pain 3

379 20 0
                                    


20 grudzień, 9:39 pm 

Ten dzień był dla niego dziwny. Dostał pokój i dokumenty, które musiał wypełnić. Jakieś podstawowe informacje, data urodzenia, miejsca zamieszkania i inne niepotrzebne (dla niego) rzeczy. Siedział sam w pokoju dopóki ktoś nie przerwał jego ciszy. Pukanie do drzwi nasiliło się aż w końcu wymusił na sobie ciche i krótkie "Proszę". Do środka wszedł Zayn i jakiś blondyn, którego pierwszy raz na oczy wiedział. 

— Hej, Louis! Już po rozmowie z Anne? I jak było? A właśnie! To jest Niall, też tutaj mieszka. Mówiłem ci jak szliśmy do Anne. 

Kiwnął głową i wrócił do czytania dokumentów. 

— Zayn on chyba...

— Pamiętaj co mówiła Anne. Nie wywieraj na na nim, bo...

— Wiem. 

Chłopak podniósł głowę i spojrzał na dwie osoby przed nim. Ona coś o nim mówiła?

— Louis, co powiesz na zapoznanie się ze wszystkimi? Jutro po kolacji? Jakieś chipsy, może piwo?

— Okay. 

Zayn uśmiechnął się z wyższością do Niall'a, który pokazał mu język. Brunet wyprosił Niall'a z pokoju Louis'a, a sam przy nim uklęknął. Szatyn cały czas na niego patrzył. 

— Ja wiem, że jest ci ciężko, wiesz? Każdy tutaj czy w schronisku ma swoją własną historię, a Anne pozwala im stanąć na nogi i wszystkim pomaga. Jutro rano Anne powinna mieć twoją dokumentację medyczną, a potem chciałaby z tobą porozmawiać. Zgodzisz się na to? Musimy wiedzieć czy bierzesz jakieś leki, czy jesteś na co chory. Może masz za sobą jakąś traumę przez którą tak mało mówisz i... Jest ci potrzebna specjalistyczna pomoc. Dasz sobie pomóc? 

Louis przez chwilę się wahał, ale w końcu kiwnął głową na "tak" i wskazał na torbę, gdzie miał wszystkie leki. 

Lose yourself → larry ✔Where stories live. Discover now