95.

4.6K 213 36
                                    

Za pierwszym razem się bałam, lecz teraz czułam się szczęśliwa. Miałam faceta, z którym planowałam przyszłość. Ciąża nie powinna być dla mnie zaskoczeniem. Matthew od dawna przestał używać prezerwatyw, a ja jakoś szczególnie nie dbałam o antykoncepcję. Kiedyś Fortman wspomniał, że chciałby, żeby Nita miała rodzeństwo. Myślałam, że czwórka dzieci będzie dla niego zbyt wielkim wyzwaniem i bałam się, że moja córka zostanie jedynaczką. Chłopcy byli jej rodzeństwem, ale nie wychowywała się z nimi na co dzień.

Wczoraj byłam u lekarza, żeby upewnić się, że naprawdę byłam w ciąży, zanim powiem o tym Matthew. I ten moment właśnie nadszedł.

– Jestem w ciąży – powiedziałam niepewnie, przyglądają mu się dokładnie.

– Co? - Zdziwił się, ale nie wyczułam, żeby był zły.

Zaczął się nawet uśmiechać.

– Słyszałeś. - Przewróciłam oczami.

Nie przewidziałam, że będzie z siebie cholernie dumny. On naprawdę się cieszył, że kolejny raz zostanie ojcem.

– Chcę, żebyś powiedziała mi to jeszcze raz. - Objął mnie w talii. – Proszę?

Jak mogłabym mu odmówić? Już raz odebrałam mu tę przyjemność.

– Jestem w ciąży. Po raz czwarty zostaniesz ojcem – powiedziałam bez entuzjazmu.

– Bardzo się cieszę. - Pocałował mnie.

Mimo wszystko ja też. Matt miał dobry kontakt z synami. Czasami ich do nas przywoził. Bawili się z Nitą, ale nie traktowali jej jak siostrę. Nikt od nich tego nie oczekiwał. Chciałam, tylko żeby ją szanowali. Nawet jeśli traktowali ją tylko jak koleżankę. Przykro mi, że kilka lat temu inna kobieta przekazywała Fortmanowi radosną nowinę. Być może cieszył się wtedy tak samo albo nawet bardziej.

To moja druga ciąża, ale po ostatnich komplikacjach bałam się, jak ją zniosę. Nie chciałam przeżywać strachu o moje maleństwo kolejny raz, a jeszcze bardziej nie chciałam go stracić. Z tego samego powodu, z którego do samego końca walczyłam o Nitę. Byłam w stanie zrobić wszystko, żeby tylko się urodziła.

– To dobrze.

– Cieszę się, że tym razem mogłem od razu to od ciebie usłyszeć. - Spojrzał mi w oczy. – Będę przy was od samego początku.

– Nie chciałam ci niczego odbierać. Po prostu musiałam wybrać.

Wiedziałam, że nadal miał do mnie żal i że nigdy nie wybaczy mi, że rozdzieliłam go z córką, że dowiedział się o niej tak późno.

– Emily – pogłaskał mnie po policzku – wiem, że to trudne. Dlatego nie wracajmy do tego. Po prostu nie pozwól... - Pokręcił głową. – Nie oddalaj się ode mnie.

– Dobrze. - Pocałowałam go.

Nie wiedziałam, jeszcze jak powiem córce, że będzie miała rodzeństwo. Albo moim rodzicom. O rodzicach Matta nie chciałam nawet myśleć. Nienawidzili mnie, bo zniszczyłam małżeństwo ich syna. Bardzo lubili Sam i trzymali jej stronę. Mieli żal do syna, że zostawił taką cudowną kobietę dla mnie. Gówniary, która złapała go na dziecko. Za taką właśnie mnie mieli. Nie oczekiwałam, że mnie polubią. Przykro mi tylko, że przez to, że Matt wybrał mnie, pogorszyły się jego kontakty z rodziną. Oni nie chcieli odwiedzać nas w moim mieszkaniu ani nie chcieli moich wizyt w swoim domu. Dlatego Fortman do nich nie jeździł. Nity nie uznawali za swoją wnuczkę. Mieli tylko dwójkę wnuków. Te słowa wyryły mi się pamięci bardzo dokładnie po pierwszej wizycie. Trudno. Oni kiedyś na tym stracą.

Dla moich rodziców pierwsza ciąża była szokiem, ale byłam wtedy sama. Nie wiedzieli o moim romansie. Nieważne, co sobie o mnie myśleli. Mogłam liczyć na ich wsparcie przez całą ciążę i gdy urodziła się Nita też. Nie popierali, że nie powiedziałam nic o ojcu dziecka ani że on nic nie wiedział. Nie rozumieli dlaczego, ale nie potępiali mnie. Tato uznał, że miałam jakiś powód, żeby to ukrywać. I miałam.

– Pójdziemy na spacer? - Spojrzał na mnie.

– Ok.

Wzięliśmy Nitę i poszliśmy do parku. Nasza mała córeczka miała już cztery latka. Doskonale pamiętałam dzień porodu i to jak cudownie było pierwszy raz trzymać ją w ramionach. Pamiętałam też, jak wiele razy wątpiłam, że dam sobie radę sama. Wtedy za każdym razem wystukiwałam w telefon numer Matta, żeby mu wszystko powiedzieć. Rezygnowałam jeszcze zanim nacisnęła zieloną słuchawkę. Byłam zła na siebie, że mogłabym tym zrujnować jego małżeństwo. Nie mogłam być słaba. Bałam się usłyszeć jego głos lub gdy mówił, że był szczęśliwy z żoną i o mnie zapomniał. Wolałam żyć z myślą, że ja go zostawiłam. Tak było mi łatwiej przetrwać naszą rozłąkę. Myślałam, że do mojego powrotu do Evanston zapomnę o Fortmanie. Jak długo umiałabym udawać, że Nita nie była jego dzieckiem? Skomplikowałam sobie życie na własne życzenie. Dlaczego nie mogłam zakochać się swoim rówieśniku jak moje koleżanki? Musiałam wpakować się w romans ze starszym facetem, żonatym i do tego z dwójką dzieci.

– Nie myśl tyle. - Matt uścisnął lekko moją dłoń.

Fortman nie przejmował się opinią innych. Nigdy nie przejmował się, czy ktoś dowie się o naszym romansie. Nie obchodziło go też, co powiedzą ludzie w pracy, gdy dowiedzą się, że związał się ze mną. A co jeśli wyda się, że Nita była jego córką? Nie chciałam na razie o tym myśleć.

– Nie myślę – skłamałam.

– Nie żałuję żadnej chwili spędzonej z tobą. - Spojrzał na mnie. – Czasami, zanim znajdziemy swoją drugą połowę, trafiamy na nieodpowiednich ludzi. Bierzemy z nimi ślub, bo myślimy, że nikt lepszy już na nas nie czeka. Mylimy się, ale ile można czekać?

Może miał rację. Gdy z kimś się wiązaliśmy, nigdy nie mieliśmy pewności, że ten związek przetrwa wszystkie przeciwności. Mogło minąć wiele lat, zanim dojdziemy do wniosku, że męczyliśmy się z drugą osobą. Nikt nie mógł mieć nam za złe, że chcieliśmy być szczęśliwi. Żałowałam tylko, że skrzywdziliśmy przy tym Sam. Mogliśmy rozegrać to inaczej.

– Ja czekałam długo – wyszeptałam.

– Tylko dlatego, że jesteś młodsza. - Uśmiechnął się.

– Tak, to wiele wyjaśnia. - Również się uśmiechnęłam. – Ale ja w ogóle na ciebie nie czekałam.

– Oczywiście.

– Tatusiu, patrz! - Nita przybiegła do nas i wyciągnęła rączkę w stronę Matta.

Na początku myślałam, że się przewróciła, ale wtedy nie byłaby taka zadowolona.

– Co tam masz? - Ukucnął przed nią i się uśmiechnął. – Biedronka.

– Tak. - Pokiwała główką. – Ma cztery kropki. Mamo, zobacz. - Spojrzała na mnie.

Chciałam kochać...[ ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now