65.

5.8K 245 54
                                    

Postanowiliśmy z Mattem, że dziś powiemy Nicie, że to jej ojciec. W dzień jej urodzin. Chyba lepszego prezentu dać jej nie mogliśmy. Wiedziałam, że Nita była zbyt mała, żeby cokolwiek zrozumieć, ale w końcu będzie miała tatę. Na pewno poczuje, że miała więcej osób, które ją kochały.

W tygodniu Matt widział się z córką kilka razy. Do niczego go nie zmuszałam. Widywał się z dzieckiem, kiedy chciał. Nita polubiła Fortmana. Gdy wychodził, za każdym razem pytała, czy jeszcze do nas przyjdzie. Chciałabym, żeby kiedyś został z nami na stałe, ale na to nie powinnam robić sobie nadziei. Nie wiedziałam, jak potoczy się nasza relacja. Musieliśmy dać sobie czas. Matthew był zadowolony z zabaw z córeczką. Miło się patrzyło na nich razem.

Szykowałyśmy się z mamą na ostatnie zakupy przed imprezą urodzinową. Z małą przez ten czas zostanie mój brat. Chyba oboje się lubili, bo Jacob nie miał problemu, żeby zaopiekować się z Nitą.

– Będę u ciebie za godzinę. Chcę pomóc w przygotowaniach. Coś kupić?

To Matt. Miło z jego strony, że pomyślał, żeby przyjechać wcześniej. Był naszym gościem i nie chciałam go wykorzystywać, ale mogłam nie zdążyć, odebrać tort. Nie powinien mieć z tym żadnych problemów.

– Ok, jeśli chcesz, możesz odebrać tort. Po prostu podaj moje dane. Jest zapłacony.

– Nie ma problemu.

– Dziękuję. - Rozłączyłam się.

O tort nie musiałam się już martwić. Dobrze, bo nie widziało mi się jechać po niego na drugi koniec miasta. Zakupy zajęły nam więcej czasu, niż myślałam, ale miałyśmy już wszystko, co potrzebne.

Mama wróciła do domu zająć się Nitą. Obawiała się, że mała nudziła się z moim bratem. Podejrzewałam, że sama wolała się zająć wnuczką. Zajęłam się ostatnimi poprawkami, gdy ktoś zapukał do drzwi. Podejrzewałam, że to Matt, bo nie spodziewałam się nikogo wcześniej. Moja rodzina nie była punktualna. Na pewno spóźnią się i dziś.

– Oto twój tort. - Uśmiechnął się.

– Dziękuję. - Wzięłam od niego pudełko i zaprosiłam go do środka.

– Kupiłem małej prezent. Kompletnie nie znam się na zabawkach dla dziewczynek. - Spojrzał na mnie przepraszająco.

Nieważne, co kupił. Najważniejsze, że mógł być dziś z nami. Tylko tyle chciałam.

– Ma dwa latka. Spodoba jej się wszystko, co dostanie, ale prosiłam, żebyś nic nie kupował.

Nita lubiła zabawki, ale nie bawiła się nimi długo. Pewnie jakbym wyrzuciła większość z nich, nawet by tego nie zauważyła.

– Boję się, że jej nie wystarczę. - Uśmiechnął się.

Uwielbiałam ten uśmiech. Nita miała go po nim. Ile razy się uśmiechała, przypominała mi Matta.

Było po trzeciej, więc mieliśmy jeszcze godzinę, zanim zjawią się goście. Postanowiłam, że w tym czasie pokażę Mattowi zdjęcia Nity. Zapewne chciałby wiedzieć, jak przez dwa lata zmieniła się jego córeczka. Moje wspomnienia od narodzin córki. Biegałam za nią z aparatem jak głupia, żeby tylko uchwycić najlepszy moment. Większość zdjęć była rozmazana, ale na wielu z nich widać jej uśmiech, pierwsze zęby, malutkie rączki na zdjęciach ze szpitala i małe stopki, które uwielbiałam.

– Pierwsze zdjęcie – podałam mu zdjęcie z USG. – Tamtego dnia się o niej dowiedziałam.

Może dla niego to nic nie znaczyło albo mniej niż dla mnie. Na pewno widział już takie zdjęcie kilka lat temu, gdy po raz pierwszy został ojcem. Ciekawe co wtedy czuł.

– Co czułaś, gdy się dowiedziałaś? - Spojrzał na mnie.

Strach. Nie wiedziałam, co robić i jak dam sobie radę jako młoda mama. Wiedziałam, że nie mogłam oczekiwać, że Matt się nami zajmie. Miał swoją rodzinę, stąd wziął się pomysł ucieczki. To było łatwiejsze niż zmierzenie się z konsekwencjami. Zachowałam się jak niedojrzała dziewucha.

– W pierwszej chwili byłam przerażona, ale się cieszyłam.

To prawda. Niezależnie czy chciałam być mamą, czy nie, nie umiałam ukryć radości, która pojawiła się później.

– Chciałaś mi wtedy powiedzieć?

Bardzo, ale cholernie się bałam. Stchórzyłam i skomplikowałam nam życie. Miałam nadzieję, że ostatni raz.

– Tylko przez chwilę. - Zerknęłam na niego. – Chodziło o twoje małżeństwo. Musiałam dokonać wyboru, kto będzie cierpiał.

Padło na mnie i moje dziecko. Niestety. Sam była pierwsza, jej mąż musiał zostać z nią i ich dziećmi.

– Rozwiodłem się jakiś czas po twojej ucieczce – zaczął – nie mogłem wytrzymać z Sam już wcześniej. Mówiłem ci. Później było już tylko gorzej. Myślisz, że gdybym widział szansę na odratowanie mojego małżeństwa, wdawałbym się w romans z tobą?

Nie wiedziałam. Wtedy myślałam, że chciał się po prostu zabawić. Właśnie dlatego zaproponowałam mu układ. Nic więcej miało z tego nie wyjść.

– Zawsze to mógł być ktoś inny. - Wzruszyłam ramionami.

Nigdy nie się zastanawiałam, czemu wybrał akurat mnie.

– Do czasu. - Spojrzał na mnie.

– Ale to nadal był układ – powiedziałam cicho.

Nie mogłam się już dłużej powstrzymywać, żeby trzymać go na dystans. Spróbuję odzyskać jego zaufanie i zawalczę o nasz związek, póki miałam szansę. Chciałam być szczęśliwa.

– Przepraszam – wyszeptałam i zbliżyłam się do niego, żeby go pocałować.

Na początku odwzajemnił pocałunek, ale chwilę później się ode mnie oderwał. Może on wcale mnie nie chciał.

– Bardzo mi tego brakowało. - Tym razem to on zaczął mnie całować.

Mnie też i to jeszcze bardziej niż myślał.

– Mamo! - Usłyszałam głos córki i odskoczyłam od Matta, żeby wziąć ją na ręce.

Jej, rodzice to mieli wyczucie czasu. Zerknęłam na zegar ścienny. Niemożliwe, punktualni po raz pierwszy.

– Hej. - Ucałowałam córeczkę.

– Matt! - Zapiszczała, gdy go zauważyła i wyciągnęła rączki w jego stronę.

– Hej. - Wziął ją ode mnie i odwrócił się do moich rodziców. – Dzień dobry.

Widziałam po mamie, że zaraz zacznie zadawać pytania, a tata jak to tata. On nie był ciekawski. Wystarczyło mu, że jego córka była szczęśliwa.

– Dzień dobry. Miło Pana w końcu poznać – odezwała się mama.

– Po prostu Matt. - Uśmiechnął się.

Do tej pory rodzice wiedzieli tylko, że Matt ze mną pracował. Nie mieli pojęcia, że mieliśmy tak dobry kontakt, że poszliśmy ze sobą do łóżka. Dowiedzieli się dopiero po porodzie. Znaczy, że się przyjaźniliśmy, a nie sypialiśmy razem. Miałam nadzieję, że go zaakceptują, bo był ojcem mojej córki i będzie częstym gościem w naszym domu. Nie chciałabym, żeby Nita go straciła. Może kiedyś... Nie wiedziałam, czemu o tym pomyślałam, ale go kochałam i chciałabym, żebyśmy kiedyś byli rodziną.

Nita bawiła się z dzieciakami Louisy i córką mojej kuzynki. Ta czwórka potrafiła narobić wiele hałasu. Byłam wdzięczna moim przyjaciołom, że rozmawiali z Mattem, bo moja mama ciągle go o coś wypytywała. Była strasznie ciekawa, co mnie z nim łączyło. Zapewne już domyśliła się, że był ojcem Nity. Nie dało się ukryć, że byli do siebie podobni. Szczególnie gdy zaczynali się uśmiechać. Pewnie po tym poznał, że to jego córka. Widział tylko zdjęcie, które umieściłam na Facebooku, bo wiedziałam, że nie miał tam konta. Nie przewidziałam tylko, że ktoś z pracowników będzie przeglądał mój profil akurat w jego obecności. Jednak dobrze się stało, bo może do tej pory nie wiedziałabym jak powiedzieć mu, że był ojcem mojego dziecka.

Chciałam kochać...[ ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now