75. (16) Dzień sądu

Zacznij od początku
                                    

— Mogłem być przy tobie sobą. Czy przedstawiałaś mi się jako Yuriko, czy byłaś Yuną Asahiną, to nie miało znaczenia. A to, że kochasz Leviego Ackermanna, to nie ma najmniejszego znaczenia. Kochasz Janine McCartney, to też nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia. Teraz musisz się obudzić. Musisz walczyć. Pomogę wam, jak mogę, ale musisz mi obiecać, że przeżyjesz. Nie mogę już dłużej cię chronić.

Drgnęła, kiedy niespodziewanie pocałował jej policzek. Broda połaskotała jej skórę, przypomniała o tylu nocach spędzonych na grzaniu mu łóżka. Zanim się odsunął, szepnął jej do ucha:

— Walcz, Yuno Asahino. Jesteś w stanie z tym wygrać.

Ocknęła się niespodziewanie, kiedy w jej stronę leciała strzała posłana przez jednego z przywołanych przez praprzodkinię tytanów. Zmusiła ciało do ruchu, wyrywając się z masy, która połowicznie wciągnęła ją w ciało pierwotnego. Krew szumiała jej w uszach, zalewała jedyne pozostałe oko, a na horyzoncie majaczyła sylwetka opancerzonego Pieck nabita na monstrualny trójząb. W oddali majaczyła walka tytanów, które zwarły się w krwiożerczym uścisku. Nadal czuła na policzku pocałunek Zeke'a, kiedy unikała kolejnych strzałów, próbując się wyrwać z bojowego szału. Ogarnięta żądzą przetrwania, ruszyła ku potworom, tnąc metodycznie, nie na oślep, próbując się przebić w którąś ze stron: ku walczącym towarzyszom w dolnych partiach olbrzymiego kręgosłupa lub ku uwięzionej wojowniczce.

Walcz, Yuno Asahino, słyszała w głowie głos starszego Jaegera. Wkrótce do pozostałych dołączyły inne. Uda ci się, kochanie, szeptała z uporem maniaka Jen. Yuno, powtarzał Erwin z wymagającym oczekiwaniem. Opiekuj się nim, mówiła Hanji. Dorosłaś, Yuna. Nie jesteś tym naiwnym dzieckiem, przypominał Miche. Dała upust temu, czym w głębi duszy była: nieposkromioną maszyną do zabijania, która urodziła się, by służyć rodzinie królewskiej, by zapewnić Erdii chwałę. I dziewczyną, która wbrew pisanej w przedwiecznych księgach przeszłości postanowiła wstąpić do samobójczego korpusu zwiadowczego, by walczyć z tytanami.

— Yuna! — Usłyszała ponad głową, wykonując unik przed zamachem którejś z form zwierzęcego, klnąc siarczyście pod nosem. Jeszcze tych brakowało do ubarwienia samobójczej, samotnej walki. Nie potrafiła zignorować jednak znajomego głosu, ciągnącego jak magnes. Kochasz Leviego, powiedział jej Zeke. Nawet jeżeli chciałaby polemizować z naturą miłości, nie mogła pozostać obojętna na to wezwanie.

Zauważyła kluczącego nad nią ptaka... cholera, ptaka? Skąd ta zbieranina wytrzasnęła pieprzonego ptaka na ich usługi, kiedy pozostawała nieprzytomna? Nie było jednak czasu na dywagacje. Czym prędzej wystrzeliła linkę w stronę zwierzęcia, unikając tym samym szczęk tytana i w błyskawicznym tempie znalazła się na grzbiecie na grzbiecie stworzenia.

— Jesteś cała — zauważył Levi surowo, po żołniersku, chociaż spojrzenie zdradzało ulgę. Poza nim siatki przyczepionej do grzbietu trzymała się Gabi. Wolała nie zadawać zbędnych pytań, skąd wzięła się w epicentrum bitwy, ale wydedukowała, że w takim razie za latający ratunek robił Falco. Prawdopodobnie nie przybyli sami, więc gdzieś w ferworze walki znajdowała się Annie. Zanim oceniła sytuację, popatrzyła na przyrodniego brata i czekała na rozkazy.

Rozkazy. Sama nie znała na tyle sytuacji, by przejąć dowodzenie, a po porwaniu Armina pozostawał najwyższym stopniem. Nikt zdrowo myślący nie pretendowałby do tej roli, nawet jeżeli chodziło o mareńskich wojowników.

— Twoja noga — wydukała jedynie, mierząc wzrokiem bezwładną kończynę. Na krótki moment zamarła w bezruchu. Przegapiła chwilę, w której został wykluczony z walki. Poczuła, jak pod bitewnym szałem przebijają się wyrzuty sumienia. Gdyby tylko nie zareagowała szybciej niż zdążyli dojść do konkretnego planu kontrataku, a powstrzymała na wodze pierwotne instynktu, możliwe, że by do tego nie doszło. Poczuła, jak ponownie stopy zapadały się w piasku jak podczas spotkania z Zekiem.

Świat będzie kręcił się bez sprawiedliwości [Shingeki no Kyojin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz