22 grudnia, 2:00 pm
Harry usiadł wygodnie na łóżku szatyna, który wpatrywał się w pościel, jakby to była najciekawsza rzecz w tym pokoju. Brunet długo rozmawiał z mamą i najlepszą decyzją było, że to on sam zajmie się Louis'em. Był przecież psychologiem, który chciał pomagać innym.
— Co to Louis, zaczynamy? Wiem, że po jakimś czasie będziesz mieć mnie dość, ale kiedy do ciebie mówię... Może jest szansa, że ty też się odezwiesz. Nie chcę wywierać na ciebie presji i chcę, abyś wiedział, że możemy też powiedzieć w ciszy. Nie chciałbym, aby cokolwiek co robimy było dla ciebie niekomfortowe.
Louis podniósł wzrok i spojrzał na twarz bruneta. Był piękny i taki nieosiągalny dla niego.
— Przede wszystkim, najpierw się poznamy. Jeśli nie chcesz nic mówić o sobie to rozumiem. Na to przyjdzie czas, więc ja pierwszy zacznę. Nazywam się Harry Styles, mam dwadzieścia pięć lat i jestem po studiach z psychologii. I nie jestem tutaj z tego, że mnie zmusili tylko dlatego, że sam, osobiście chcę ci pomóc. Jesteś zbyt młody na takie cierpienie i zamykanie się w sobie. Zaczniemy nad tobą pracować, dobrze?
Przytaknął, co zdziwiło Harry'ego, ale nie dał tego po sobie przyznać. Cały czas wpatrywał się w twarz Louis'a.
— Mieszkam tutaj, bo czasami mam rozmowy z osobami, które mieszkają w schronisku mamy. Jestem pod ręką i widzę jakie postępy robią niektóre osoby. Parę lat temu wahałem się nad kierunkiem studiów, ale teraz uważam, że dobrze postąpiłem.
Louis intensywnie wpatrywał się w niego, szukając oznak kłamstwa.
— A ty, Lou? Jak się nazywasz? Skąd pochodzisz?
YOU ARE READING
Lose yourself → larry ✔
FanfictionLudzie to złe istoty. Ranią nas, nienawidzą nas. My nienawidzi samych siebie. To pcha nas w otchłań, z której nie ma wyjścia. Trzeba być silnym, inaczej wpadamy w ręce śmierci. zaczęte: 15.04.2020 opublikowane: 01.07.2020 zakończone: 31.08.2020