pain 37

292 18 0
                                    


7 stycznia, 9:51 am

Po śniadaniu, przebraniu się w cieplejsze ubrania, Harry zabrał Rose i Louis'a na spacer. Chłopak był nieobecny, błądził gdzieś myślami. Zauważył to nie tylko Harry, a także reszta domowników. Martwili się o niego. Louis przy śniadaniu posłał im wyćwiczony uśmiech, a po posiłku zaszył się w swoim pokoju. Znowu miał te swoje ciche dni. Nie odzywał się nawet do małej dziewczynki. 

— Jak wrócimy to myślałem, aby porozmawiać. Co ty na to? 

Harry spojrzał na Louis'a, który patrzył przed siebie. Miał wrażenie, że przebywał w jego towarzystwie, bo musiał. Zmarszczył brwi i stanął na chodniku.

— Możesz mi powiedzieć, co się stało? Nie odzywasz się od wczoraj, specjalnie mnie unikasz i mnie to naprawdę martwi. Znowu się cofamy, a ja tego nie chcę. Chcę iść do przodu Lou. 

Wszystko jest dobrze. 

— Nie, Louis. Nie jest dobrze. Wczoraj nawet nie wziąłeś gitary, mimo że grasz codziennie. Wczoraj zniknąłeś na czas obiadu oraz kolacji. Wyszedłeś na zewnątrz w bluzie. Nie odzywasz się do Rose. Moja mama też się o ciebie martwi. Myślała nad tym, aby zapisać cię do psychologa, abyś mógł...

N-nie! 

Harry zmarszczył brwi. Louis szybko się do niego obrócił i mocno przytulił. Zaczął szlochać w jego płaszcz. 

J-ja nie ch-chce! N-nie! 

Pogładził jego plecy i przytulił mocniej. 

Louis był mocno zniszczony. Zatracił się w własnym życiu. 

Lose yourself → larry ✔Donde viven las historias. Descúbrelo ahora