72.

6.1K 228 121
                                    

– Przemyślałem to.

Matthew kolejny raz zapomniał, że kancelaria to nie najlepsze miejsce na nasze prywatne rozmowy. Na szczęście była pora na lunch i w budynku nie było prawie nikogo. Zostałam, żeby nadgonić trochę z pracą i zająć się w końcu bieżącymi sprawami. Jeśli nie zrobię tego teraz, akta będą piętrzyć się na moim biurku miesiącami.

– Co? - Zmarszczyłam brwi.

Nie miałam pojęcia, o co mu znowu chodziło. Myślałam, że większość już ustaliliśmy. Sam dowiedziała się o córce Matta. Nie była zadowolona, ale na szczęście to nie ja musiałam przeprowadzić tę rozmowę. Chociaż z tego, co wiedziałam, nie było żadnej rozmowy. Po prostu uświadomił byłej żonie, że miał dziecko z inną kobietą. Od Olivii dowiedziałam się, że Sam była wściekła. Przeważnie na mnie i moje dziecko. No cóż, nie zamierzałam się z nią kontaktować. Nie było miejsc, gdzie mogłybyśmy się na siebie natknąć, więc nie miałam się co bać. Wszystko odbije się na Matthew, ale on podjął decyzję, żeby załatwić to w ten sposób.

– Chcę, żeby Nita pojechała ze mną.

Aha. Zamierzał ją zabrać do swojego mieszkania na noc? Na weekend? Bo chyba nie miał zamiaru nigdzie wyjechać. Obawiałam się, że było za wcześnie, żeby nasza córka wytrzymała z tatusiem sama kilka dni. Może za jakiś czas, jak już przyzwyczai się do jego obecności. Albo jak Matthew zamieszka z nami, chociaż na razie nie brałam takiej opcji pod uwagę.

– Gdzie? - Podniosłam w końcu głowę znad akt.

Nie dało się go dłużej ignorować. Musiałam skończyć swoją robotę, a im dłużej Fortman będzie mi przeszkadzał, tym dłużej zostanę w kancelarii. Musiałam go jakoś stąd pogonić.

– Na wakacje – dodał zadowolony.

Chyba sobie ze mnie żartował. Na wakacje miał jechać z synami i byłą żoną... Nawet niech nie myśli, że się zgodzę. Nie było mowy! Nita nie będzie spędzać czasu z Sam. Co za głupi pomysł. Nie wierzyłam, że na niego wpadł.

– Dobrze zrozumiałam? - Skrzyżowałam ręce na piersiach. – Ma pojechać na wakacje z twoją byłą żoną?

To, że Sam wiedziała o moim dziecku, nie znaczyło, że będzie dla niego miła. Przecież obwiniała nas o rozpad jej małżeństwa. Nita była owocem zdrady. Jaka kobieta byłaby w stanie tolerować dziecko swojego byłego męża, który zdradzał ją podczas trwania waszego małżeństwa? Chyba żadna, a już na pewno nie Sam.

– Moimi synami i ze mną – mówił spokojnie.

Tylko zapomniał, że Sam pojedzie z nimi. Gdyby chodziło o jego wypad z dziećmi, pewnie jakoś bym to zaakceptowała.

– Z kobietą, która jej nienawidzi! – podniosłam głos.

Nie było mowy. Nie dam swojej córki pod opiekę Sam. On chyba zwariował, bo nie miałam innego wytłumaczenia.

– Pojedzie tam przede wszystkim ze mną. Swoim ojcem – powiedział dobitnie.

– Nie ma mowy. - Pokręciłam głową.

Nie zgodzę się na to.

– Chyba mam do tego prawo?

Do czego? Spędzania czasu z moją córką i swoją byłą żoną razem? Nie miał prawa! W tym przypadku musiał wybrać. Skoro wyjedzie z Sam, Nita zostanie ze mną, a jeśli chciał zostać z córką, nie było miejsca dla byłej żony.

– Teraz jedyne prawo jakie masz to stąd wyjść. - Wskazałam mu drzwi.

Nie miałam już ochoty z nim rozmawiać. Wkurzył mnie tak bardzo, że o dokończeniu spraw nie było już mowy. Jedyne co mogłam zrobić to pochować akta i wyjść z pracy.


MATT


Nie rozumiałem wściekłości Emily. Miałem prawo zabrać na wakacje córeczkę. Chciałem, żeby spędziła czas z braćmi, których do tej pory nie miała poznać. Nie zamierzałem zostawiać jej pod opieką Sam. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że nienawidziła mojej córki tylko, dlatego że była dzieckiem Emily. Ale nie pozwoliłbym skrzywdzić mojej małej Księżniczki. Myślałem, że Emily zrozumie. Odebrała mi dwa lata z życia córki. To oczywiste, że chciałbym nadrobić jakoś stracony czas, ale miałem też synów. I z nimi też chciałem spędzać czas, który był wyznaczony. Odliczony w każdy weekend.

– Jedziesz do rodziców? - Olivia dopadła mnie przed wyjściem z kancelarii.

Wszyscy już wyszli. Nawet Emily zmyła się dość szybko. Chyba zamierzała mnie unikać. Trudno. Nie mieszkaliśmy razem. Żadne z nas tego nie zaproponowało. Ciężko dojść z nią do porozumienia. Nie sądziłem, żebyśmy długo wytrzymali pod jednym dachem. Kiedyś może nam się to uda, lecz to nie zmieniało faktu, że do córeczki miałem prawo przyjść, kiedy chciałem. Nie mogła mi już jej odebrać.

– Po co? - Spojrzałem na siostrę.

Nie miałem ochoty wysłuchiwać, jakim to byłem złym facetem. Tym bardziej że Sam pożaliła się moim rodzicom, że miałem dziecko z inną kobietą i to przez to ją zostawiłem. Czy ta kobieta nie miała dość? Dostała szansę ułożyć sobie życie, a uczepiła się mojej rodziny. Nic już nie zmieni. Nie wrócę do niej. Żałowałem, że tak późno przejrzałem na oczy. Zaoszczędziłbym wszystkim problemów.

– Bo to twoi rodzice! – podniosła głos.

Rodzice, którzy zamiast stanąć po stronie syna, wspierali swoją synową. Super. Może powinni się skontaktować z Sam. Byłem pewny, że od razu przyjedzie, żeby im pomóc. Szczególnie w gospodarstwie.

– Nie mam ochoty. - Westchnąłem.

– Bo wolisz jechać do Emily? - Patrzyła na mnie.

Nie jej sprawa. Mogłem jechać, gdzie mi się podobało. Niech zajmie się swoim życiem i swoim facetem. Nie trzeba mnie niańczyć.

– Jeśli tak to co? - Podszedłem do niej. – Przynajmniej mogę spotykać się z córką, kiedy mam ochotę.

– Tylko dlatego, że jesteś z jej matką – wysyczała.

To prawda. Inaczej widywałbym Nitę w weekendy, które musiałbym rozdzielać między chłopców a nią.

– Coś jeszcze? - Spojrzałem na siostrę.

– Zmieniłeś się, Matt. - Pokręciła głową.

A może właśnie dopiero zauważyła, jaki byłem naprawdę. Do tej pory ciągle dostosowywałem się do innych. Nie dam sobą pomiatać tylko dlatego, że postanowiłem sobie ułożyć życie z kimś innym niż z żoną.

Nie pojechałem do Emily. Nie miałem ochoty na kolejną kłótnię. Musiała zrozumieć, że miałem takie samo prawo decydować o córce jak ona. Postanowiłem, że tę noc spędzę w swoim mieszkaniu. Z dala od każdej z kobiet. Potrzebowałem zastanowić się, co dalej. Chciałem zabrać Nitę ze sobą na wakacje. To najlepsza chwila, żeby chłopcy ją poznali i spróbowali się do niej przekonać. Pod obecność swojej matki może będą grzeczniejsi i nie odtrącą Nity.

Chciałam kochać...[ ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now