4 stycznia, 10:51 am
Można było stwierdzić, że od ich rozmowy nad ranem, Louis był bardziej otwarty. Odezwał się do Zayn'a, który nie umiał kryć radości. Piszczał i skakał jak nastolatka. Poprosił nawet Niall'a o wytłumaczenie mu, na tym czym polegały studia online. Bardzo chciał się kształcić. Harry patrzył na to z dumą. Minęło tylko piętnaście dni. Był z niego taki dumny i próbował wymyślić sposób, aby mu to wynagrodzić. Poprosił nawet matkę o radę.
— Louis? Co ty na to, aby wybrać się do miasta?
Szatyn spojrzał na niego z obawą. Nadal nie czuł się dobrze przy tylu ludziach. W tym domu nauczył się, że domownicy chcą mu pomóc. Nie musiał się obawiać.
— Myślę, że jak przyjdzie Rose to ucieszy się z nowej zabawki. Wujek Louis musi coś dać tej małej rozrabiace, jak będzie niegrzeczna.
— O-ona jest za-zawsze grzeczna, Harry!
Niall i Zayn, którzy byli w pomieszczeniu zamarli, słysząc zdeterminowany ton chłopaka. Harry zaśmiał się, a Lou zmarszczył brwi.
— Co się tak bawi, Harold? Rose to najgrzeczniejsze dzie-dziecko na świecie!
Harry tym razem zmarszczył brwi.
— Dobra, dobra! Poddaję się! Rose to grzeczne dziecko! Zobaczymy co powiesz, jak będzie płakać w nocy i będziesz musiał do niej wstać.
— I tak nie śpię w no...
Jęknął w myślach, bo zobaczył wzrok Harry'ego, który mówił sam za siebie.
— Porozmawiamy o tym jeszcze dzisiaj. A teraz ubieraj się i jedziemy do miasta.
YOU ARE READING
Lose yourself → larry ✔
FanfictionLudzie to złe istoty. Ranią nas, nienawidzą nas. My nienawidzi samych siebie. To pcha nas w otchłań, z której nie ma wyjścia. Trzeba być silnym, inaczej wpadamy w ręce śmierci. zaczęte: 15.04.2020 opublikowane: 01.07.2020 zakończone: 31.08.2020