27 stycznia, 12:38 pm
Niall zawitał do niego dwie godziny później, kiedy on sam się zjawił w szpitalu. Siedzieli do momentu, kiedy nie przyszedł Zayn i Liam z śniadaniem dla Harry'ego. Porwali Horan'a, aby brunet posiedział sam na sam z Louis'em. Zayn widział jak spojrzał na niego z wdzięcznością. Chciał trochę przestrzeni, którą dostał.
Złapał dłoń Louis'a, lekko ją ścisnął i pocałował.
— Chciałbym ci powiedzieć to, co do ciebie czuję. Jednak wiem, że to niedorzeczne. Nie wiem, jak na to zareagujesz. Nie chcę cię stracić po tym. Dlaczego to wszystko jest takie trudne? Chciałbym, abyś już się obudził, uśmiechnął się do mnie i ze mną porozmawiał. Chciałbym się dowiedzieć, dlaczego to zrobiłeś.
Znowu poczuł łzy, zaczęły spływać po jego policzkach.
— Nie umiem zapanować nad tym, kiedy ty tutaj leżysz. To jest takie popieprzone. Moje uczucia, to co czuję też jest popieprzone. Jednak... Bardzo, bardzo cię kocham. Nad tym też nie umiem panować.
VOCÊ ESTÁ LENDO
Lose yourself → larry ✔
FanficLudzie to złe istoty. Ranią nas, nienawidzą nas. My nienawidzi samych siebie. To pcha nas w otchłań, z której nie ma wyjścia. Trzeba być silnym, inaczej wpadamy w ręce śmierci. zaczęte: 15.04.2020 opublikowane: 01.07.2020 zakończone: 31.08.2020