Upadła.

By BlackAngel98dr

70K 7.2K 273

Wydawać by się mogło"temat banalny". Ale czy na pewno ujmująca historia rodzącej się miłości/ akcja, która ni... More

PROLOG
Rozdział 1.
Rozdział 2.
Rozdział 3.
Rozdział 4.
Cześć!
Rozdział 5.
Rozdział 6.
Rozdział 7.
Rozdział 8.
Rozdział 9
Rozdział 10.
Rozdział 11.
Rozdział 12.
Rozdział 13.
Rozdział 14.
Rozdział 15.
Rozdział 16.
Rozdział 17.
Rozdział 18.
Rozdział 19.
Rozdział 20.
Rozdział 21.
Rozdział 22.
Rozdział 23.
Rozdział 24.
Rozdział 25.
Rozdział 26.
Rozdział 27.
Pytanie do was?
Rozdział 28.
Rozdział 29.
Rozdział 30.
Rozdział 32.
Rozdział 33.
Rozdział 34.
Rozdział 35.
Wiadomość!
Rozdział 36.
Rozdział 37.
Rozdział 38.
Rozdział 39.
Rozdział 40.
Rozdział 41.
Rozdział 42.
Rozdział 43.
Rozdział 44.
Rozdział 45.
Rozdział 46.
Rozdział 47.
Rozdział 48.
Rozdział 49.
Rozdział 50.
Rozdział 51.
Rozdział 52.
Rozdział 53
Rozdział 53.
Rozdział 54.
Rozdział 55.
Rozdział 56.
Rozdział 57.
Rozdział 58.
Rozdział 59.
Rozdział 60.
Rozdział 61.
Ważne do was!
Rozdział 62.
Rozdział 63.
To nie rozdział! Ale zapowiedz mojej nowej książki, specjalnie dla was!
Rozdział 64.
Rozdział 65.
Rozdział 66.
Rozdział 67.
Rozdział 68.
Rozdział 69.
Rozdział 70.
Rozdział 71.
Rozdział 72.
Rozdział 73.
Rozdział 74.
Rozdział 75.
Rozdział 76.
Rozdział 77.
Rozdział 78.
Rozdział 79.
Rozdział 80.
Oficjalne oświadczenie!
Ważne!
!!!
Wattpadowe oscary!
WAŻNE!

Rozdział 31.

664 80 0
By BlackAngel98dr

- Tam nic nie ma! Pewnie jakieś zwierze się zagubiło. Nie mamy czasu na to. Trzeba znaleźć córę Ateny. Kolejny raz nam nie ucieknie.

- Chodźcie. Nie ma czasu. Ruszamy.

Ich głosy stały się odległe. Odchodzili.

Aiden odsunął się ode mnie i wyjrzał w ich kierunku.

- Odchodzą. Poczekajmy chwilę, tak dla pewności.

Stał niebezpiecznie blisko mnie. Bardzo niebezpiecznie.

- Może dokończymy to, co zaczęliśmy w aucie? Hm?- mruknął.

- Nie! Prawie nas przed chwilą znaleźli, a ty tylko o jednym, kretynie.

- Nigdy więcej nie nazywaj mnie tak!

Ewidentnie podniosłam mu ciśnienie. Był wściekły.

- Bo co?

-Bo to...-I mnie pocałował. Mocno, namiętnie.

Próbowałam się odsunąć. Nie to, żebym protestowała..O nie! Ale to nie był czas, ani miejsce.

- Den,musimy wracać do domu...Oni mogą tutaj wrócić..

Rozejrzeliśmy się i biegiem ruszyliśmy zza drzewa. Niestety była to jedna z najgorszych rzeczy jaką moglibyśmy zrobić w takim momencie.

- Tam jest!- ktoś krzyknął.

- Biegnij za nią!

Usłyszałam strzały, a chwilę później obok mojej głowy przeleciał sztylet i wbił się w drzewo. Upadłam na ziemię pociągnięta przez bruneta.

Wstaliśmy i ruszyliśmy slalomem między drzewami. Od drzew odbijały się narzędzia.

Chcieli nas zabić! Byli zdeterminowani jak nigdy przedtem!

- Biegnij szybciej Julie!- krzyknął Aiden.

- Nie..mogę...już...- prawie upadłam, ale podtrzymał mnie w pionie. Spojrzał na mnie.

- Biegnij ! Ja ich zatrzymam. Oni chcą ciebie! Uciekaj i biegnij prosto do domu, zadzwoń po Willa i Kate. Nie oglądaj się!

- Nigdzie bez ciebie nie wracam. Zostaję!

- Przestań! Nie mogą cię zabić, rozumiesz? Nie utrudniaj nam tego.

- Zabiją cię! Zostaję!

- Nie umiesz się bronić! Jesteś bezużyteczna tutaj.

Jego słowa mnie zabolały.

- Leć!...albo zaczekaj- złapał mnie za twarz i pocałował- teraz możesz biec!- i pobiegłam.

Obróciłam się, mimo woli. Żniwiarze zbliżali się do chłopaka. Nie da sobie rady sam.

Nie zostawię go samego. Za cholerę! Musiałby być kompletnym idiotą, jeśli myślał, że go posłucham.

Zrobiłam głupią i nieodpowiedzialną rzecz. Odwróciłam się i wracałam.

Chłopak walczył z 3 Żniwiarzami. Jeden z nich rzucił się na niego  z mieczem. Kopnął i wybił mu go z ręki. Podbiegł do niego i uderzył w szczękę. Zakapturzona postać upadła. Tym nadrobił sobie czasu i podbiegł do trzeciego. Złapał go i uderzył nim o drzewo. Pozostali zdążyli już wstać. Rzucili się na niego, ale Aiden był szybszy. Kopnął jednego od tyłu, który poleciał na pozostałego. Usłyszałam dźwięk łamanej kości. Upadli ponownie, tym razem nie wstając.
Aiden dalej trzymał największego z nich. Nie widać było jego twarzy, przez wielki czarny kaptur. Przybliżył się do niego i wydusił.

- Czego chcecie?

- Wojowniku, zejdź nam z drogi i oddaj ateńską dziedziczkę.

- Nigdy!- warknął

- I tak zginie! Jej koniec jest blis...- nie dokończył, bo Aiden uderzył go w szczękę, po czym wbił mu jego własny miecz w klatkę piersiową.

Krzyknęłam. Niebieskooki obrócił się.

- Mówiłem ci coś- brunet był wyraźnie wściekły i poirytowany.

- Nie mogłam zostawić cię samego...

- Nie myśl o mnie do kur...

- Dlaczego? Nie obchodzi mnie to co mówisz. Nie mogłam dopuścić do tego, aby coś ci się stało- wydukałam- Zależy....mi....Zależy mi na tobie, kretynie- dodałam szybko ciszej.

- Co ty powiedziałaś?

- To co słyszałeś, zależy mi na tobie! Zadowolony?

- Nie, ale jeszcze o tym porozmawiamy- podbiegł i wziął mnie w ramiona.

- Jesteś najbardziej nieodpowiedzialną, nienormalną...piękną i seksowną dziewczyną jaką znam. Nigdy więcej tego nie rób.

- Oj zamknij- uciszyłam go słodkim pocałunkiem. Uśmiechnął się. Złapał mnie w pasie i przerzucił sobie przez ramię, po czym zaczął biec w stronę domu.

Obrócił się tylko na chwilkę, aby spojrzeć na zabójców. Byli nieruchomi. Zabił ich. Sam.











Continue Reading

You'll Also Like

109K 9.3K 62
Wy­marzyła so­bie,że już nig­dy nie zos­ta­nie sama. że chłopiec na białym ru­maku niedługo przybędzie. -bo prze­cież marzyć może każdy.
7.8K 390 24
Chloe Emma Fray zawsze czuła się niekochana przez swoją matkę Jocelyn i młodszą siostrę Clary, która była od niej o 4 lata młodsza. Jego jedynym wspa...
156K 7K 46
Mia Mendes rozpoczęła nowe życie w Nowym Jorku, z daleka od Zayn'a, który mimo miłości do niej, zaczął układać sobie życie z kimś innym. W Londynie z...
545K 37.2K 200
Oryginalny komiks "Out of Sight, Out of Body" Fuzzzzyy możecie znaleźć na Webtoon i na Tapas Media autora: Tapas: Fuzzzzyy Webtoon: Fuzzzzyy / Fuzzzz...