27 stycznia, 4:00 pm
Ktoś zapukał do drzwi sali Louisa. Harry obrócił się i spojrzał na swoją matkę, która znowu miała dla niego obiad.
— Mery zapakowała mi dla ciebie jedzenie. Dzisiaj zrobiła lasagne.
Podała mu pudełko i zapakowane sztuce. Harry podziękował i był wdzięczny, że jego mama o tym pomyślała. On sam nie myślał o tym. Nie czuł głodny - ot tak. Było mu dobrze z pustym żołądkiem.
— Lekarz coś mówił? Kiedy będą go wybudzać? Wiesz już coś?
— Rozmawiałem z lekarzem rano. Powiedział, że prawdopodobnie jutro, ale po wynikach krwi. Niedawno była tutaj pielęgniarka i pobierała mu krew.
— Będzie dobrze. Zobaczysz to. Zorganizowałam wam wyjazd w połowie lutego do Los Angeles. Louis'owi przyda się zmiana klimatu, odpoczniecie razem, spędzicie czas sami, gdzieś indziej.
— Myślisz, że to dobry pomysł?
— Jak najbardziej. Louis nabierze kolorów przy słońcu. Może wasza relacja nabierze tempa? Moja znajoma prowadzi hotel, przyjmie was po zniżce.
Harry kiwnął głową z wdzięcznością. Jego mama była złotą kobietą.
— Nie wróć dzisiaj tak późno do domu, dobrze? Mery się o ciebie martwi, że nic nie jesz dobrego. Mam nadzieję, że chociaż popijasz sobie wodę.
YOU ARE READING
Lose yourself → larry ✔
FanfictionLudzie to złe istoty. Ranią nas, nienawidzą nas. My nienawidzi samych siebie. To pcha nas w otchłań, z której nie ma wyjścia. Trzeba być silnym, inaczej wpadamy w ręce śmierci. zaczęte: 15.04.2020 opublikowane: 01.07.2020 zakończone: 31.08.2020