pain 23

294 19 1
                                    


28 grudnia, 5:21 pm 

Louis pokochał małą Rose, a mała Rose pokochała Louis'a. Kiedy zajechali do Gemmy, szatyn był strasznie wycofany, ale z każdą minutą przekonał się do Rose i to z nią spędzał czas. Nawet ją nakarmił chociaż niemo protestował i Harry widział w jego oczach coś na wzór strachu. 

Rose spała w jego ramionach i on sam powoli zaczął przysypiać. Wiedział, że nic mu tu się nie stanie. Obok był Harry, który zawsze mu pomoże. A przynajmniej miał taką nadzieję. 

— Dlaczego Louis tak... Tak mało mówi?

— To jeden z podopiecznych mamy. Jestem jego osobistym psychologiem, ale ja tak tego nie odczuwam. Louis to bardzo interesująca osoba i nawet gdybym nie był psychologiem, to mimo to, chciałbym mu pomóc. Jest bardzo skryty, ale powoli się otwiera. 

— Rozmawia z tobą?

— Bardzo rzadko. Zazwyczaj odpowiada półsłówkami. Najdłuższa rozmowa, którą przebyliśmy to pisanie na kartkach. Tak najlepiej się Louis otwiera. Widać, że dla niego ta forma jest lepsza niż używanie słów. Nie wywieram na nim presji. Jest dopiero tydzień u nas i tak odniósł mały sukces. Jesteśmy coraz bliżej normalnej rozmowy niż pierwszego dnia. 

— Widać po nim, że... Że coś musiało się kiedyś stać, że jest taki. Ale jednego jestem pewna. Uwielbia małe dzieci i wiem do kogo mogę podrzucać Rose jak będzie większa. 

Lose yourself → larry ✔Where stories live. Discover now