18.

6.5K 227 7
                                    

Nie spotykałam się z Mattem od kilku dni. Ciężko było mi odmówić mu spotkań, ale chyba w końcu zrozumiał, czemu musieliśmy to zrobić. Przynajmniej miałam nadzieję, że zrozumiał. Chociaż na jakiś czas musieliśmy dać sobie spokój. Nie chciałam, żeby ktoś zaczął snuć podejrzenia. Skoro Sam, jakoś na to wpadła, innym też nie zajmie dużo czasu, zanim posądzą mnie o romans z Mattem. Rozmawialiśmy ze sobą tylko w pracy, ale nic poza tym. Musiałam jakoś się od niego oderwać. Powoli, aż w końcu odejdę. Było mi ciężko, bo brakowało mi chwil w jego ramionach. Na razie wystarczyło, że nadal mogliśmy porozmawiać o wszystkim.

Myślałam nad zmianą pracy, ale dlaczego miałam to zrobić? Nie mogłam uciekać od problemów. Lubiłam tę pracę i ludzi tutaj. Mogłam się nadal przyjaźnić z Mattem. Chyba nie będzie miał nic przeciwko. Jeśli mu przeszkadzałam, niech on odejdzie. Oboje zdawaliśmy sobie sprawę, z tego, że gdy przestaniemy uprawiać seks, to wszystko wróci do normy. Proste. Chciałabym, żeby takie było. I byłoby, gdyby nie wspomniał o rozwodzie. Zepsuł wszystko. Jak mógł w ogóle pomyśleć o przyszłości ze mną? Zostawić rodzinę dla gówniary, która sama nie wiedziała, czego chciała. To nieodpowiedzialne. Żadna kobieta nie chciałaby być z nieodpowiedzialnym facetem. Który facet pozwalał, żeby przypadkowa dziewczyna zniszczyła jego małżeństwo. Ile lat był po ślubie? Pięć? Nie rezygnowało się ze swojego życia w związku dla chwili zabawy. Tym właśnie byłam, rozrywką dla znudzonego swoim małżeństwem faceta. Nie chciałam niczego więcej i on też nie. Miał opory, żeby zdradzać swoją żonę? Dlaczego nie zauważyłam wcześniej, że nie chciał z nią być? Gdyby moi rodzice dowiedzieli się, że o mało co przeze mnie nie rozpadło się małżeństwo, chyba by mnie udusili. Dziewczyna nie powinna się pakować w romans z zajętym facetem. A on co? Nie wiedział, że był zajęty, jak bzykał inną? Wiedział i pozwolił na to. Jeśli dojdzie do rozwodu, to będzie też wina Matta.

– Emily, jesteś jakaś zamyślona – powiedziała mama, gdy stałyśmy w kolejce w markecie. – Coś się dzieje?

Coś? Coś to mało powiedziane na to, co działo się w moim życiu.

– I chcesz ze mną rozmawiać o tym akurat tutaj? - Spojrzałam na nią.

Ostatnio nie rozmawiałam z rodzicami w ogóle. Widywałam się z mamą kilka razy w tygodniu, chodziłyśmy razem na zakupy i tyle. Mogła ze mną porozmawiać w każdej chwili, a wybierała akurat tą, gdy byłyśmy w sklepie, na mieście, gdzie zawsze było pełno ludzi. Dlaczego miałam pozwolić, żeby ktoś obcy słuchał o moich problemach? Wkurzało mnie, że tak naprawdę nie miałam komu się zwierzyć. Nikomu nie mogłam powiedzieć o romansie. Nie chciałam, żeby to się wydało. Jedyna osoba, z którą rozmawiałam na ten temat to Matt. Oddaliłam się od przyjaciół. W sumie to nie tylko moja wina. Oni nie odzywali się do mnie od jakiegoś czasu. Może dlatego, że wkrótce zobaczymy się na ślubie Elizy. Jakoś nigdy za nią szczególnie nie przepadałam. Kumplowałyśmy się w liceum. Brała ślub, z chłopakiem, z którym flirtowałam. Gdyby nie mój były, to właśnie byłabym na miejscu Elizy. Smutne. Wolałam dać kolejną szansę chłopakowi, który na mnie nie zasługiwał, niż dać szansę temu, który się starał. No, ale miłość bywała ślepa, a do tego byłam naiwna.

– Twój brat dzisiaj przyjeżdża.

Niech przestanie do mnie mówić. Musiałam zebrać myśli.

– To fajnie.

Z Jacobem nie rozmawiałam. Ciężko nam się dogadać. Nie rozmawialiśmy, bo nie mieliśmy o czym. Nie bywał w domu ja ostatnio też nie. Wydawało mi się, że skoro nie widywaliśmy kogoś dłuższy czas, to nie powinno brakować nam tematów do rozmów. Gówno prawda. Oddalaliśmy się od siebie. Niedługo staniemy się dla siebie obcy. Czemu moi rodzice pozwolili, żeby nasza rodzina tak wyglądała? Kiedyś myślałam, że byliśmy fajną rodziną. Teraz miałam co do tego mieszane uczucia. Czegoś mi brakowało.

– Wróć do domu, chociaż na weekend – powiedziała, gdy wyszłyśmy ze sklepu.

Może to dobry pomysł, żeby spędzić trochę czasu z rodziną. I tak nie miałam nic innego do roboty. Spędzę czas z rodzicami i bratem. Nic nam nie groziło. Najwyżej się trochę pokłócimy, ale to nie będzie pierwszy raz. Wrócę do siebie i wszystko wróci do normy.

– Dobrze. - Pokiwałam głową, biorąc od niej jedną torbę.

Nie miałam daleko do siebie. Musiałam się przygotować na jutrzejszy dzień w pracy. Nie wiedziałam, dlaczego zgodziłam się przyjść wcześniej. Nie, jednak wiedziałam. Ciekawość. Szkoda, że jutro miałam mieć dyżur z Mattem. Musiałam się wpisać w grafik, żeby przyjść wcześniej, a tak się zdarzyło, że on już był tam wpisany. Trudno. To tylko poniedziałek. Ile razy siedzieliśmy tam w poniedziałek? Co miesiąc Ashley zmieniała dni darmowych porad, żeby każdy mógł się dostosować. Nie zawsze komuś pasował czwartek i piątek albo poniedziałek i wtorek. Wydawało mi się, że Stone&Law miała tyle klientów, bo potrafiła się dostosować do każdego z nich. Ash o to zadbała. Patrząc na jej pracę, widziałam, że robiła to, bo lubiła pomagać innym. Nie była oschłym prawnikiem jak John, który swoją pracę traktował, jak przykry obowiązek.

Rozdzwonił się mój telefon. Matt.

– Tak? - Nie powinnam odbierać.

Mogłam udawać, że już spałam.

– Cześć, chciałem tylko... pogadać.

– O czym?

Powinien siedzieć z żoną i z nią rozmawiać.

– Nie wiem. - Roześmiał się. – Sam zabrała dzieci do rodziców i siedzę sam.

– I pomyślałeś, że to dobry pomysł, żeby do mnie zadzwonić? - Położyłam się na łóżku.

– Nie był dobry? Co robisz?

– Leżę – odpowiedziałam bez zastanowienia.

Miałam powiedzieć, że byłam zajęta i zakończyć tę rozmowę.

– Ja też. - Usłyszałam po chwili. – Chciałbym się z tobą spotkać, ale nie jak zawsze w pracy. Emily, wiesz, o czym mówię?

– Ale ja już nie chcę seksu – powiedziałam cicho.

– Spotkać. Ludzie się czasami spotykają, wychodzą razem na miasto.

– Po co?

Nie rozumiałam, czemu miałabym z nim gdzieś wychodzić. Wystarczyło, że ciężko było mi zakończyć nasz romans. Ale czy na pewno go zakończyłam? Nie. Przestaliśmy się tylko spotykać.

– Emily, chcesz?

– Tak. Muszę kończyć. Dziękuję za rozmowę. - Rozłączyłam się.

Zrzuciłam telefon na podłogę i wtuliłam twarz w poduszkę. Dlaczego nie umiałam mu powiedzieć, że to koniec? Dostaliśmy to, czego chcieliśmy. Powinnam sobie znaleźć chłopaka. Najlepiej w swoim wieku. Pakowałam się w głupie akcje tylko dlatego, że byłam sama. Zbyt długo.

Zanim położyłam się spać, wzięłam prysznic. Długi prysznic. Później zadzwoniła jeszcze mama. Chciała się upewnić, że na pewno przenocuję u nich na weekend. Tak. Może to mi jakoś pomoże. Łatwiej będzie myśleć mi o mnie i Fortmanie. A może nie powinnam o nas myśleć? Jednak bałam się, że gdy wniesie sprawę o rozwód, to wszyscy obwinią mnie. Domyślą się, dlaczego mieliśmy dobry kontakt i że się spotykaliśmy. Zresztą Sam już sobie tak pomyślała. Chciałabym, żeby Matt wyprowadził ją z błędu, ale nawet nie miałam pewności czy wspomniała mu o swoich podejrzeniach.

Chciałam kochać...[ ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now