pain 29

297 19 0
                                    


2 stycznia, 3:33 pm 

Od ostatniego wieczora Louis był zimny, jak lód. Znowu martwy. Wiedział, że to przez niego. Mógł się powstrzymać. Wiedział, że Lou nie przespał całej nocy, jak on poszedł spać. Martwił się o niego i postanowił z nim porozmawiać. Musieli zacząć od nowa. Harry był zbyt zmotywowany do tego, aby mu pomóc. Nie zraził się nawet spojrzeniem, które posyłał mu Louis. 

— Zaczniemy od nowa. Wiem co się stało, dlaczego. Teraz chcę z tobą na luzie porozmawiać. Możemy też posiedzieć w ciszy, ale nie chciałbym siedzieć całe dnie i się nie odzywać. Ja... Ja będę mówić, dobrze? 

Nie usłyszał odpowiedzi od niego i westchnął. Przetarł twarz ręką i usiadł na przeciwko niego. 

— Zaczniemy od tego, że jestem z ciebie mocno dumny. To co powiedziałeś wczoraj jest przełomem w naszej małej terapii. Cieszę się z tego, że tak mocno się przede mną otworzyłeś. Jestem tobie wdzięczny i mógłbym to powtarzać. 

Spojrzał na swoje dłonie i nerwowo strzelił palcami. 

— Ja... Ja chyba przepraszam. Powinienem cię powstrzymać wczoraj. Nie powinieneś tego mówić. Nie byłeś gotowy i widzę to po tobie, Louis. Nie musisz się bać odrzucenia z mojej strony. Ja tutaj zawsze będę, ale musisz dać sobie pomóc, tak? Pamiętasz to co mówiłem? Ja tutaj będę, przy tobie, nigdzie nie pójdę. Obiecuję ci to. Musisz ze mną tylko współpracować i poradzimy sobie od nowa, okay? Zaczniemy od małych rzeczy. Nie chcę cię do niczego zmuszać. Pogramy znowu w chińczyka? 

Lose yourself → larry ✔Where stories live. Discover now