaj-powiedziała Kate.

-Ja też- powiedział Will.

Stali blisko siebie, a jednocześnie nie chcieli zwracać na siebie uwagi. Byli wręcz dla siebie stworzeni. Oboje wysocy. Atrakcyjni. Fajnie się razem prezentowali. Zazdrościłam im tego.

-Julie? Idziesz? Dzwonek był...

Pobiegłam za nimi, bo nie zorientowałam się,  a oni już byli w połowie korytarza

---------------------------------------

Pierwszą lekcją była przyroda dla zaawansowanych. Miałam ją z Liamem i Willem .

Profesor ogłosił, że zbliża się pierwsza w tym semestrze praca zaliczeniowa w parach. Dzisiaj mieliśmy omówić tematy i poznać swoich partnerów na najbliższe dwa tygodnie.

Ku mojemu zadowoleniu pracowałam z Liamem. Mogłam się dowiedzieć czemu się tak zachowuje.

Zauważyłam, że on nie był jakoś zbytnio ucieszony. Dziwnie się poczułam.

- Cześć partnerze.

- Cześć.

I na tym koniec naszej współpracy. Nie był  zbytnio rozmowny. Nauczyciel przydzielił tematy. Naszym zadaniem było znalezienie odpowiedniego terenu w lesie czy parku i pobranie próbki ziemi do badań.

----------------------

W przerwie na lunch usiedliśmy na dziedzińcu szkoły. Było ciepło. Siedziałam pomiędzy Cam a Kate.

Nagle jakiś cień przysłonił mi słońce. Aiden.

-Cześć słonko. Możemy pogadać?

Spojrzałam na wszystkich. Nie wiedziałam do kogo to mówił. Wszyscy patrzyli na mnie. A więc podejrzewam, że słowa kierował właśnie do mojej osoby.

- Jasne.

Odeszliśmy kawałek, za dziedziniec. Usiedliśmy na ławce przy fontannie.

- A więc.. o czym chciałeś pogadać?

- Chciałem się zapytać czy może masz ochotę...-był wyraźnie skrępowany- no nie wiem poćwiczyć ze mną. Kate wspominała, że nie najlepiej ci szło i nie mogłaś się skupić. Pomogę ci.

Taa...przy tobie  tym bardziej się skupie....

- No nie w.... W sumie czemu nie. Dzięki- chłopak wyraźnie się rozluźnił. Wyglądał tak jakby chciał coś zrobić, ale nie był pewien. Po chwili pochylił się w moją stronę i złożył na moim czole pocałunek.

Zamurowało mnie. To było...słodkie z jego strony. Nigdy wcześniej żaden chłopak nie zachował się wobec mnie w taki sposób. Boże....

Wróciliśmy do pozostałych. Byłam w ciągłym szoku. Zaskoczył mnie. To było takie....Kurde ten chłopak pokazuje twarz o której wcześniej nie miałam pojęcia....

Pozostali czekali na nas z uśmieszkami pod nosem. Odwdzięczyłam się tym samym.

---------------------------------------------------------

Za dwa dni miał się odbyć turniej piłkarski. Dzisiaj mieliśmy zacząć  trening, aby wszystko objaśnić. Po lekcji udałam się pod sale. Czekała na mnie Kate, która także grała.

Trening polegał na tym, że trener sprawdzał na jakiej pozycji najlepiej się odnajdujemy. Zostałam lewym skrzydłowym. Kate zajmowała prawą stronę. Idealne ustawienie.

Po zajęciach pojechałyśmy na drugi trening. Tym razem moim nauczycielem miała zostać Camille. Pasowało mi to. Może ona wiedziała co się dzieje z Liamem.



















Upadła.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz