pain 12

325 19 0
                                    


23 grudnia, 9:18 pm 

Harry tak jak obiecał grali w chińczyka i próbował uczyć Louis'a grać na gitarze. Był zdziwiony, że szatyn tak szybko załapał. Przy najbliższej okazji chciał wypytać go o to.

— Mama powiedziała, że kolacja ma być o szóstej i jeżeli nie chcesz, to ona cię nie zmusza. 

Kiwnął głową i spojrzał na Harry'ego. On był naprawdę piękny i Louis nie mógł się na niego napatrzeć. Odwrócił wzrok i spojrzał na swoje dłonie. 

— A może coś opowiesz o sobie, co? Obojętnie co. Może... Jaka jest twoja ulubiona potrawa? O, albo jaki kolor lubisz? Kiedy masz urodziny? O! Albo jaki jest twój ulubiony film? Myślę, że moglibyśmy jutro po kolacji coś obejrzeć. Myślałem, aby iść do salki kinowej, ale jeżeli nie chcesz to możemy tylko we dwójkę. Wiem, że nie czujesz się dobrze w towarzystwie innych, ale dzisiaj sobie poradziłeś i jestem z ciebie dumny. Idziemy powoli do przodu i bardzo mnie to cieszy. Jesteś tutaj dopiero trzy dni, a już jest mały kroczek do przodu. Ba! Nawet duży kroczek, bo byliśmy jeszcze w sklepie, gdzie było masę ludzi i...

I bałem się, dokończył za Harry'ego w głowie. On naprawdę bał się przebywać w sklepie. Miał wrażenie, że wszyscy ludzie wiedzą o nim wszystko i zaczną go wyśmiewać. Bolało go to. 

— Co to mi dzisiaj powiesz? 

Przez chwilę się wahał, ale obiecał sobie, że mu powie. Spojrzał na twarz Styles'a i jego usta wykrzywiły się w delikatny uśmiech. 

J-ja... Mam jutro urodziny. 

I mogli mówić co chcieli, ale to zdanie było najdłuższym zdaniem, jakie powiedział Louis w towarzystwie Harry'ego. Był z niego mocno dumny i obiecał sobie, że te urodziny będą najlepszymi urodzinami w jego życiu. 

Lose yourself → larry ✔Where stories live. Discover now