74.

4.6K 240 192
                                    

MATT


Nie chciałem się kłócić z Emily. Powiedziałem prawdę. Do tej pory miała Nitę cały czas tylko dla siebie. Dlaczego nie mogłem zabrać jej ze sobą na wakacje? Będzie miała okazję spędzić czas ze swoimi braćmi. Miałem nadzieję, że się polubią. Sam nie mogła ich buntować. Nie udało jej się nastawić synów przeciwko mnie, więc liczyłem na to sama w stosunku do Nity.

– Tatusiu, a dlacego mama nie mose jechać z nami? – spytała, gdy zapinałem ją w foteliku.

Nie miałbym nic przeciwko, ale wspólny wyjazd z byłą żoną i aktualną dziewczyną to nie najlepszy pomysł. Mogłoby dojść do rękoczynów, znając Sam. Poza tym ciągłe kłótnie przy dzieciach nie byłyby miłymi wspomnieniami z wakacji. Brałem pod uwagę, że moja była żona mogła nie okazywać sympatii Nicie, dlatego mała będzie cały czas ze mną. Nie pozwolę, żeby Sam została z nią nawet na chwilę.

– Musi zostać w pracy. - Pocałowałem ją w czoło. – Poznasz Liama i Lucasa.

– A polubią mię? - Spojrzała na mnie.

Nie wiedziałem. Liczyłem na to, że tak. Nie mieliśmy okazji porozmawiać na ten temat. Wszystko działo się szybko. Chyba zbyt pochopnie postąpiłem, zabierając małą na wakacje z synami i byłą żoną. Nie przemyślałem tego, ale bardzo chciałem udowodnić Emily, że już nie podejmowała sama decyzji w kwestii naszego dziecka.

– Mam nadzieję – uśmiechnąłem się – ale pamiętaj, że ja kocham cię bardzo.

– Ja cie teś, tutuś! - Odwzajemniła mój uśmiech.

Uwielbiałem ją. Cieszyłem się, że była córką Emily i moją. Nie planowałem jej, nie miałem pojęcia o jej istnieniu, ale to nie zmieniło moich uczuć do niej. Wystawiłem swój związek z Emily na próbę i wiedziałem, że po powrocie będę musiał się starać dwa razy bardziej, żeby ją odzyskać.

Oczywiście, gdy podjechałem pod dom, Sam nie była zadowolona. Nawet nie ukrywała, że nie podobał jej się pomysł spędzenia dwóch tygodni z moją córką. Jeżeli zajdzie taka konieczność skrócę swój urlop. Chłopcy ucieszyli się na mój widok i zainteresowali Nitą.

– Kto to? - Lucas spojrzał na mnie, marszcząc brwi.

Zastanawiałem się jak najprościej im to wytłumaczyć.

– Oświeć ich. - Sam skrzyżowała ręce na piersiach.

Myślałem, że coś im wspomniała. Jednak moja była żona uznała, że to nie było konieczne. Niewiele ją obchodziły uczucia innych. Szkoda, że miała również gdzieś uczucia swoich dzieci.

– To wasza siostra. - Kucnąłem przed nimi, sadzając sobie córeczkę na kolanie. – Nita.

– Ale mama jej nie urodziła – skomentował Liam.

Bystrzacha.

– Ma inną mamusię. - Spojrzałem na synów. – Kiedyś wam to dokładnie wyjaśnię.

Na szczęście nie dopytywali. Podróż minęła nam w ciszy. Oczywiście Sam znalazła wiele powodów, żeby się do mnie przyczepić. Jechałem zbyt szybko, zapomniałem zabrać koc, bluz chłopców i wiele innych. Jeśli spędzilibyśmy w samochodzie godzinę dłużej, wyrzuciłbym ją przez okno z pędzącego auta. Nie odezwała się słowem do Nity. Jakby w ogóle nie istniała. Za to ja próbowałem ją cały czas zagadywać. W zamian obdarzyła mnie uroczym uśmiechem.

Po zakwaterowaniu się w domku mała zasnęła, chłopcy zajęli się zabawą, a ja postanowiłem porozmawiać z Sam. Musieliśmy ustalić jakieś zasady, jeśli ten wyjazd miał być dla nas dobrą zabawą.

– Nie możesz się zbliżyć do Nity. - Spojrzałem na nią.

– Boisz się, że zrobię jej krzywdę? - Zaśmiała się. – Za kogo mnie masz?

Nie sądziłem, że byłaby w stanie zrobić krzywdę dziecku, ale to nie znaczyło, że przestanę być czujny. Musiałem chronić moją córeczkę. Emily by mi nie wybaczyła, gdyby małej stało się coś na tym wyjeździe. Sam nie byłbym w stanie sobie wybaczyć.

– Jesteś wściekła.

– Na jej matkę – wysyczała. – Ciężko mi to znieść, ale dziecko nie jest niczemu winne.

Dziwiło mnie, że tak podeszła do sprawy, ale miałem wrażenie, że próbowała odwrócić moją uwagę. Musiałem być czujny.

– Mówię poważnie.

– Jak sobie życzysz, Matthew.

Rano zauważyłem w salonie Nitę z Sam. Kiedy małej udało się wymknąć z pokoju? Gdy brałem prysznic jeszcze spała. To nie zwiastowało nic dobrego. Jednak po usłyszeniu ich rozmowy przestałem mieć obawy.

– Moja mami nie moze psyjechać. - Nita siedziała smutna.

Wiedziałem, że tęskniła za Emily. Do tej pory miała mamę na każde zawołanie. Będziemy musieli do niej zadzwonić. Nie musiałem rozmawiać z Emily, wystarczyło, że Nita to zrobi.

– Za to możesz się pobawić z Lucasem i Liamem. - Uśmiechnęła się. – Oni cię lubią, a do mamy możesz zadzwonić.

– Tak? - Rozweseliła się. – Zadźwonis do niej?

– Musisz poprosić o to tatę.

Wyczułem, że ciężko było jej to powiedzieć. Powinienem jej podziękować, chociaż za to. Mogła być niemiła dla Nity, a jednak nie zraniła jej uczuć. Jeden jedyny raz uniosła się ponad wszystko, co nas spotkało.

– Tatuś! - Mała podbiegła do mnie. – Zadzwonimy do mami?

– Oczywiście. - Pocałowałem ją w główkę i spojrzałem na byłą żonę. – Dziękuję Sam.

– Jest tylko dzieckiem – wzruszyła ramionami – które tęskni.

Zadzwoniliśmy do Emily, która się ucieszyła. Moje dziewczyny rozmawiały kilka godzin. Gdyby nie to, że mieliśmy w planach wyjście na plaże, przegadałyby cały dzień. Chłopcy wariowali, a Nita trochę się bała. Musiałem stać koło niej i pilnować, żeby Liam ani Lucas przez przypadek jej nie uderzyli.

– Przestaniecie machać tymi rękoma? - Spojrzałem na nich.

– Ale my latamy! – wrzeszczał Liam, biegając wokół mnie. – Lataj też!

Wieczorem, gdy dzieci zasnęły wymęczone i chciałem zamknąć się w swoim pokoju, ale na korytarzu zatrzymała mnie Sam.

– Nie ograniczę ci kontaktu z chłopcami. - Spojrzała na mnie. – Możesz zacząć zabierać ich do siebie.

Nie spodziewałem się tego. Gdy dowiedziała się, że byłem z Emily, wykrzyczała mi w twarz, że nie życzyła sobie, żeby chłopcy spędzali z nią czas.

– Sam, nie chciałem cię skrzywdzić.

– Przez chwilę pomyślałam, że to mogła być nasza córka. - Przymknęła oczy. – Kiedy przestałeś mnie kochać?

Nie wiedziałem, czy kiedyś kochałem ją na tyle mocno, żebyśmy mogli przetrwać. I tak udało nam się długo być razem. To nie wina Emily, że moje małżeństwo się rozpadło. Doszłoby do tego prędzej czy później. Szkoda, że przy tym zraniłem jedną z kobiet. Dała mi dzieci, a nie sądziłem, że kiedykolwiek będę w stanie ją zdradzić.

– Sam, proszę.

– Nie chciałeś mieć dzieci ze mną? - Spojrzała na mnie. – Do niczego cię nie zmusiłam.

Byliśmy za młodzi. Wydawało nam się, że byliśmy parą idealną. Nie zdążyliśmy się dobrze poznać, zanim zdecydowaliśmy się na założenie rodziny. Może wtedy uniknęlibyśmy wielu rozczarowań.

– Nigdy nie żałowałem, że Liam i Lucas pojawili się akurat wtedy.

– Nie myśl, że ci to wybaczę. Po prostu odpuszczam w tej chwili tylko ze względu na dzieci. - Wyszła.

Chciałam kochać...[ ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now