pain 73

264 16 1
                                    

28 stycznia, 4:16 pm 

Harry tego dnia, mimo wczesnej pobudki, tryskał energią i gdyby mógł - skakałby do sufitu. Usiadł przy łóżku i cierpliwie czekał na lekarza. 

— Otwórz oczy, pomożemy ci. Pomogę ci. Wszystko będzie dobrze. 

Drzwi się otworzyły i do środka wszedł lekarz. Harry wstał z krzesełka.

— Teraz będę musiał cię wyprosić. 

Harry kiwnął głową i wyszedł na korytarz. Był kłębkiem nerwów, a zarazem szczęścia. Na korytarzu spotkał akurat całą czwórkę. Mery niestety nie przychodziła do szpitala. Pięć osób wokół Louis'a to i tak był już tłum. 

— Będą go wybudzać!

Anne uśmiechnęła się do niego i przytuliła. Zayn, Niall i Liam bardzo się ucieszyli. Chcieli, aby Harry i Louis ponownie byli szczęśliwi, mając siebie. 

Musieli trochę poczekać. Harry chciał już zacząć panikować, ale w tym samym czasie drzwi od sali się otworzyły i wyszedł z nich lekarz. Poprawił swój fartuch i spojrzał na bruneta. 

— Zapraszam do sali. 

Harry w podskokach ruszył, o mało co się nie przewalając, ale tym się nie przejął. Wparował do środka, patrząc na Louis'a. Jego oczy były otwarte, wyglądał na zdezorientowanego. 

— Louis?! Jezu Chryste, kochanie! Louis, na litość boską, nie strasz mnie tak więcej! 

Brunet pojawił się natychmiast przy łóżku i chwycił dłoń szatyna.

— Organizm pana Tomlinson'a nadal jest osłabiony. Proszę nie męczyć pacjenta. 

Lose yourself → larry ✔Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu