pain 76

278 18 0
                                    

29 stycznia, 4:17 pm 

Pukanie do drzwi obudziło Louis'a i Harry'ego. Ten drugi zasnął na siedząco przy jego łóżku. Zobaczyli uśmiechniętą Anne. Weszła środka. W dłoni miała torbę, której zawartość było już czuć. 

— Przyniosłam wam obiad! Wiem, że szpitalne jedzenie nie jest zbyt dobre, a Harry pytał lekarza, co Louis może jeść, więc Mery zrobiła wam makaron w sosie pieczarkowym. Powinno wam smakować. 

— O Boże, tak! 

Anne uśmiechnęła się szeroko na słowa Louis'a. Podała im po pudełku i widelcu. Złożyła torbę i położyła na ziemię. Usiadła na drugim krześle i obserwowała ich oni jedzą. Anne traktowała Lou jak własnego syna. Tak było od samego początku. Mocno przywiązywała się do ludzi, szczególnie tych młodych ludzi, którzy mieli spore problemy. Czuła się za wszystkim odpowiedzialna. A szczególnie za Louis'a, który zawładną sercem jej syna. 

— Jutro Mery odwiedzi Louis'a. Ona szczególnie tęskni za robieniem dla ciebie naleśników i kakao rano. 

Louis posłał jej najpiękniejszy uśmiech, który ona u niego widziała. Tak bardzo rozczulił jej serce, że musiała mocno się powstrzymywać, aby się nie popłakać przy nich. 

— Słyszałam też, że Zayn i Niall się do was wybierają. Liam przyszedł razem ze mną. Czeka na korytarzu, bo nie chciał od razu ze mną wchodzić. 


Lose yourself → larry ✔Where stories live. Discover now